- Przejechałem na rowerze 700 000 km. Uczestniczyłem w ponad 2000 wyścigów. Jestem człowiekiem spełnionym, ale ciągle szukam nowych wyzwań. Takim jest dla mnie chociażby organizacja Mazovia MTB Marathon. Siódmy etap tej imprezy odbędzie się w niedzielę w Lublinie - tłumaczy Cezary Zamana, jeden z najlepszych polskich kolarzy ostatnich lat.
Ucieczka
W 1982 roku wygrał swój pierwszy wyścig. - Pamiętam, ze było to w Białowieży. Nie było łatwo, ale po ciężkiej walce udało mi się odnieść sukces. Rozpierała mnie duma - dodaje Zamana.
W 1989 roku kariera utalentowanego młodzieńca stanęła pod znakiem zapytania. - Nie chciałem żyć dalej w komunistycznym kraju, dlatego, kiedy pojechałem z reprezentacją Polski do Meksyku, postanowiłem uciec do Stanów Zjednoczonych. Zarząd Polskiego Związku Kolarskiego zawiesił mnie na dwa lata. Ale nigdy nie żałowałem podjętej wówczas decyzji - wyjaśnia.
22-latkowi w Stanach nie było łatwo. Zamana próbował "łapać” każdą możliwą pracę. - Musiałem się za coś utrzymać, więc przez kilka miesięcy pracowałem na budowie. W tym czasie ścigałem się również w miejscowych wyścigach kolarskich - tłumaczy.
Lance uczy się polskiego
Wreszcie, w 1992 roku, pomocną dłoń wyciągnął Edward Borysewicz, który był trenerem w amerykańskiej grupie Subaru Montgomery; tej samej, do której kilka miesięcy później dołączył siedmiokrotny zwycięzca Tour de France, Lance Armstrong.
- Obserwując go na pierwszych treningach, nigdy nie powiedziałbym, że wygra siedem razy Tour de France. Śmialiśmy się z niego, bo nie umiał poprawnie technicznie jeździć na rowerze. Lance jednak szybko zaczął nadrabiać zaległości i już po kilku miesiącach był znaczącym zawodnikiem Subaru. W tej grupie było kilku Polaków, więc od czasu do czasu uczyliśmy Armstronga polskich słówek. Najłatwiej przyswajał sobie wyrażenia niecenzuralne - śmieje się kolarz.
Mój najlepszy rok
To jednak nie Amerykanin był najlepszym przyjacielem Zamany w Subaru. - Najszybciej nić porozumienia nawiązałem z Waldkiem Stępniewskim, naszym masażystą. To był człowiek, do którego chodziło się po wyścigu i opowiadało wszystko jak na spowiedzi. Miał w sobie niesamowitą łatwość w nawiązywaniu kontaktów - tłumaczy.
W 1996 roku Zamanie znudziła się emigracja i postanowił wrócić do Polski. Początkowo ścigał się w Mrozie, najsilniejszej polskiej grupie kolarskiej. Cztery lata później przeszedł do Mat-Ceresit (potem CCC-Mat). W końcówce 2002 roku liczący wówczas 35-lat Zamana przeszedł ponownie do Mroza.
- Nigdy nie żałowałem tego transferu, choć nie zapominajmy, że zamknąłem sobie nim drogę do startu w Giro d`Italia, w którym wystartowało CCC. Rok 2003 był jednym z najlepszych w moich karierze, bo wygrałem Tour de Pologne. W tamtych czasach w tym wyścigu startowało jeszcze sporo polskich ekip, które ze sobą ostro rywalizowały. To sprawiało, że Polakowi było o wiele trudniej zwyciężyć, niż obcokrajowcowi.
Zamana zakończył swoją karierę w 2005 roku. - Jedno z ostatnich zwycięstw odniosłem w lubelskim Wyścigu Trzeciomajowym. To był świetnie zorganizowany klasyk, dlatego niezmiernie żałuję, że przeszedł on już do historii...
W trakcie ponad dwudziestoletniej kariery Zamana ani razu nie skaził się dopingiem. - Nie szukałem takich ofert. Dziwię się kolarzom, którzy sięgają po sztuczne wspomaganie. Najbardziej zawiodłem się na Aleksandrze Winokurowie. Kazach miał w sobie niesamowitą charyzmę i dziwię się, że sięgnął po doping. Długo nie mogłem w to uwierzyć - wyjaśnia.
Tymczasem pod koniec jego kariery, w 2004 r., w głowie Zamany zrodził się pomysł na Mazovia MTB Marathon. - Podczas jednego z wyścigów w Republice Południowej Afryki zobaczyłem imprezę kolarską, w której startowało 35 tys. ludzi. Pomyślałem sobie, dlaczego ma się to nie udać w Polsce?
Giga Hobby
Cykl Mazovia MTB Marathon składa się z 14 imprez. Kolarze zainaugurowali sezon 5 kwietnia w Łodzi, a zakończą 4 października w Jabłonnej. W niedzielę najlepsi polscy amatorzy zagoszczą w Lublinie, gdzie będą ścigać się na terenach w pobliżu Zalewu Zemborzyckiego. - W poprzednim sezonie w cyklu Mazovia MTB Marathon wzięło udział w sumie ponad 12 tys. osób, które przejechały ponad 70 tys. km - chwali się sławny kolarz.
Zawody w Lublinie przeprowadzone zostaną na trzech dystansach: 16 km (Hobby), 64 km (Mega) i 94 km (Giga). Wpisowe na dystans Hobby wynosi 30 zł, a na dwa pozostałe 60 zł.
Jesteśmy profesjonalistami
W Mazovia MTB Marathon może wystartować każdy kto dysponuje dobrymi chęciami, rowerem, kaskiem i gotówką. - Od uczestników wymagamy kasku i sprawnego roweru. Zapisać się można do nas za pomocą strony internetowej WWW.MAZOVIAMTB.PL lub w biurze zawodów, które mieści się w Ośrodku Słoneczny Wrotków. Jest ono czynne jutro od godz. 16 do 20 i w niedzielę od godz. 8 do 10.30.
Cztery lata funkcjonowania Mazovii pozwoliły organizatorom zebrać masę doświadczeń. - Teraz już nie musimy martwić się o takie rzeczy, jak oznaczenie trasy. Kiedy przyjeżdżamy do danego miasta, każdy wie co ma robić. Jesteśmy profesjonalistami - cieszy się Zamana. - Serdecznie zapraszam do udziału w Mazovia MTB Marathon. Startujemy w niedzielę o godz. 11 na terenie Ośrodka Słoneczny Wrotków.