Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

13 stycznia 2012 r.
14:55
Edytuj ten wpis

Gerald Howson: Lublin bez słów

W 1959 roku do Lublina przyjechał Gerald Howson. Na zlecenie jednego z brytyjskich czasopism sfotografował Lublin. Howsona przez przypadek poznał Bogdan Frymorgen. Obaj się zaprzyjaźnili. Gerald zrobił go kustoszem swoich zdjęć. W marcu Bogdan Frymorgen pokaże brytyjskie zdjęcia Lublina w Bramie Grodzkiej. Są niezwykłe. Rozmowa z Bogdanem Frymorgenem

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Obejrzyj galerię zdjęć: Lublin z 1959 roku okiem brytyjskiego fotoreportera

• W księgarniach właśnie ukazał się twój album "Kazimierz bez słów”. Na zdjęciach z krakowskiego Kazimierza widać pustkę i dojmujący smutek. Skąd pomysł na takie sfotografowanie żydowskiej dzielnicy Krakowa? Co najbardziej zaważyło na fotografiach, które znalazły się w twoim albumie?

– Żeby na to pytanie odpowiedzieć, musimy przenieść się do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, do Bielska, gdzie urodziłem się w 1962 roku. Przed wojną w połowie zamieszkiwali go Niemcy, w połowie Polacy, a w środku żyli Żydzi.

• Co po nich zostało?

– Zacząłem wychowywać się w totalnej niewiedzy. Urodziłem się dwadzieścia kilometrów od Oświęcimia. Chodziłem do szkoły podstawowej im. Janusza Korczaka i przez osiem lat nikt nie powiedział mi, że Janusz Korczak był Żydem. Przez cztery lata chodziłem do szkoły średniej i nikt nie powiedział mi, że stoi obok miejsca, gdzie była synagoga, zburzona przez Niemców. Na początku lat osiemdziesiątych zacząłem studiować w Krakowie. Pamiętam wieczór, kiedy z moją narzeczoną, a dziś żoną, wybrałem się na film "Shoah” Claude'a Lanzmanna i to był przełom. Poczułem się oszukany.

• Przez kogo i dlaczego?

– Przez system, szkołę, starszych w rodzinie... Nikt nie powiedział mi, co stało się podczas wojny. Zacząłem ten temat zgłębiać, studiować, w międzyczasie pojawił się aparat fotograficzny, zacząłem dokumentować pozostałości miasta żydowskiego na Kazimierzu, obok którego przechodziłem codziennie.

• Jaka była twoja reakcja po filmie "Shoah”?

– Po filmie byłem zdruzgotany. Otwarły się przede mną wrota, w które musiałem wejść i jakoś tę przestrzeń sam zbadać. Kiedy wyjechałem do Wielkiej Brytanii w 1985 roku, poznałem brytyjskiego fotografika Chrisa Schwarza, zaczęliśmy się głęboko przyjaźnić. Pamiętam naszą wycieczkę do Polski, żeby robić wspólne programy o Polsce dla Radia BBC. Ja pracowałem nad montażem, on znikał. Nie bardzo wiedziałem gdzie. Dziś wiem, że znikał na Kazimierzu. Całymi godzinami się włóczył po żydowskiej dzielnicy. Nie zrobił zbyt wielu zdjęć. Utrwalał Kazimierz na kliszach. Bez niego nie byłoby mojego albumu.

• Przyjaźń i wspólna pasja były inspiracją?

– Chris traktował swoją fotografię niesłychanie osobiście. To była tajemnica. Prywatna pasja i mistyczna rzecz. On kupił mi pierwszy aparat, który nazywał się Nikomat i zacząłem fotografować. Dał mi narzędzie do ręki, ale we wskazówkach był bardzo oszczędny. W dniu, kiedy dowiedział się, że jest chory na raka, postanowił zrobić coś, co pozostanie, będzie trwałe. Przez pięć lat walczył z chorobą, przeniósł się do Krakowa i tworzył w na Kazimierzu Żydowskie Muzeum Galicja. Kiedy zmarł, zostałem wykonawcą jego testamentu, do mnie należało skatalogowanie archiwum.

• Inne inspiracje?

– Fascynowałem się fotografią Romana Wiśniaka, który w niezwykły sposób sfotografował żydowskie miasteczka i wsie tuż przed zagładą. No i zbudowałem sobie wewnętrzny obraz czego nie ma. Poczułem, że gdzieś na samym końcu tej drogi powinienem ją zwieńczyć czymś trwałym, stąd pomysł wydania albumu "Kazimierz bez słów”.

• Jaki to jest album?

