Miała dość, że ktoś niszczy jej drzwi. Zamontowała więc kamerę, która rejestrowała to co dzieje się na klatce. I tak przyłapała swoją sąsiadkę na wysypywaniu kurzu.
Dwa razy kamera nagrała złodziei, którzy ukradli z klatki rower i dziecięcy wózek. Mimo to nie udało się ich złapać. Potem jednak kamera się przydała. Nagrała jak sąsiadka wyrzuca kurz pod drzwi i na tę część klatki, którą sprząta pani Bożena. Film okazał się mocnym dowodem. Sąd ukarał panią Annę naganą.
Na tym nie koniec. W sądzie cywilnym rozgorzała prawdziwa batalia o kamerę. Pani Ania chciała, żeby sąd nakazał zdjęcie urządzenia. Dlaczego? Bo narusza jej prywatność.
– Już sześć lat jestem kontrolowana przez 24 godziny na dobę. Śledzony jest każdy mój ruch – żaliła się na sali sądowej.
W trakcie procesu właścicielka kamery zmieniła ustawienie urządzenia. Tak, by nie filmowało drzwi sąsiadki, a tylko korytarz.
– Mój syn przegląda obraz i jak nie ma na nim niczego złego, to go kasuje – tłumaczyła przed sądem pani Bożena.
Jej argumenty okazały się przekonujące. Proces w Sądzie Okręgowym w Lublinie wygrała. Złamaniem prawa byłoby upublicznienie nagrania, ale pani Bożena przekazała je tylko dla sądu. – Klatka schodowa jest miejscem publicznym. Obserwowanie tego, co się na tam dzieje, jest legalne i nie narusza prawa do prywatności – uznali sędziowie.
Ale jej sąsiadka nie dała łatwo za wygraną.
– Odwołała się, ale Sąd Apelacyjny apelację oddalił – informuje Cezary Wójcik, rzecznik SA w Lublinie.
Choć wyrok jest prawomocny, to sprawa będzie miała ciąg dalszy. Pani Anna zapowiedziała, że będzie odwoływać się Sądu Najwyższego. Już dostała adwokata z urzędu, żeby napisał kasację.
Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej
To słuszny wyrok. Będą namawiał naszych mieszkańców do montowania takich kamer. Nie ma niczego niewłaściwego w obserwowaniu otoczenia.
To jeden ze sposobów obrony swego mienia. Trzeba tylko uważać, żeby kamery nie zaglądały do cudzych mieszkań i nie służyły do inwigilowania sąsiada. Spółdzielnia nie będzie wymagała, by zamontowanie kamery było uzgadniane z administracją.