

Policjanci bialskiej drogówki udowodnili, że ich motto „Pomagamy i chronimy” nie jest pustym hasłem. Dzięki błyskawicznej reakcji mundurowych 55-letni mieszkaniec regionu, który prawdopodobnie został użądlony przez osę, trafił na czas pod opiekę lekarzy.

Do zdarzenia doszło w czwartek (2 października) około godziny 17 na Alei Solidarności w Białej Podlaskiej. Policjanci zauważyli kierowcę, który nie zatrzymał się przed znakiem STOP. Kiedy zatrzymali samochód, szybko wyszło na jaw, że za kierownicą siedzi mężczyzna wiozący sąsiada w stanie zagrożenia życia.
Nieprzytomny 55-latek, prawdopodobnie po użądleniu przez osę, wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Kierowca zdecydował się wieźć go do szpitala samodzielnie, obawiając się, że oczekiwanie na karetkę mogłoby zakończyć się tragicznie.
Mł. asp. Michał Słyszko i post. Angelika Pawlędzio wiedzieli, że w tej sytuacji liczy się każda sekunda. Bez wahania podjęli decyzję o eskortowaniu samochodu. Używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, bezpiecznie doprowadzili pojazd pod izbę przyjęć bialskiego szpitala.
Tam czekali już lekarze, którzy natychmiast zajęli się poszkodowanym. Dzięki szybkiej reakcji funkcjonariuszy mężczyzna trafił na oddział ratunkowy w odpowiednim momencie.
– To kolejny przykład, że policjanci gotowi są, by nieść pomoc w najtrudniejszych sytuacjach – podkreśla nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Mundurowi wykazali się profesjonalizmem, opanowaniem i – co równie ważne – zwyczajnym ludzkim odruchem serca, który tym razem mógł przesądzić o zdrowiu i życiu mieszkańca regionu.