– Nieprzegadany, próbuje oddać atmosferę i pewną pustkę, która wciąż jest wśród nas i w nas. Jest obecna, należy ją dostrzegać. W albumie nie ma opisów, adnotacji, jest pustka, której nic nie zastąpi.

• Nie ma koloru?

– To świadomy wybór i próba ustosunkowania się do tego, co zrobiono mnie jako Polakowi, pozbawiając mnie wiedzy o zagładzie Żydów. Mógłbym zrobić piękny kolorowy album o Kazimierzu, na którego każdej stronie byłaby synagoga i uśmiechnięty Żyd. Tylko że to nie było szczere. Pustka w czerni i bieli pokazuje Kazimierz, gdzie nie tylko można napić się piwa i zjeść zapiekanki, ale także gdzie są synagogi i domy modlitwy osadzone w historii dawnej i współczesnej. Powinno być miejsce na celebrację i pamięć w różnych odcieniach.

• Jak realizowałeś album?

– Większość czasu spędziłem przed bramami, czekając, żeby ktoś do nich wchodził lub wychodził. Za bramą są przestrzenie zamknięte, trzeba było tam się wemknąć. Nie wszystkie są piękne, ale tam czułem pustkę i pewne zatrzaśnięcie.

• Pierwsze reakcje na zdjęcia w albumie?

– Dlaczego takie smutne. Taki jest album. Nie może być bardziej smutny ani bardziej wesoły.

• Album jest apelem?

– Żeby pamiętać i czcić pamięć. Pomimo ogromnej liczby turystów, samochodów, pubów często zdarza się, że na Kazimierzu jest pusto. I trzeba być na to przygotowanym. Zdjęcia robiłem o każdej porze, uwielbiałem się włóczyć po Kazimierzu nocą. Zdjęcia robiłem z ręki, bez statywu i lampy. Ja jestem cierpliwym człowiekiem, projekt "Kazimierz bez słów” trwał kilka lat”, miałem czas na czekanie. Wystawa wisi z Centrum Kultury Żydowskiej na Kazimierzu, ale już są nią zainteresowane inne miasta.

• Przejdźmy do niezwykłej historii niezwykłych zdjęć Lublina, którymi się opiekujesz.

– Kiedyś pojawiłem się w Londynie na imprezie urodzinowej mojej przyjaciółki, przyszedł jej ojciec, zaczęliśmy rozmawiać, okazało się, że był w Polsce w latach pięćdziesiątych i że robił zdjęcia. Umówiłem się z nim na krótkie spotkanie, pokazał mi kilka pożółkłych odbitek.

• Co było dalej?

– Zanim zdążyłem się rozczarować, że jest ich tak mało, podszedł do biurka, otworzył szufladę i powiedział, że jest w niej pięćset negatywów. Były pięknie zapakowane, zarchiwizowane, nigdy niepokazywane i nigdy niepublikowane. Popatrzył na mnie i powiedział: Jeśli możesz coś z tym zrobić, proszę bardzo.

• Zrobiłeś?

– Zacząłem od Krakowa. Na Kazimierzu pokazałem jego zdjęcia z Krakowa z 1959 roku, przywiozłem go ze sobą, wówczas był to 84-letni staruszek. Uczestniczył w wernisażu, wystawa była cudowna pod wieloma względami, ludzie, którzy przychodzili w podeszłym wieku, odkrywali siebie na zdjęciach jako małe dzieci. Konkretne osoby rozpoznawały konkretne twarze na jego zdjęciach. Dla kuratora wystawy to jest marzenie. Dodajmy, że Gerald Howson nie był tylko dokumentalistą, był malarzem, dlatego jego fotografie są szalenie malarskie. Po wystawie leciał ze mną do Anglii o dziesięć lat młodszy.

• A Lublin?

– Zaopiekowałem się jego zdjęciami jak swoimi. Mam je pod swoją kuratelą. Po Krakowie jest duży zbiór fotografii Lublina. Jest ich mniej niż z Krakowa, ale ich poziom artystyczny jest tak dobry, że zasługują na wystawę.

• Widać na nich Stare Miasto, pusty plac po farnym kościele, dzieci przed Wieżą Trynitarską. Może znów zdarzy się, że mieszkańcy Lublina rozpoznają w dziecięcych twarzyczkach swoje twarze?

– Liczę na to. Podobna przygoda powinna wydarzyć się w Lublinie. Mój cukiernik, u którego codziennie kupuję pączki w Krakowie, rozpoznał się na zdjęciu. To było wzruszające. Czuję, że w Lublinie mogą zdarzyć się niezwykłe sytuacje.

• Gdzie i kiedy zobaczymy wystawę?

– Jestem po rozmowach z Teatrem NN, jest wstępny termin marcowy, pokażemy ją w Bramie Grodzkiej.

