

Trzy puste butelki po wódce miał w samochodzie, którym przyjechał na stację paliw, aby kupić trzecią. Nie kupił. I nie odjechał. Został przekazany policji.

Ta historia wydarzyła się w ostatnią niedzielę. Po południu na stację paliw w Janowcu podjechał suzuki pewien starszy mężczyzna. Wszedł do środka i zakomunikował sprzedawcy, że "na już" potrzebuje wódki.
Pracownik zorientował się, że klient może być pod wpływem alkoholu i zachował się wzorcowo. Wyjął kluczyki ze stacyjki auta i zawiadomił policję.
Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, przebadali 65-latka z Puław alkomatem. Wynik nie pozostawiał złudzeń co do jego stanu. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
- W jego samochodzie znajdowały się opróżnione butelki po wódce. Mężczyzna stracił prawo jazdy i został osadzony w policyjnym areszcie. Po tym jak wytrzeźwieje usłyszy zarzuty i zostanie przesłuchany - zapowiada aspirant sztabowy Michał Bielecki z puławskiej policji.
Przypomina, że jazda po pijanemu to przestępstwo zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności, sądowym zakazem kierowania pojazdami, wysoką karą pieniężną i konfiskatą pojazdu. Osoby, które po alkoholu siadają za kierownicą są zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale również innych uczestników ruchu. Natomiast kierowanie w stanie nietrzeźwości jest jedną z najczęstszych przyczyn wypadków drogowych.

