Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Łuków

5 lutego 2021 r.
9:47

Sprawa „gwiazdy publicystyki TVP Info”. Co wydarzyło się podczas zgrupowania Miss Generation koło Łukowa?

Informacje na temat zgwałcenia jednej z uczestniczek brytyjskiego konkursu Miss Generation, obiegły niemalże wszystkie polskie media. Przestępstwa miał dopuścić się prezenter telewizyjny. Mężczyzna odpiera zarzuty. Tymczasem kobieta, która czuje się skrzywdzona - przerywa milczenie. Co tak naprawdę zdarzyło się w pokoju hotelowym na Lubelszczyźnie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Rok temu, łukowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie popełnienia przestępstwa zgwałcenia. Zgodnie ze złożonym zawiadomieniem, ofiarą miała być jedna z uczestniczek brytyjskiego konkursu Miss Generation. Kobieta wraz z innymi kandydatkami do tytułu miss, brała udział w zgrupowaniu przed finałem konkursu. Przygotowania odbywały się w hotelu położonym we wsi Klimki na Lubelszczyźnie.

- Dlaczego on wciąż kłamie? Przecież w głębi serca wie, że zrobił źle. Nie oszuka samego siebie. Naprawdę chciałabym, aby te wszystkie nieporozumienia i fałszywe oskarżenia zostały wyjaśnione. Mam nagranie, które potwierdza, że doszło do seksu – przekonuje kobieta.

We wrześniu śledczy zawiesili postępowanie. - Z uwagi na przesłanie wniosku o zagraniczną pomoc prawną. W tej chwili oczekujemy na wynik. Niestety mamy pandemię. W związku z czym wykonywanie tych czynności jest o tyle utrudnione, że organy zagraniczne, jak również ambasady i konsulaty, przekazały nam informację o tym, że w tej chwili nie wykonują takich czynności – wyjaśnia Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Prezenter

Tymczasem media obiegły informacje, iż sprawcą gwałtu miał być prezenter Telewizji Polskiej. Nieoczekiwanie, głos w sprawie prasowych sensacji, zabrał Jarosław J.
- Udowodnię swoją niewinność w sądzie, bo prawda jest jedna i jestem niewinnym człowiekiem. Nie zniszczycie mi życia – przekonywał na antenie TVP Info.

Do zdarzenia, jak twierdzi poszkodowana miało dojść dzień przed zakończeniem zgrupowania. Na pożegnalną kolację zaproszony został Jarosław J. Miał być on atrakcją wieczoru.

Ze skrzywdzoną kobietą nasza redakcja ma kontakt od wielu miesięcy. Jest matką dwójki dzieci. Mieszka w Londynie, gdzie też pracuje. Kontaktując się z nami, podkreślała, że cierpi psychiczne. Wielokrotnie wskazywała, iż została skrzywdzona i zastraszona przez J.

„Powiedziałam mu, że tego nie chcę”

Ostatecznie nie zdecydowała się na występ przed kamerą, zgodziła się natomiast na opublikowanie przez nas jej opisu wydarzeń.

„Do zdarzenia doszło późną nocą 31 stycznia. Powiedziałam mu, że tego nie chcę”.
Okoliczności, w jakich para znalazła się w pokoju J., są niejasne. Według relacji innych uczestniczek zgrupowania, kobieta poczuła się źle i celebryta wyprowadził ją z imprezy. Sama kobieta powiedziała nam, że zaprowadził ją do swojego pokoju. Z jej relacji wynika, że w pewnej chwili miał stać się agresywny, a po gwałcie, miał straszyć ją swoimi znajomościami z mafią. Przerażona - tkwiła w jego pokoju jeszcze około trzech godzin.

„Po wszystkim powiedział, że nie podobało mu się, bo nie byłam wystarczająco dobra w łóżku. Nie spałam całą noc. Wcześnie rano krzyknął, żebym wyszła. Był zły, że nie spałam obok niego. Wyszłam z jego pokoju około szóstej rano. Jestem pewna, że zarejestrował to hotelowy monitoring”.

Następnego dnia uczestnicy zgrupowania przygotowywali się do wyjazdu. Na wspólne śniadanie zszedł prezenter, chętnie fotografując się z uczestniczkami konkursu. Obecność mężczyzny w hotelu potwierdza nagranie filmowe, które przekazała nam kobieta.

„Rano nie miałam ochoty na śniadanie. Widziałam go tam uśmiechniętego. Gdy wychodziliśmy z hotelu, nie widziałam już J. Dyspozytor hotelu odwiózł mnie swoim samochodem na stację kolejową w Łukowie. Następnie wszyscy uczestnicy odjechali z dworca w Łukowie i wszyscy razem znaleźliśmy się w pociągu”.

