Nie dwa tygodnie, lecz niespełna dwa dni. Tyle czasu była prezentowana w centrum Lublina wystawa „Stop dewiacji”. Proboszcz parafii, na terenie której stanęły homofobiczne banery, mówi, że już pierwszej nocy wystawa została częściowo zniszczona. Policja żadnego zawiadomienia w tej sprawie jednak nie otrzymała.
– Za wcześnie jest oceniać, czy dobrze czy też źle się stało, że wystawa została umieszczona na terenie należącym do naszej parafii – mówi ks. Mirosław Matuszny, proboszcz parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. – Bardzo niepokojący jest jednak tok prowadzenia dyskusji w całej tej sprawie.
W miniony czwartek w centrum Lublina – na placu przy kościele przy ul. Bernardyńskiej 5 niedaleko III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej – została rozstawiona wystawa Fundacji Życie i Rodzina „Stop dewiacji”. Z plakatów umieszczonych na metalowych rusztowaniach można było dowiedzieć się m.in. że „pedofilia wiąże się z homoseksualizmem” czy też o tym, że „homoseksualiści odpowiadają za 20-40 proc. przypadków molestowania dzieci”.
Proboszcz lubelskiej parafii pw. Nawrócenia św. Pawła podkreśla, że zgodził się na umieszczenie wystawy, ponieważ Fundacja powoływała się na badania naukowe. – Za całą treść tej wystawy całkowitą odpowiedzialność ponosi Fundacja – podkreśla ks. Matuszny.
Po tym jak informacja o wystawie została podana przez media, w Internecie rozpętała się burza. Negatywne komentarze internauci zamieszczali zaś m.in. na facebookowym profilu parafii. Wśród nich także i takie: „Po rewolucji zamienimy wszystkie kościoły etc. w coś pożytecznego jak na przykład na jakieś magazyny”.
Tymczasem proboszcz twierdzi, że żadnych uwag ze strony parafian nie było. – Jeśli ktoś wystawia wystawie złą ocenę, to jest normalna rzecz – komentuje ks. Matuszny. – Inną sprawą jest zaś nawoływanie do nienawiści czy też gloryfikowanie systemów w Polsce zakazanych. Posługiwanie się symbolami sierpa i młota czy też namawianie do popełnienia przestępstwa. Wśród wpisów znalazł się bowiem także taki: „Bierut by wiedział, co z wami zrobić”.
Duchowny przyznaje też, że jego staraniem było prowadzenie dyskusji w sposób „spokojny i merytoryczny”. Tak się jednak nie stało. – Obawiałem się o bezpieczeństwo ludzi – przyznaje duchowny.
Wystawa została zdjęta jeszcze w weekend. – Już pierwszej nocy została częściowo zniszczona, więc na pewno nie dotrwałaby kolejnych dni – podkreśla proboszcz parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie.
O zniszczeniu wystawy policja nie została powiadomiona.
We wtorek otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania wysłane w poniedziałek na e-mail Fundacji Życie i Rodzina. – Proboszcz parafii podjął decyzję o zdjęciu wystawy tłumacząc to agresją zwolenników homodewiacji i w trosce o bezpieczeństwo wiernych – dodaje Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. – Niestety mówienie prawdy bardzo nie podoba się homolobby. Kasprzak zapowiada, że wystawa będzie ponownie eksponowana. – Mamy już w planach kolejne miejsca. Poinformujemy, gdy wystawa stanie – pisze Kasprzak, która zapowiada też, że fakt zniszczenia wystawy w Lublinie zostanie zgłoszony na policję.
„Stop dewiacji” w Radzyniu Podlaskim
Wystawa „Stop dewiacji” w październiku była pokazywana w Radzyniu Podlaskim. Banery wisiały na placu w centrum miasta. – Miasto nie kierowało zaproszenia do Fundacji Życie i Rodzina, to Fundacja zwróciła się do miasta z podaniem o udostępnienie miejsca na wystawę i takie zezwolenie otrzymała – tłumaczyła nam wtedy Anna Wasak, asystent burmistrza ds. kontaktu z mediami. – Władze miasta uznają demokratyczne prawo Polaków do wolności wypowiedzi. Udostępnienie miejsca na instalację jest bezpłatne, ponieważ wystawa nie ma charakteru komercyjnego.
Zawiadomienie w sprawie wystawy złożyła do prokuratury Kampania Przeciw Homofobii. Chodzi o zniesławienie grupy osób. Prokuratura Rejonowa Lublin -Południe na razie prowadzi postępowanie sprawdzające. (eb)