Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Damian i Olga kochali piłkę nożną, oboje grali i trenowali
(fot. Archiwum rodzinne)
Olga i Damian Stryk do niedawna wiązali swoją przyszłość z piłką nożną. Po wypadku, w którym poważnie ucierpieli, chcą po prostu stanąć na własnych nogach. Można im w tym pomóc.
Był ranek, 20 października. 18-letnia Olga i jej 17-letni brat Damian jechali do szkoły. Odwoziła ich mama. Między miejscowością Dębowa Kłoda a Przewłoką (pow. parczewski) kobieta straciła panowanie nad kierownicą. Samochód zjechał na przeciwległy pas, wpadł do przydrożnego rowu i uderzył w drzewo.
– Wszyscy byli zakleszczeni w aucie i wyciągali ich strażacy – relacjonuje Renata Tchórz, kuzynka poszkodowanego rodzeństwa. – Cała trójka trafiła do szpitala.
Mama dzieci przeszła operację składania nogi. Doznała też urazu szczęki i wielu mniej poważnych obrażeń. W znacznie gorszym stanie było nastoletnie rodzeństwo zabrane z miejsca wypadku śmigłowcami.
– Olga trafiła do lubelskiego szpitala przy ul. Jaczewskiego, a Damian do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie – opowiada kuzynka.
Oboje są dzisiaj sparaliżowani, Sprawne mają tylko ręce.
– Podczas wielogodzinnej operacji chirurgom udało się poskładać kręgosłup Olgi i przeprowadzić operację ręki – mówi pani Renata. – Chirurdzy zestawili też kręgosłup Damiana. Teraz czeka go kolejna operacja. Lekarze nie dają jednak szans żeby kiedykolwiek wyszli na boisko.
Dla przeżywającego ogromną tragedię rodzeństwa to dodatkowy dramat, bo oboje kochają piłkę nożną. Przed wypadkiem Olga grała na pozycji obrońcy w GKS Górnik Łęczna. Damian trenował w lokalnej drużynie w Dębowej Kłodzie.
Rodzeństwo zakleszczone we wraku musieli oswobodzić strażacy
(fot. Policja)
– To już nie chodzi o powrót do sportu, tylko o to, żeby byli sprawni. Chcemy, żeby chociaż częściowo wrócili do sprawności fizycznej – przyznaje kuzynka nastolatków. – Olga została przetransportowana w piątek do ośrodka rehabilitacji w Konstancinie. Ma tam po dziewięć zabiegów dziennie, ale chcemy dołączyć do nich trzy kolejne. Damian będzie w szpitalu jeszcze przez co najmniej miesiąc. Być może później trafi do tego samego ośrodka.
Lekarze już teraz nie mają wątpliwości, że rehabilitacja nastolatków będzie procesem wyjątkowo długotrwałym. Rodzina zorganizowała zbiórkę na portalu Pomagam.pl, by pozyskać pieniądze na kosztowne zabiegi. Osoby, które chcą wesprzeć tę walkę o powrót do zdrowia, mogą wpłacać pieniądze na stronie pomagam.pl/DAMIAN_OLGA.
