Zamiast odśnieżyć schody, posypali je piachem. Taką technikę przyjęła jedna z ekip odpowiedzialnych za stan schodów i kładek dla pieszych. Ratusz potwierdza, że to niezgodne z umową, ale broni wykonawcy prac. Dlaczego? Bo to odnowiona kładka i trzeba o nią bardziej dbać.
Tak wyglądało poranne odśnieżanie kładki dla pieszych nad ul. Armii Krajowej i prowadzących do niej schodów. Ekipa, która przyjechała ciężarówką załadowaną piachem, nie odgarnęła śniegu zalegającego na nawierzchni dla pieszych. Robotnicy poprzestali na oczyszczeniu pochylni, po której przetransportowali na kładkę pojazd zbudowany z wózka dziecięcego i desek, na którym mieli zasobnik z piachem. Potem posypali wszystko piachem i odjechali, zostawiając nawierzchnie, po których nie szło się najlepiej.
Sprawdziliśmy, jak ta technika ma się do warunków zapisanych w umowie zawartej z miastem. Okazuje się, że nijak.
W umowie czytamy, że „ręczne, zimowe utrzymanie chodników, placów, schodów, kładek dla pieszych oraz ścieżek rowerowych polega na odśnieżaniu całej powierzchni podczas występowania opadów śniegu, jak również po zakończeniu opadów śniegu w czasie nie dłuższym niż 6 godzin od ustąpienia opadów”. Dopiero tak oczyszczona nawierzchnia może być posypana piachem.
Spytaliśmy Ratusz, czy widoczne na zdjęciu efekty pracy są zgodne z umową? – Nie, jeśli warunki traktujemy dosłownie, ale zgodne z tym co ustaliliśmy z wykonawcą w kontekście nowych obiektów – odpowiada nam Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Od godz. 3 rano kładka uszorstniana była trzykrotnie. Mogłaby być i raz gdybyśmy pozwolili brygadom ręcznym ją skuwać. Uważamy, że nie warto narażać na to nowych obiektów w dzień, kiedy mamy do czynienia z zamarzającym opadem. Wykonawca do godz. 14 deklaruje oczyszczenie kładki.