Centrum Kongresowe, w którym mieliby się szkolić sędziowie i prokuratorzy ma powstać na niewielkim skrawku ziemi obok Centrum Kultury w Lublinie. Budynek ma być własnością miasta, ale samorząd nie wyłoży na tę inwestycję ani złotówki.
- W tym kwartale miasta powstanie bardzo duże centrum szkoleniowe o zasięgu międzynarodowym - informuje Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina. - Mają się w nim szkolić sędziowie i prokuratorzy.
Nowy budynek stanie po drugiej stronie muru, na skraju skweru. - Na pewno nie będzie to biurowiec - mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina. Władze miasta zapewniają również, że przy budowie nie zostanie usunięte żadne drzewo.
- Dawniej w tym miejscu stał tam wąski, długi budynek, który ciągnął się przez kilka posesji - mówi Dariusz Kopciowski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Kilka lat temu powstał całkiem ciekawy projekt dwukondygnacyjnego budynku autorstwa pana Cieplińskiego.
Nowy gmach też musiałby być wąski. - Nie dalej, niż do alejki. Nie można ingerować w historyczny układ dawnych ogrodów klasztornych - zastrzega Kopciowski.. Wszelkie plany i tak będą musiały być z nami uzgodnione.
Założenia są takie, że miasto na budowę nie wyłoży ani złotówki. Całość prac sfinansuje KCSKSPiP. Ratusz będzie mu naliczać czynsz, ale nie będzie go pobierać tak długo, póki kwota nie sięgnie 24 mln zł. - Później Centrum będzie płacić czynsz na zasadach rynkowych - zastrzega Zbigniew Dubiel, radca prawny magistratu.
Nowy budynek, pod którym znajdą się też podziemne garaże, przez co najmniej pięć lat będzie pozostawał w zasobach miasta. Przez ten czas Ratusz nie będzie mógł go sprzedać. Później będzie mógł nim dysponować do woli.