„Udowodnię w sądzie, że nie jestem gwałcicielem”

Prezenter czuje się pokrzywdzony. Uważa, że krążące w mediach informacje to insynuacje. Deklaruje chęć współpracy z organami ścigania.

– Nie będę się już wypowiadał, czekam na sprawę w sądzie. Każde pośrednie sensacje już mnie nie interesują. W sądzie udowodnię to, że nie zgwałciłem nikogo nigdy w życiu, nigdy w życiu nie podniosłem na nikogo ręki, na żadną kobietę. Udowodnię w sądzie, że nie jestem gwałcicielem, a reszta mnie już naprawdę nie interesuje – oświadczył.

Kolejny dzień podczas pobytu w Polsce uczestniczek brytyjskiego konkursu Miss Generation przyniósł dalsze dramatyczne zdarzenia w życiu kobiety, twierdzącej, że jest ofiarą Jarosława J. Kiedy uczestnicy konkursu Miss Generation dotarli do Warszawy, na jednym z peronów wywiązała się awantura pomiędzy roztrzęsioną kobietą, a dwójką innych osób z tego zgrupowania. Kłótnia zakończyła się interwencją policji.

„Oboje nalegali, abym wzięła jakiś dziwny bagaż, który nie należał do mnie. Powiedziałam im, że nie wiem czyj to bagaż i nie zamierzam go brać. Wtedy przyszło dwóch policjantów i zapytało mnie o paszport. Powiedzieli coś po polsku. Nic nie rozumiałam. Następnie policjant poprosił mnie, abym poszła za nim i zaprowadzili mnie na górę do komisariatu. Kazano mi czekać”, relacjonuje.

Po zajściu na dworcu, kobieta żaliła się, że jest jej zimno. Ze względu na jej wątpliwy stan zdrowia oraz niejasny przekaz, karetka pogotowia przewiozła ją na izbę przyjęć pobliskiego szpitala psychiatrycznego.

„Po przywiezieniu do szpitala nie miałam możliwości zatelefonowania lub skorzystania z telefonu komórkowego. Zabrali mi wszystko, chcieli sprawdzić moją temperaturę i siłą wstrzyknęli mi bardzo silne leki. Zamknęli mnie w pokoju. Następnego dnia, kiedy się obudziłam, ledwo mogłam chodzić z powodu działania leków”, relacjonuje.

„Nie mogłam zrozumieć, gdzie i dlaczego zostałam przymusowo zamknięta, a oni dali mi bardzo silny zastrzyk, żeby mnie uspokoić. Nie zachowywałam się jednak jak wariatka, po prostu nie mogłam zrozumieć, dlaczego siłą wysłano mnie z warszawskiego dworca kolejowego do tego miejsca. Przez dwa dni byłam zamknięta w pokoju z czterema kamerami, mogłam wychodzić z pokoju tylko do toalety lub po jedzenie, potem lekarze próbowali ustalić, co było powodem wysłania mnie tam”, dodaje.

„Policja powinna reagować w sposób bardzo delikatny”

Będąc w szpitalu, kobieta powiedziała lekarzom, że została zgwałcona. Skierowano ją do szpitala ginekologicznego. Tu została zbadana, a po przybyciu policji, wskazała sprawcę oraz ujawniła nagrania. Policja, wezwana w sprawie gwałtu, przybyła jednak bez stosownego sprzętu. Obdukcję dokończono dopiero następnego dnia.

– Nie szczycimy się w naszym kraju dobrym podejściem psychologicznym – zwraca uwagę psychoterapeutka Maja Herman. I wyjaśnia: - Zastanówmy się, dlaczego kobieta, ktokolwiek – przychodzi i zaczyna mówić, że doświadczyła traumy. Czy każdy na ulicy tak robi? Nie każdy. Jeżeli zaczyna się coś takiego mówić, to znaczy, że coś się takiego zadziało, że ona czuje się skrzywdzona. Nieważne, co to jest, ważne, że czuje się skrzywdzona i powinna być natychmiast objęta opieką psychoterapeutyczną. A opieka psychoterapeutyczna, to coś innego niż odwiezienie do izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego. Ona nie tego oczekiwała. Oczekiwała zaopiekowania się, żeby ktoś do niej przyszedł i powiedział, że rozumie i porozmawiał.

– Moim marzeniem jest, żeby była funkcja opiekuna osoby, która zgłasza taki akt przemocy – dodaje Herman.

