

Mieszkańcy okolicy ulicy Zamojskiej obawiają się, że w trakcie remontu al. Unii Lubelskiej nie będą mieli jak dostać się do swoich domów. Miasto zapewnia, że wszystko monitoruje i, w razie konieczności, będzie reagować.

Na remont al. Unii Lubelskiej z niecierpliwością czekają mieszkańcy Lublina. Niestety, część z nich obawia się, że zostaną odcięci od świata. Wszystko przez zakaz skrętu w ulicę Zamojską w trakcie przebudowy wspomnianej ulicy, a także przez organizację ruchu w okolicy Starego Miasta, gdzie na weekendy zamykana jest ulica Królewska.
To oznacza, że do ulic Zamojskiej, Miłej i Wesołej będzie można dojechać jedynie przez Rusałkę i Bernardyńską, a obie wychodzą z tego samego skrzyżowania. Mieszkańcy obawiają się, że będzie to powodowało poważne problemy z dojazdem do ich domów.
Miasto trzyma rękę na pulsie
Mieszkańcy postulują umożliwienie przejazdu ulicą Królewską. Ta jednak na weekendy jest zamknięta dla kierowców. Przejechać mogą tędy tylko pojazdy komunikacji miejskiej.
Urzędnicy rozważają takie rozwiązanie, ale na razie planują przyjrzeć się sytuacji.
– Zmiany w strukturze ilościowej ruchu na ulicach w okolicy al. Unii Lubelskiej będzie można zbadać dopiero po wprowadzeniu czasowej organizacji ruchu – informuje Anna Czerwonka z biura prasowego urzędu miasta. – Zależy nam na tym, aby mieszkańcy możliwie jak najmniej odczuli remont tej ważnej miejskiej arterii, stąd planujemy już od pierwszego dnia obowiązywania zmian prowadzić obserwacje natężenia ruchu na wszystkich okolicznych ulicach, w tym na ul. Bernardyńskiej i ul. Rusałka – zapewnia urzędniczka.
Jak dodaje, wskazane przez mieszkańców rozwiązanie, jest zależne od wspomnianych obserwacji.
– W razie potrzeby będziemy szukali możliwych sposobów poprawy sytuacji w tym obszarze. Jednym z branych pod uwagę rozwiązań jest otwarcie ulicy Królewskiej na weekendy, jednak decyzje w tym zakresie są uzależnione od wyników obserwacji – przekazuje Czerwonka.
