Policjanci i funkcjonariusze służby więziennej znaleźli 24-letniego więźnia, który uciekł ze szpitala w Lublinie. Mężczyzna wpadł na dworcu PKS przy al. Tysiąclecia.
Do ucieczki doszło w czwartek przed godz. 6:50. 24-latek uciekł przez okno na drugim piętrze szpitala MSWiA przy ul. Grenadierów. Z budynku wydostał się schodząc po rynnach i gzymsach.
Mężczyzna najprawdopodobniej miał w planach dalszą ucieczkę. Po godzinie 18 przyjechał taksówką na dworzec PKS przy al. Tysiąclecia w Lublinie. - Po chwili był już w rękach funkcjonariuszy, którzy od czasu jego ucieczki prowadzili poszukiwania. Byli to policjanci z KMP w Lublinie oraz funkcjonariusze Straży Więziennej - mówi Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mężczyzna był całkowicie zaskoczony. Teraz musi się liczyć z dodatkową karą dwóch lat więzienia za ucieczkę. Do tej pory „odsiadywał” wyrok za włamania i kradzieże. Zgodnie z wyrokiem sądu powinien opuścić więzienie w 2024 roku.
- W związku z popełnionym przestępstwem osadzony poniesie konsekwencje prawne i dyscyplinarne, włącznie z zakwalifikowaniem go do skazanych tzw. „niebezpiecznych” - informuje Jacek Zwierzchowski, rzecznik prasowy dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Lublinie. - W dalszym ciągu prowadzone są czynności wyjaśniające okoliczności ucieczki skazanego - dodaje.
Przypomnijmy. Mieszkaniec Lublina osadzony był w Areszcie Śledczym. Odsiadywał wyroki za kradzieże. Do szpitala trafił we wtorek na specjalistyczne leczenie, prawdopodobnie z powodu samookaleczenia. Pilnowali go funkcjonariusze Służby Więziennej. Strażnicy ruszyli w pościg za zbiegiem, ale nie udało im się go schwytać. Do znalezienia mężczyzny powołana została także specjalna grupa funkcjonariuszy Służby Więziennej. Mężczyzna miał wyjść na wolność dopiero w 2024 roku. Teraz odpowie przed sądem za ucieczkę.