– W takich przestępstwach seksualnych, a w szczególności przy zgwałceniu, oczywiście sąd nie rozstrzygnął, czy było zgwałcenie, czy nie było - policja powinna reagować w sposób bardzo delikatny i empatyczny. Ponadto od paru lat to przestępstwo jest już ścigane z urzędu i to powinno też zmienić optykę funkcjonariuszy. Taka osoba powinna być przesłuchana przez osobę tej samej płci, na tyle empatycznie, żeby można było się od niej coś dowiedzieć – przekonuje dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

„Na pandemię można zrzucać dużo, lecz nie wszystko”

Organizatorzy konkursu Miss Generation odcinają się od sprawy. W oficjalnych oświadczeniach wystosowanych do mediów, potwierdzają obecność prezentera TVP na przyjęciu. Jednocześnie informują, że ze względu na niewłaściwe zachowanie dziewczynę odsunięto od finału konkursu.

Po przesłuchaniu kobiety oraz części świadków, postępowanie zostało po raz kolejny zawieszone. W ramach międzynarodowej pomocy prawnej, prokuratura zwróciła się do Ambasady RP w Londynie, zlecając przeprowadzenie określonych czynności. Organizatorów konkursu nie przesłuchano do dziś.

Zapytaliśmy prokuraturę, kiedy będzie przesłuchany organizator. - Został przekazany monit. Na tym etapie nie mamy również odpowiedzi. Czekamy cały czas na wyniki czynności – tłumaczy prokurator Agnieszka Kępka.

Zdaniem dr. Piotra Kładocznego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka pandemia nie może być powodem zawieszenia sprawy. - Zwłaszcza takiej, gdzie mamy do czynienia z przestępstwem bardzo wrażliwym. Ale oczywiście pandemia spowalnia działania różnych organów, chociażby ze względu na to, że jest mniej osób do prowadzenia postępowań. Myślę jednak, że tego typu sprawy powinny mieć pierwszeństwo. Na pandemię można zrzucać dużo, lecz nie wszystko.

Kobieta czuje się głęboko skrzywdzona. Od wielu miesięcy próbuje dojść do równowagi. Jest zdecydowana zeznawać.

„J. powiedział mi, że ma wpływy w Polsce, że może rozwiązać każdy problem. Ale na pewno nie ucieknie od własnej duszy. Emocjonalnie bardzo mnie zranił”, przekonuje.
W reportażu nie ujawniliśmy intymnych szczegółów. O tym, czy doszło do popełnienia przestępstwa zgwałcenia, zdecyduje sąd. Tymczasem, jak podkreślają psychoterapeuci, nieuszanowanie sprzeciwu partnera, nawet już w trakcie zbliżenia, jest równoznaczne z gwałtem.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie
galeria

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie

Od dłuższego czasu mecze pomiędzy Arką Gdynia, a Motorem Lublin budzą ogromne emocje i tak też było w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Do wyłonienia zwycięzcy w czwartkowym starciu potrzebna była dogrywka, w której gola na wagę awansu zdobył zespół znad morza

Ścianka i defibrylatory to niektóre ze zwycięskich projektów puławskiego BO 2026
Puławy

Wyniki budżetu obywatelskiego w Puławach. Te projekty wygrały

Niecałe trzy tysiące puławian oddało ważne głosy na projekty budżetu obywatelskiego 2026. Finansowanie otrzyma 8 z 38 finałowych propozycji. Najwięcej pieniędzy pochłonie nowa ścianka wspinaczkowa na puławskich błoniach.

Avia Świdnik sensacyjnie pokonała u siebie pierwszoligowy Ruch Chorzów
galeria

Sensacja w Świdniku. Avia zasłużenie pokonała Ruch Chorzów w STS Pucharze Polski! [ZDJĘCIA]

Takie historie kochają kibice piłki nożnej. W czwartkowe popołudnie Avia Świdnik postarała się o nie lada niespodziankę i w pierwszej rundzie „Pucharu Tysiąca Drużyn” niespodziewanie pokonała u siebie grający w Betclic I Lidze Ruch Chorzów

Od lewej: ul. Sadowa, ul. 4 Pułku Piechoty oraz ul. Powstańców Listopadowych w Puławach
zdjęcia
galeria

Puławy remontują ulice. Pomagają państwowe dotacje

W tym roku rozpoczęte zostały długo oczekiwane remonty kilku puławskich dróg. Na odcinku za stacją transformatorową do wału wiślanego, rozpoczęto przebudowę ul. 4 Pułku Piechoty. Z kolei na os. Niwa trwa remont ul. Sadowej. W lecie do użytku oddano przedłużenie ul. Powstańców Listopadowych.

