Co druga osoba przyznaje się, że kradnie w pracy. 78 proc. firm ucierpiało w tym roku z powodu nieuczciwych zachowań swoich pracowników. Co trzeci sprawca wpada… przypadkiem.
– To jest wstydliwa sprawa dla pracodawcy. Niechętnie przyznają, dlaczego mamy zamontować ukryte kamery. Nieliczni mówią: Muszę złapać dwóch magazynierów. Ale im większa firma, taka na 20–30 osób tym większy problem z kradzieżami. Pracowaliśmy na zlecenie zakładu pracy, który tracił 10–20 tysięcy miesięcznie. Łatwo obliczyć, kiedy monitoring się zwróci. Najczęściej to są braki w materiałach, opóźnienia w produkcji z tego powodu, kradzieże w marketach – mówi Andrzej Bąk, właściciel Abaks-Systemu, lubelskiej firmy zajmującej się systemami zabezpieczeń. – Czasami montaż kamery wystarczy by kradzieże się skończyły. Najczęściej giną niewielkie, wartościowe rzeczy, ale to nie problem pracownika jubilera, tylko półki z papierosami – dodaje.
W anonimowych badaniach połowa ankietowanych pracowników przyznaje, że przywłaszcza sobie mienie firmy, w której pracuje.
– Najczęściej kradną pracownicy w wieku 26–40 lat. To 60 proc. wszystkich sprzeniewierzeń. W 90 proc. to mężczyźni, którzy pracują w firmie 4–10 lat i są to w większości szeregowi pracownicy. Co ciekawe z roku na rok jest więcej nieuczciwych informatyków a mniej zaopatrzeniowców i handlowców – zauważają Katarzyna Kowalczyk i Bartosz Pikuła z Euler Hermes, którzy badali zjawisko anomii pracowniczej.
– To jest droższa usługa niż udowodnienie małżeńskiej zdrady i zależy od skali szkody jaką ponosi pracodawca – mówi lubelski detektyw Krzysztof Szaruga, który przyznaje, że co 10 zlecenie dotyczy kradzieży w firmach. – Audyt nie złapie sprytnej księgowej, która kradnie pieniądze ale w dokumentach wszystko się zgadza, ani zaopatrzeniowca, który zawyża ceny produktów, bo dogadał się z dostawcą i dzieli się z nim nadwyżką. Jestem na rynku 10 lat i zleceń uszczelnienia procedur jest coraz więcej. Od fałszywych przelewów po farby czy meble, które znikają z magazynów – dodaje Szaruga.
Najczęstsze rodzaje nadużyć
Przywłaszczenia (36 proc.) (Sprawca postępuje z rzeczą jakby był jej właścicielem)
Kradzieże (28 proc.).
Oszustwa (16 proc.)
Oszustwa komputerowe (4 proc.)
Fałszerstwa (2 proc.).
Korzystania z komputera służbowego, telefonu czy samochodu do celów prywatnych (30 proc.)
Nadużycia przy rozliczeniu wydatków służbowych (27 proc.)
(w ankiecie Euler Hermes można było podać więcej niż jedną odpowiedź)
Co robi firmowy złodziej
Kradnie produkty, półprodukty, surowce
Pozoruje pracę
Używa samochodu służbowego i telefonu służbowego do celów prywatnych
Wcześniej wychodzi z pracy bez wiedzy i zgody pracodawcy
Załatwia prywatne sprawy podczas godzin pracy
Wynosi do domu drobny sprzęt i spisuje go na straty w czasie remanentu
Używa kart rabatowych klientów i tak kradnie pieniądze
Poświadcza nieprawdę w raportach
Śpi w pracy.
Pracownicy handlu detalicznego potrafią w rok okraść swoich pracodawców na ponad 1,7 mld złotych. Co trzecia kradzież w handlu to kradzież "wewnętrzna” (deklarowane straty finansowe przedsiębiorców za 2011 rok).
Według Światowego Raportu o Kradzieży w Handlu Detalicznym zajmujemy z tego powodu 3. miejsce w Europie! Bardziej kradną jedynie pracownicy w Rosji i na Słowacji. Najuczciwsi są Austriacy.
(dane z Euler Hermes, Pracodawcy RP, CBM Indicator 2012 i globalretailtheftbarometer.com.)
Fakty i mity
"Płacąc więcej pracownikom, zapobiegnę okradaniu” – założenie jest błędne, ponieważ anomia nie zależy od wysokości pensji.
"Wyrzucę kilkoro dla przykładu, to nikt nie będzie więcej kradł” – założenie jest błędne, ponieważ przez pewien czas proceder będzie się odbywać na mniejszą skalę – strach przed przyłapaniem nie trwa bowiem długo i powróci w końcu do punktu wyjścia.
"Ludzie są z gruntu źli” – takie rozważania zostawmy filozofom, nie wynika z nich nic praktycznego.
"Wprowadzenie kontroli zmniejszy proceder” – doświadczenie uczy, że pewna kontrola jest niezbędna, bo zapobiega powstaniu poczucia bezkarności u kradnących. Natomiast im większa kontrola, tym także wyższe koszty, a anomia nie maleje (każdy system można obejść).
"Wymienię wszystkich pracowników na nowych, nieskażonych okradaniem” – okradanie pracodawcy w Polsce ma długie tradycje (głównie za sprawą PRL i chęci do oszukiwania poprzednich władz) i jest powszechnie dziedziczone społecznie, niesione kulturą organizacyjną przedsiębiorstw.
Co robić, aby pracownicy nie okradali firmy?
Doprowadź do tego, że praca nabierze dla pracowników znaczenia moralnego, zostanie powiązana z ich poczuciem własnej godności, z cenionymi przez nich osobiście wartościami.
Daj dobry przykład – bądź transparentny.
Nie moralizuj – ludzie wiedzą, co jest dobre, a co złe.
Wprowadź jasne zasady rekrutacji i selekcji.
Zapoznaj każdego nowego pracownika z wartościami firmy, powiąż je z jego czynnościami w pracy.
Wprowadź i określ opis stanowisk oraz zakres obowiązków i odpowiedzialności na poszczególnych stanowiskach pracy.
Wprowadź nagrody symboliczne.
Wprowadź jasne zasady w organizacji co do kary i kontroli (w innym przypadku dochodzi do syndromu bezkarności), pamiętając przy tym, żeby utrzymać zdrową równowagę pomiędzy kontrolą a zaufaniem.
Ogranicz możliwości stawiania ludzi w sytuacji pokusy (szczególnie w grupie!).
Wprowadź rutynowe, powszechne audyty wewnętrzne (jako element zdrowej kontroli).
Badanie
Zostało przeprowadzone przez Euler Hermes wśród członków organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, przy współpracy Centrum Badań Marketingowych Indicator.
Osoby, które wzięły udział w badaniu to prezesi, członkowie zarządów i rad nadzorczych, kadra kierownicza oraz właściciele przedsiębiorstw. Największą liczbę przebadanych przedsiębiorstw pod względem liczby zatrudnionych pracowników stanowiły przedsiębiorstwa średnie, zatrudniające od 50 do 249 pracowników i duże (powyżej 250 pracowników).