• Kiedy się na nie patrzy, przypominają twoje zdjęcia z albumu "Kazimierz bez słów”?

– Coś w tym jest, w końcu to też Lublin bez słów. Po Krakowie i Lublinie pokażę jeszcze Warszawę, następnie chciałbym z nich zrobić album Howsona.

• Co jest najważniejsze w fotografii?

– Wywołanie pewnej emocji, obojętnie jaka ta emocja jest. Nie chodzi mi tu o granie groteską czy wywoływanie skandalu, ale o wywołanie przez zdjęcie emocji. Im bardziej jest to tajemnicza emocja, im trudniej jest nam rozszyfrować, co tę emocję powoduje, tym jest lepsze zdjęcie. Ważne jest, żeby zdjęcie odkrywać stopniowo. Powracać do obrazu, odkrywać nowe fragmenty, na nowo je interpretować. Wiem, że tak będzie ze zdjęciami z Lublina, które nigdy nie były pokazywane ani publikowane.

Gerald Howson

Howson przyjechał do Polski w kwietniu 1959 roku. Zabrał ze sobą wysłużony aparat i filmy. Jego zadaniem było udokumentowanie swej podróży dla elitarnego czasopisma "Queen”. Swoją wyprawę rozpoczął w Lublinie, potem pojechał do Krakowa, następnie do Warszawy. Zdjęcia, które zrobił, nigdy nie pojawiły się w "Queen”. Zostały uznane za zbyt szorstkie i prawdziwe. Spośród kilkuset fotografii, zaledwie kilka opublikował brytyjski dziennik "The Daily Telegraph”.

Howson (ur. 1935) mieszka w Londynie. Na Wyspach uchodzi za autorytet w dziedzinie flamenco. Jest także uznanym ekspertem w temacie hiszpańskiej wojny domowej. Przez wiele lat uczył fotografii, stworzył katedrę fotografii na Wimbledon College of Art

Wystawa

Wystawę fotografii Bogdana Frymorgena "Kazimierz bez słów” można do marca oglądać w Centrum Kultury Żydowskiej przy ul. Meiselsa 17 na krakowskim Kazimierzu

Album

Album fotograficzny Bogdana Frymorgena zawiera prawie sto czarno-białych fotografii poświęconych żydowskiej dzielnicy Krakowa. Zdjęcia powstały na przestrzeni ostatnich kilku lat. Są osobistym spojrzeniem autora na współczesne oblicze historii Kazimierza

Pozostałe informacje

Oddaj elektrograty i wesprzyj leczenie małego Frania

Oddaj elektrograty i wesprzyj leczenie małego Frania

W Lublinie rusza charytatywna zbiórka zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dochód z akcji zostanie przeznaczony na leczenie Frania Styły, chłopca chorującego na dystrofię mięśniową Duchenne’a (DMD) – ciężką, genetyczną chorobę powodującą postępujący zanik mięśni.

Ustalenia śledczych przekazała prokurator Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Polowanie zakończone tragedią. Myśliwy usłyszał zarzut zabójstwa

50-letni Dariusz L. twierdzi, że strzelał do dzików. Tych wyjaśnień nie przyjmują jednak śledczy, według których oskarżony przewidywał możliwość, iż celem może być człowiek.

W czwartkowym meczu kontrolnym Górnik Łęczna przegrał z Legią II Warszawa

Górnik Łęczna przegrał sparing z rezerwami Legii Warszawa

W przerwie na mecze reprezentacji narodowych piłkarze Górnika Łęczna nie próżnują. W czwartek zielono-czarni zmierzyli się na własnym stadionie z rezerwami Legii Warszawa, które występują na poziomie trzeciej ligi. Niestety, w tym starciu od podopiecznych trenera Dawida Ruska okazali się rywale

Marian Golianek, wójt gminy Niemce 
kontrowersja

Kolejny kłopot wójta Mariana Golianka

Wójt podlubelskich Niemiec, Marian Golianek, nie ma dobrej passy. Po kontrowersjach związanych z zatrudnieniem szwagra w gminnej instytucji komunalnej, teraz musi zmierzyć się z kolejnym problemem. Służby wojewody lubelskiego wykazały naruszenie procedur przy obsadzeniu stanowiska sekretarza gminy, dlatego urząd został zobowiązany do ogłoszenia nowego konkursu.

Fragment rywalizacji w Bratysławie

Polska pokonała Słowację na inaugurację kwalifikacji mistrzostw Europy

Droga na EuroBasket 2027 jest bardzo długa i prowadzi przez dwie fazy kwalifikacyjne. Pierwsza wydaje się być smutną koniecznością, bo Polska musi w niej rywalizować z zespołami znacznie niżej notowanymi.

