Postrzępiony kawałek szarego papieru, jakaś bibułka, kartka z kalendarzyka, opakowanie po papierosach...
Postzensurstelle
Grypsy
Czekam znaku życia. Gdybyście byli w Lublinie, to można nawiązać kontakt przez robotników z miasta, do których łatwo dotrzeć. Wszyscy jesteśmy na III Polu, barak 16...
Czekam. Wacek
Spółki korespondencyjne
Leno! Dostaliśmy 700 + 350 dla Leszka. Dziękujemy. Byliśmy bez grosza. Wczoraj Antek dostał 300. Pyta, ile kosztowało pośrednictwo. Jesteśmy zdrowi, choć zmęczeni. Leszkowi wysłałem już pieniądze i bieliznę, bo byli tylko w koszuli i spodniach. Co z Jadwigą? Jaki jej adres? Niech się porozumie tą samą drogą. Liczę b. na Henryka. Niech on się spieszy, bo mogą nas wysłać do Rzeszy. Co jest z 400 zł dla Zielińskiego? Nie dostał. Jastrzębowski umarł 27.2, Stypiński też, Jagodziński chory, Radomski umarł. Reżim się zaostrza z każdym dniem. Czekamy pomocy.
Wacek, 7 IV 43
Hieny
Ewuśko kochana! Dostałem wczoraj list Twój i 500 zł oraz cukierki, Psychedrynę, bandaże i 2 paczki łanalbiny. Strasznie Ci dziękuję, bo nawet nie wiesz, jaka to pomoc. Robotnik, który był u Ciebie - nie dał nic. W ogóle strasznie ludzie kradną...
Wacek, 24 III 43
Pasiak za gryps
Leno! Całuję za wszystko. Proszę o forsę. Wysyłam gryps, który powinnaś otrzymać dziś lub jutro. Paczki z nazwiskiem pod gruzami piwnicy, tu gdzie pracujemy...
Całuję. Antek
Ogromne usługi w dostarczaniu grypsów miały też organizacje charytatywne. Z każdym transportem darów szły listy do obozu, ukradkiem przekazywane przez wolontariuszy z PCK i RGO. Nie była to jednak działalność ani łatwa, ani bezpieczna - każdy złapany na dostarczaniu grypsów natychmiast z "człowieka wolnego” mógł stać się więźniem.
Nadzieja umiera ostatnia
Kochani. Jestem od 17 I w obozie koncentracyjnym w Lublinie na Majdanku. Są tu znajomi: Stolarski, Ryba, Ładkowski, Purtal... Warunki nie najlepsze: brud, wszy, mróz. Starajcie się zwolnić przez Gestapo warszawskie, składając pismo reklamujące z firmy (ROM) lub z Inst. Spraw Społecznych. Bardzo zależy na szybkości...
Wacek, 29 I 43
Rzadziej - z uwagi na możliwość wpadki - grypsy opisują okoliczności aresztowania. Dla adresata te skąpe informacje (z jakiegoś powodu powtarzane w kolejnych listach) stanowić mogły jednak istotne ostrzeżenie.
Mnie wzięto bez żadnego powodu z mieszkania lekarza dr. Skibniewskiego na Pradze. Przyszli po niego. Moje oskarżenie brzmi "Widerstandsbewegung”. Przesłuchiwany nie byłem...
Wacek, 17 II 43
Z czasem treść grypsów zaczęła stopniowo się zmieniać. Zanikały złudzenia "cudownego” wyjścia z obozu, pozostały prośby o żywność, pieniądze, odzież i... modlitwę.
Kochanie moje najdroższe! Wzruszony jestem Twoją obecnością. Pieniądze i rzeczy, prócz listu, odebrałem. Z grupy stale pracującej, oprócz Cesarskiego, jest moim przyjacielem p. Wójcik Antoś. Nie jestem głodny. Wacek jest nieoceniony - wiele rzeczy inaczej wygląda przeżytych, niż oglądanych. Hania niech się modli tylko za moje zdrowie. Nie poddawaj się...
Twój Antek, 1 III 43
Oficjalny list
Henryku! Jutro nie przychodzimy do dawnej pracy. Postarajcie się nas znaleźć (I Pole, barak 15) lub przez właściciela apteki Albrechta w Warszawie (Marszałkowska), który ma tu bratanka. A w ogóle wyciągnijcie nas, bo ostatnio zagazowali 118 osób chorych. Jesteśmy bardzo wyczerpani mimo dożywiania. Gdy znajdziecie kontakt, podajcie swój adres lubelski. Jesteśmy zmęczeni, robią nam się wrzody, czekamy końca tej męki.
Wacek, 19.3.43
W końcu grypsy przestają przychodzić. Tlącą się jeszcze nadzieję rodzin rozwiewa ostatni list z obozu - oficjalne zawiadomienie o śmierci więźnia, nadesłane tym razem oficjalną pocztą.
Artykuł został napisany na podstawie 21 nigdy niepublikowanych grypsów, znajdujących się w zbiorach rodziny jednej z ofiar.