Fragment meczu w Piotrkowie Trybunalskim

PGE MKS El-Volt Lublin sensacyjnie przegrał w Piotrkowie Trybunalskim

Ten wynik to potężne zaskoczenie, bo przecież PGE MKS El-Volt Lublin ma w tym sezonie mocarstwowe plany.

Trwa VI Polski Kongres Górniczy.

Drugi dzień kongresu górniczego. Jakie wyzwania czekają sektor wydobywczy?

Od środy w Lublinie i częściowo na terenie kopalni Bogdanka odbywa się VI Polski Kongres Górniczy. Czwartek był dniem poświęconym obradom w sesjach tematycznych. W obliczu transformacji energetycznej nie sposób uciec od kwestii wyzwań, jakie czekają górnictwo w najbliższych latach i dekadach.

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Dwójka mężczyzn decyzją policji i straży granicznej została wydalona z Polski. Obcokrajowcy nie mają także możliwości wjazdu do krajów strefy Schengen.

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Bliskość granicy, malownicze krajobrazy i bogactwo historii sprawiają, że Lubelszczyzna jest idealnym kierunkiem na weekendową podróż samochodem dla gości z Ukrainy. To region, który zachwyca na każdym kroku – od renesansowych perełek architektury, przez tętniące życiem miasta, po spokojne oazy natury. Zapomnij o pośpiechu i odkryj z nami najciekawsze zakątki województwa lubelskiego.

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy
drogi

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy

Z Siedlec do Warszawy od kilku miesięcy można już dojechać autostradą A2. Kiedy z takiej możliwości skorzystają kierowcy z Białej Podlaskiej? Zarządca drogi próbuje mobilizować wykonawców, ale nowe aneksy dają wykonawcom więcej czasu.

Nawierzchnia ulicy Chemicznej pozostawia wiele do życzenia.
Lublin

Chemiczna do remontu? Chcą tego przedsiębiorcy

Każdy kierowca, który zmierzył się z przejechaniem ulicy Chemicznej wie, że jest to ciężkie przeżycie, szczególnie dla zawieszenia samochodu. Od lat jest to jedna z najbardziej zaniedbanych i wysłużonych nawierzchni w Lublinie. Pojawiła się szansa na zmiany.

Zespół Svahy w niedzielę wystąpi podczas myśliwskiej imprezy na zamku

Dni renesansu i baroku. Myśliwska niedziela w Janowcu

W najbliższą niedzielę, 28 września, na zamku w Janowcu świętować będą myśliwi i leśnicy. W programie "Fety u hetmana" m.in. wernisaż, pokazy łucznictwa konnego i koncerty.

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Niektórzy potrafią tygodniami porównywać modele telefonów, a jednocześnie odkładają decyzję o umówieniu się do psychologa, choć może to przynieść im znacznie większą ulgę. Według badań aż 1 na 4 osoby w Polsce doświadczy w ciągu życia problemów wymagających wsparcia psychologicznego. Mimo to wiele osób wciąż obawia się pierwszej wizyty u specjalisty – głównie dlatego, że nie wie, czego się spodziewać. Pierwsza wizyta stanowi często początek prawdziwej ulgi, choć najtrudniejszy pozostaje pierwszy krok.

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP
kolej

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP

Kolejowa spółka ogłosiła nowy program „Dworce przyjazne pasażerom”. Na liście wśród 181 obiektów znalazły się również te z województwa lubelskiego.

Puławskie Azoty nadal walczą o rentowność. Pierwsze półrocze 2025 zakończyło się wielomilionową stratą. Przed publikacją raportu ze stanowiska zrezygnował prezes spółki, Hubert Kamola (na zdj.)
Puławy

Puławskie Azoty wciąż z wysoką stratą. Spółka traci prezesa

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych w Puławach nadal więcej traci, niż zarabia. W pierwszym półroczu spółka traciła ok. 35 mln zł miesięcznie. Strata netto za ten okres wyniosła 209 mln zł, a jej łączne zobowiązania przekraczają już 4 miliardy. Prezes Hubert Kamola zrezygnował ze stanowiska.

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji
Chełm

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji

Ponad 140 porcji amfetaminy i marihuana zabezpieczone przez chełmskich kryminalnych – to efekt przeszukania jednego z mieszkań w centrum miasta. Mężczyzna, który tłumaczył posiadanie narkotyków „własnymi potrzebami”, usłyszał już zarzuty.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium