Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

31 marca 2020 r.
12:02

"Żydzi Lubartowa przez wieki współtworzyli kulturę tej ziemi". Przechodniu, uszanuj to miejsce

14 1 A A
(fot. Dominika Tworek)

Lokalny społecznik, animator kultury i były radny Jerzy Tracz od lat sam dba o kirkut w Lubartowie. Przyświeca mu myśl: „Człowiek jest wart tyle, ile zrobi dla innych”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Pytam siedzące na przystanku dwie starsze panie, w jakim kierunku mam się udać, by zobaczyć znajdujący się tu XIX-wieczny żydowski cmentarz. Kobiety są wyraźnie zaskoczone pytaniem. W końcu jedna z nich reflektuje się o jakie miejsce chodzi i pokazuje drogę. Jednak odradzają wizytę: opisują cmentarz, jako cały zarośnięty pokrzywami.

Na miejscu jest jednak inaczej. Czy na pewno dobrze trafiłam? Gdzie są opisywane przez kobiety chaszcze? – zastanawiam się, patrząc na czysty, niezaśmiecony teren pełen starych drzew i nowo posadzonych roślin, z wykoszoną trawą. Na cmentarzu spotykam lokalnego społecznika Jerzego Tracza - to właśnie jego dzieło.

Wielkie porządki

Zatrzymujemy się przy wejściu na kirkut. „Żydzi Lubartowa przez wieki współtworzyli kulturę materialną i duchową tej ziemi. Zabytkowe macewy (nagrobki) z charakterystycznymi płaskorzeźbami o tematyce biblijnej są już ostatnimi pamiątkami po wyznawcach religii mojżeszowej” – czytamy na tablicy upamiętniającej. Z dopiskiem: „Przechodniu, uszanuj to miejsce”.

Bo o szacunek tu właśnie chodzi. Miejsce, gdzie 11 października 1942 roku żandarmeria niemiecka rozstrzelała 300 mieszkańców pochodzenia żydowskiego, dziś jest, jak to określa Tracz „barkiem pod chmurką”. – Ludzie przychodzą tu spożywać alkohol, a potem zostawiają bardzo dużo butelek i innych odpadów – mówi społecznik.

Jerzy Tracz od niemal dwóch lat codziennie, dzień po dniu, porządkuje cmentarz. Własnoręcznie posprzątał wszystkie śmieci, powyrywał pokrzywy, powycinał stare rośliny. Za jego sprawą przybyło też sporo nowych. Według działacza, ogromnym problemem tego terenu są właśnie bardzo stare drzewa, które w każdej chwili, gdy tylko przyjdą większe wiatry, mogą się złamać, wywrócić i zrobić komuś krzywdę. – Uporządkowałem te, które same się przewracały. Gdyby nie mój upór, Straż Pożarna nie ścięłaby bardzo starego, zagrażającego życiu ludzi drzewa – mówi Tracz.

Problemy

Spacerując można natknąć się na wiele pozostałości wyciętych już drzew. Sporo jest też takich, na których widnieje symbol „x”. W ten sposób Tracz zaznacza te, które powinny zostać wycięte. – Moje działania to ciągłe zabiegi i walka – wskazuje na jedno z drzew. – To już trzeszczało, gdy zadzwoniłem do Urzędu Miasta: bez efektu. Udałem się więc na posterunek policji prosząc, by powiadomili Pogotowie Energetyczne. Gdy takie drzewo poleci, może zerwać pobliskie linie energetyczne. To jest zagrożenie dla samochodów, jeżdżących po jezdni znajdującej się tuż za ogrodzeniem cmentarza i przechodniów.

Dołącza do nas były sekretarz miasta, określany przez Tracza „urzędnikiem z powołania”: Jan Zaczek. – Jeszcze dwa lata temu cały teren był zarośnięty. Było dużo walących się drzew, które stanowią zagrożenie dla ludzi. Jerzy znalazł człowieka, który za pozyskane drewno, wycina je. Jest jeszcze sporo tych, które trzeba wyciąć – mówi Zaczek.

W sprawę wycinki zaangażowała się Spółdzielnia Mieszkaniowa w Lubartowie, która dostarczyła pojazd i ludzi mających pomóc w pozbyciu się starych roślin. Pojawił się jednak pewien problem. Gdy ścięte drzewa już czekały załadowane na ciągnik, okazało się, że nie ma gdzie ich wywieźć. Urzędnicy stwierdzili, że w okolicach brak na to miejsca. Podobny problem dotyczy śmieci. Co z tego, że zostaną pozbierane skoro nie ma odpowiednich służb, które odebrałyby pełne odpadów worki?

Są drzewa, nie ma boiska

Z kirkutem sąsiaduje Regionalne Centrum Edukacji Zawodowej. Jarzy Tracz walczy o wycięcie pięciu topoli, które znajdują się tuż przy ogrodzeniu, oddzielającym cmentarz od szkoły. Drzewa blokują plany wykonania boiska po stronie zawodówki. Z kolei ich wycinkę hamuje, jak twierdzi kierownik gospodarczy RCEZ Andrzej Puła, Gmina Żydowska z Warszawy, do której należy cmentarz:

– Pisaliśmy pismo o pozwolenie na usunięcie topoli wzdłuż ogrodzenia. Myślałem, że to pójdzie bardzo łatwo, ale sprawa toczy się już o 7 lat. Fundacja Dziedzictwa Narodowego unika kontaktu.

– Problem został zgłoszony do Rady Miasta już dawno. Mają wszystkie zdjęcia, wnioski i do tej pory żaden radny się tym nie zainteresował – mówi Tracz.

Łukasz Chomicki, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Lubartów informuje: – Tego typu miejsca pamięci są objęte szczególną ochroną jeżeli chodzi o usuwanie na nich drzew i krzewów. W sprawie drzew do właściciela nieruchomości była wysłana stosowna korespondencja. Ostatnie pismo pod koniec października ubiegłego roku. Urząd Miasta zwracał się w nim o podjęcie stosownych działań w celu uporządkowania działki. W odpowiedzi urząd otrzymał informacje, że właściciel terenu wystąpił do konserwatora zabytków, który sprawuje nadzór nad obiektem, o zgodę na wycięcie drzew.

– Jedna największa topola, niestety, już spadła mi na dach. Pogięło blachę i oderwało rynnę. Gdyby przechyliła się bardziej w jedną stronę, zawaliłby się budynek, przy takiej masie tego drzewa, to duże ryzyko – opowiada pan Sławomir, który sąsiaduje z kirkutem. Dodaje, że drzewa stanowią  zagrożenie dla uczniów pobliskiej szkoły.

Tu bez, tam jaśmin

Mężczyźni nie tylko wycinają drzewa, ale też sadzą nowe. Na kierkut mają już cały projekt. – Tu będzie bez, tam jaśmin, a jeszcze dalej posadzę czarne morwy – opowiada pan Jerzy. W akcję „ubarwiania” cmentarza zaangażowany jest także Zaczek, który likwiduje ogródek pod swoim blokiem, a wszystkie rośliny stamtąd, zostaną przesadzone tutaj.

Symbolicznie, swojego świerka posadził na kirkucie również licealista Bartek Marzec: – Cmentarz to miejsce pamięci i jak każde takie miejsce, należy je traktować z szacunkiem. Tam zostali pomordowani Żydzi, którzy kiedyś stanowili bardzo dużą społeczność, prawie połowę mieszkańców Lubartowa. Wcześniej teren był tak strasznie zaniedbany, że to był wstyd, że władze nie podjęły się jego uporządkowania. Nieraz przyjeżdżały tu delegacje z Izraela. Działania pana Jerzego pozwoliły oszczędzić trochę wstydu dla Lubartowa.

Rozbite macewy

W sierpniu 2019 roku wandale rozwalili macewy poskładane z rozbitych fragmentów, które zostały tam umieszczone w latach 80. Tym, by je ponownie zebrać w jedną całość, zajął się również Jerzy Tracz. – Nie czuję się tu bezpiecznie. Ludzie, którzy przychodzą na cmentarz spożywać alkohol, wprost mi mówią: „Jest pan w tej chwili wrogiem” – komentuje społecznik.

– Jest coraz większe przyzwolenie czy akceptacja poprzez przemilczenie dla różnych aktów wandalizmu czy aktów słownej agresji. Widać, że nie są one piętnowane. Media o tym piszą, ale bardzo często, gdy sprawa zgłaszana jest na policję, sprawcy nie udaje się złapać – komentuje Monika Tarajko z Ośrodka „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie, która zajmuje się m. in. upamiętnianiem społeczności żydowskiej. Tłumaczy, że problem utrzymywania pamięci o takich miejscach można rozpatrzeć przez pryzmat wymiaru materialnego (tutaj nie ma już tych społeczności, potomkowie tych ludzi żyją gdzieś na świecie, nie mają fizycznej możliwości opiekowania się grobami) oraz duchowego (dbając o historię cmentarzy żydowskich, dbamy o pamięć o swojej przeszłości, a rzeczywistość przed wojną była przecież wielokulturowa). - Też chcielibyśmy, żeby nasze polskie cmentarze za granicą były szanowane. Żeby ludzie nie wyrzucali tam śmieci, nie przychodzili imprezować, nie niszczyli nagrobków. Żeby traktowali je z respektem.

Wnioski i historia

– Jako radny złożyłem 6 wniosków o objęcie systematyczną opieką tego miejsca. Byłem naciskany przez społeczność. Ludzie pytali: „Kiedy tu będzie porządek?, „Kiedy władza się tego podejmie?”. Postanowiłem więc samodzielnie zaopiekować się tym miejscem. Udowodniłem, że jeden człowiek może to zrobić.

Monika Tarajko od lat obserwowała, jak rozwija się zarządzanie cmentarzem przez Jerzego Tracza. – Zaczynał od tego, że to było zaniedbane miejsce, które należy uporządkować. Dziś wykorzystuje swoją wiedzę z zakresu ekologii, dzięki czemu ten teren staje się przestrzenią estetyczną – mówi Tarajko. – Na cmentarz przychodzą szkoły czy indywidualni turyści i on im opowiada historię. Nie tylko przedwojenną, ale i powojenną. To jest bardzo ważne, bo dla większości ludzi opowieść o Żydach kończy się na II WŚ, a ta ona w jakimś sensie wciąż trwa. Dalej są te miejsca, dalej żyją potomkowie tych osób. To, że lubartowski kirkut jest w coraz lepszym stanie jest promykiem nadziei na przyszłość.

Pytam Urząd Miasta czy mają zamiar wziąć pod opiekę to miejsce pamięci: porządkować go, wycinać drzewa, sadzić nowe, etc. – Miasto Lubartów nie jest właścicielem tego terenu. W tej sprawie pozostajemy w kontakcie z Fundacją Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego w Warszawie, która jest właścicielem tej nieruchomości. Bardzo cieszymy się z tego, że pan Jerzy Tracz interesuje się tym tematem. Jesteśmy w stałym kontakcie – czytamy w odpowiedzi. – Bardzo krzywdzące jest natomiast twierdzenie, że miasto nie podjęło żadnych kroków w temacie cmentarza. M. in. we wrześniu ubiegłego roku na zaproszenie burmistrza odbyło się spotkanie z przedstawicielami Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Lubartowa w Izraelu oraz osobami zainteresowanymi współpracą dla upamiętnienia historii społeczności żydowskiej w Lubartowie. Jednym z tematów spotkania była m. in. właśnie kwestia uporządkowania cmentarza.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Drugie ligowe zwycięstwo Avii Świdnik w tym roku

Drugie ligowe zwycięstwo Avii Świdnik w tym roku

Koniec kiepskiej passy piłkarzy Avii. Po pięciu meczach bez zwycięstwa świdniczanie w końcu zgarnęli komplet punktów. W sobotę żółto-niebiescy pokonali na wyjeździe Czarnych Połaniec 2:1. W tym roku, to dopiero druga wygrana drużyny Łukasza Mierzejewskiego w lidze.

Jak nas oszukują na jajkach

Jak nas oszukują na jajkach

Co czwarty sprzedawca jaj oszukiwał klientów błędnie informując o terminie ich trwałości, klasy jakości, metody chow kur - informuje Przemysław Rzodkiewicz, główny inspektor Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Przebadano 460 tys. partii, w sumie 160 000 jaj.

Świdniczanka lepsza od Podlasia. „Rozdajemy łatwe bramki”

Świdniczanka lepsza od Podlasia. „Rozdajemy łatwe bramki”

Piąty mecz z rzędu bez porażki Świdniczanki. W sobotę drużyna Łukasza Gieresza pokonała w derbach Podlasie Biała Podlaska 2:1. Goście wpadli w dołek, bo w czterech ostatnich występach dopisali do swojego konta tylko dwa „oczka”.

"Było zimno, ale swoją jazdą rozgrzaliśmy kibiców" czyli opinie po pierwszym domowym meczu Orlen Oil Motoru Lublin
galeria

"Było zimno, ale swoją jazdą rozgrzaliśmy kibiców" czyli opinie po pierwszym domowym meczu Orlen Oil Motoru Lublin

W piątkowy wieczór mimo chłodnej aury kibicom Orlen Oil Motoru Lublin wcale nie doskwierało zimno, bo zawodnicy Orlen Oil Motoru Lublin w efektownym stylu pokonali na własnym torze ebut.pl Stal Gorzów. Jak pierwszy domowy mecz tego sezonu podsumowali jego bohaterowie?

Orlęta Spomlek prowadziły w Nowym Targu, ale przegrały mecz o sześć punktów

Orlęta Spomlek prowadziły w Nowym Targu, ale przegrały mecz o sześć punktów

W sobotę na boisku w Nowym Targu rozegrano bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Po 45 minutach wydawało się, że ważny krok w kierunku uratowania III ligi zrobią Orlęta Spomlek, które prowadziły z Podhalem 1:0. Niestety, wystarczył kwadrans po przerwie, a gospodarze odwrócili losy meczu.

Wisła Grupa Azoty Puławy nie dała rady drużynie swojego byłego trenera

Wisła Grupa Azoty Puławy nie dała rady drużynie swojego byłego trenera

Po dwóch wygranych z rzędu Wisła Grupa Azoty Puławy poniosła drugą z rzędu porażkę. Tym razem podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego ulegli w Grudziądzu tamtejszej Olimpii 0:1 czym mocno utrudnili sobie walkę o utrzymanie

Prawie jak szparagi. Pędy chmielu na talerzu
MAGAZYN

Prawie jak szparagi. Pędy chmielu na talerzu

Są białe, kruche i siedzą pod ziemią. Jets de houblon to wielki przysmak we Francji i Belgii oraz jedno z najdroższych warzyw świata. Sprawdziliśmy, jak smakują młode chmielowe odrosty z Jastkowa.

Taka prędkość to przesada! Pędził po krajówce 200 km/h

Taka prędkość to przesada! Pędził po krajówce 200 km/h

Dobrze, że nikomu nie zrobił krzywdy. Ale wizytę w Polsce 29-latek z Ukrainy na pewno zapamięta na długo. Za swoją ostrą jazdę przez Jeziernię pod Tomaszowem Lubelskim dostał wysoki mandat.

Pocisk w polu. Na szczęście go zneutralizowali

Pocisk w polu. Na szczęście go zneutralizowali

Rolnik, który podczas prac polowych natrafił na niewybuch, zachował się jak należy. Natychmiast zawiadomił służby. Nikomu nic się nie stało.

Samochody wylądowały w polu, 6 osób trafiło do szpitala
galeria

Samochody wylądowały w polu, 6 osób trafiło do szpitala

Bardzo groźnie wyglądał wypadek, do którego dzisiaj rano doszło na skrzyżowaniu dróg w Hubinku w gminie Ulhówek.

Po ścianie jak na skałkach. Wspinanie potrwa do niedzieli
galeria

Po ścianie jak na skałkach. Wspinanie potrwa do niedzieli

Olimpijskie Potyczki - trwa trzecia edycja amatorskich zawodów wspinaczkowych dla dzieci i młodzieży zorganizowane w lubelskim Centrum Sportu Akademos.

Ani chwili wahania. Policjant wskoczył do stawu, żeby ratować tonącą kobietę

Ani chwili wahania. Policjant wskoczył do stawu, żeby ratować tonącą kobietę

To mogło skoczyć się tragicznie, ale finał zdarzenia z wczorajszego popołudnia jest szczęśliwy. Policjant uratował kobietę, która zaczęła się topić w stawie na terenie gminy Dzierzkowice w pow. kraśnickim.

Partyzanckie muzeum powstaje w małej wiosce (zdjęcia z budowy)
galeria

Partyzanckie muzeum powstaje w małej wiosce (zdjęcia z budowy)

Umowa została podpisana wiosną zeszłego roku. Prace na budowie ruszyły szybko. Są już bardzo zaawansowane. Muzeum Partyzantów Polskich powstaje w Osuchach, małej wsi, w gminie Łukowa, w powiecie biłgorajskim.

Janusz Pachla nowym szefem lubelskich drogowców

Janusz Pachla nowym szefem lubelskich drogowców

Paweł Woźniak, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, powołał Janusza Pachlę na stanowisko dyrektora oddziału GDDKiA w Lublinie.

W Dzień Pamięci o Holokauście. Lublinianie pisali listy do Henia
galeria

W Dzień Pamięci o Holokauście. Lublinianie pisali listy do Henia

Henio był małym chłopcem. Mieszkał w Lublinie. Zabili go Niemcy, tylko dlatego, że był Żydem. W piątek, 19 kwietnia, jak co roku, w Lublinie można było napisać do Henia list. Powstało ich wiele.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium