Przez cały grudzień bezdomni, którzy zgłoszą się z talonem do Baru Dworcowego dostaną darmowy talerz zupy z „wkładką”. Ale z braku dostatecznych środków z pomocy tej bezdomni będą mogli skorzystać tylko do końca miesiąca.
– Cały czas ktoś przychodzi – mówi Alicja Dunin z lubelskiego oddziału PCK przy ul. Niecałej. – W tym roku z bezpłatnych posiłków będzie mogło skorzystać 80 osób. Warunek jest jeden: taka osoba musi być rzeczywiście bezdomna.
Na tegoroczną akcję zgromadzono ok. 8, 7 tys. zł. Część z tych pieniędzy do lubelskiego oddziału PCK trafiło za pośrednictwem warszawskiej centrali, pozostałe z urzędu wojewódzkiego i środków lubelskiego oddziału PCK. To jednak za mało, aby zorganizować pomoc na całą zimę.
– Koszt jednego posiłku to 3,50 zł. Jednak zgromadzone środki są mniejsze niż się spodziewaliśmy. Wystarczą jedynie do końca grudnia – dodaje A. Dunin.
Już od kilku lat wydawaniem posiłków zajmuje się Bar Dworcowy przy ul. 1 Maja. Wczoraj zaczęli pojawiać się tam pierwsi bezdomni. Mogą liczyć na zupę z tzw. wkładką. Wczoraj były flaki.
– Wydajemy posiłki w godz. 8–18 – informuje Zofia Żmuda, właścicielka baru. – Jak zwykle w pierwszy dzień przyszło mało osób. Potrzeba czasu, żeby akcja się rozkręciła.
Informacje przekazują sobie sami bezdomni. W Barze Dworcowym czeka na nich gorący posiłek: zupa, czasami pierogi, chleb.
– Przychodzę tu od kilku lat – mówi Zbigniew Kornicki. – Najgorzej jest zimą, kiedy kończą się prace sezonowe i nie ma skąd wziąć pieniędzy na jedzenie. Dobrze, że chociaż ten miesiąc będę miał gdzie zjeść.
Wprawdzie porcje są niewielkie, ale dla wielu to jedyna szansa, by cokolwiek zjeść.
– To mój pierwszy posiłek i dzisiaj to chyba wszystko – dodaje Krzysztof. – Ale nie narzekam, gdyby nie to, być może nie zjadłbym dzisiaj nic.