Zgotowali rodzinom piekło. Teraz pójdą do aresztu

Zgotowali rodzinom piekło. Teraz pójdą do aresztu

Policjanci z regionu zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy od dłuższego czasu znęcali się nad swoimi rodzinami. Obaj usłyszeli zarzuty i decyzją sądu trafili do tymczasowego aresztu.

W hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbył się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka
galeria

W hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbył się I Memoriał Andrzeja Kasprzaka

Można się tylko cieszyć, że postać Andrzeja Kasprzaka doczekała się swojego uhonorowania.

Kolejna inwestycja na Ponikwodzie. Tym razem węzeł przesiadkowy

Kolejna inwestycja na Ponikwodzie. Tym razem węzeł przesiadkowy

Mieszkańcy północno-wschodniej części miasta muszą szykować się na kolejne zmiany w ich otoczeniu. Miasto zapowiada inwestycje związane z węzłem przesiadkowym stacji PKP Ponikwoda. Między innymi będzie to rozbudowa ulicy Trześniowskiej, która ma się połączyć z przedłużeniem Węglarza.

Spotkanie z Iloną Wiśniewską w Lublinie. Reporterka opowie o swojej nowej książce

Spotkanie z Iloną Wiśniewską w Lublinie. Reporterka opowie o swojej nowej książce

Polskie Towarzystwo Geograficzne Oddział Lubelski oraz Akademicki Dyskusyjny Klub Książki zapraszają na spotkanie z Iloną Wiśniewską – cenioną reporterką, fotografką i autorką książek o Północy.

Lubelskie hospicjum wyróżnione na ogólnopolskiej gali

Lubelskie hospicjum wyróżnione na ogólnopolskiej gali

Podczas uroczystej gali w Warszawie wręczono Nagrody BohaterON 2025 im. Powstańców Warszawskich – jedno z najważniejszych wyróżnień za działania na rzecz pamięci historycznej i współczesnego patriotyzmu. Wśród laureatów znalazło się Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia, które zdobyło Złotego BohaterONa w kategorii Organizacja Non-Profit oraz nagrodę publiczności.

„Klasa” kontra „szpont”. Młodzież decyduje, kto będzie językowym „GOAT-em”
MŁODZIEŻOWE SŁOWO ROKU 2025
galeria

„Klasa” kontra „szpont”. Młodzież decyduje, kto będzie językowym „GOAT-em”

Poznaliśmy finałową piętnastkę plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku 2025. Boomersi mogą już szukać tłumaczeń i głosować na swoich faworytów. Organizatorem konkursu, który w tym roku odbywa się po raz dziesiąty, jest Wydawnictwo Naukowe PWN.

Akademicy z Białej Podlaskiej pokonali na wyjeździe SMS ZPRP I Kielce

AZS AWF Biała Podlaska z kolejną wygraną w lidze

W zaległym spotkaniu szóstej kolejki AZS AWF Biała Podlaska pokonał na wyjeździe SMS ZPRP I Kielce

Lubelscy onkolodzy z nowoczesnym sprzętem. Pomogą jeszcze skuteczniej walczyć z rakiem

Lubelscy onkolodzy z nowoczesnym sprzętem. Pomogą jeszcze skuteczniej walczyć z rakiem

Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli zakończyło modernizację pracowni brachyterapii, jednej z najnowocześniejszych tego typu w kraju. Inwestycja warta blisko 8,6 mln zł obejmowała zakup specjalistycznego sprzętu, w tym tomografu i aparatu USG, oraz kompleksowy remont pomieszczeń.

Psy służbowe wywęszyły przemyt papierosów z Białorusi

Psy służbowe wywęszyły przemyt papierosów z Białorusi

Ponad 1,9 tysiąca paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy wykryli funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej w Koroszczynie. Do odkrycia przemytu przyczyniły się służbowe labradory Vigo i Zora, wyszkolone do wykrywania wyrobów tytoniowych.

Moda, ekologia i działania społeczne w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie
17 listopada 2025, 13:00

Moda, ekologia i działania społeczne w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lublinie

Już w najbliższym tygodniu w dniach 17–21 listopada Miejska Biblioteka Publiczna w Lublinie (filie nr 6 i 27) stanie się miejscem spotkań mody, ekologii i społecznego zaangażowania. Biblioteka, we współpracy z Fundacją Mody Cyrkularnej, organizuje wydarzenie ,,Biblioteka w Obiegu’’, które połączy ze sobą pokolenia poprzez ciekawe wykłady, kreatywne zajęcia oraz stylowe pokazy mody. Uczestników czekają lekcje gotowania i rękodzieła oraz przestrzeń do wymiany ubrań i akcesoriów.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium