W lutym na terenie Polski zanotowano różnice temperatur sięgające nawet 30 st. C. Według klimatologów z Uniwersytetu Wrocławskiego wskazuje to na zmiany w klimacie. Przewidują oni negatywne skutki tych zmian, np. dla rozwoju roślin i rolnictwa.
Rekordowo wysokie dla lutego wartości temperatur w Polsce potwierdził w środę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Według podanych przez niego informacji rekord stacji synoptycznych dla lutego został pobity np. w Jeleniej Górze, gdzie temperatura wzrosła do 21,2 st. C. Z kolei na stacji telemetrycznej Pszenno zabrakło 0,1 st. C do wyrównania rekordu 21,4 st. C z Makowa Podhalańskiego.
Raz na kilkanaście lat
Tymczasem jeszcze kilka dni wcześniej w dużej części Polski panował mróz. Nocny spadek temperatur do poniżej -15 st. C. dla południowo-zachodniej części kraju IMGW zapowiadał już 14 lutego. Dla dolin sudeckich przewidywano nawet do -20 st. C. Podobną sytuację termiczną (spadki do ok. -16 st. C) prognozowano dla północno-wschodniej części Polski. Mrozy te utrzymywały się kilka dni.
– W okresie zimowym -15 st. C to nie jest nic nadzwyczajnego; +17 st. C to też jeszcze nie jest ekstremum, choć zdarza się rzadko. Natomiast różnica w ciągu tygodnia wynosząca ponad 30 st. C to wyjątkowe zjawisko, które zdarza się maksymalnie raz na kilkanaście lat. Wynika ono z rozpadu wiru polarnego, który jest efektem globalnego ocieplenia klimatu – wyjaśnia dr Marek Błaś, klimatolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dlaczego Teksas skuł mróz
Jak wyjaśnia klimatolog, z powodu globalnego ocieplenia cieplejsze powietrze pojawiło się na wyższych wysokościach, co spowodowało rozpad znajdującego się tam wiru polarnego. To z kolei wywołało spływ chłodnego powietrza w postaci „jęzorów chłodu” na niższe wysokości.
Ich skutkiem były wyjątkowo niskie temperatury w różnych rejonach świata. Przykładowo jeszcze kilka dni temu obserwowaliśmy wyjątkowo chłodne masy powietrza w Stanach Zjednoczonych. Dotarły one aż do Teksasu, gdzie zostały pobite ponad stuletnie rekordy temperatur.
Co jest pogodą a co klimatem
– Ocieplenie klimatu nie oznacza, że każdy kolejny rok będzie cieplejszy od poprzedniego. Może się zdarzyć wręcz przeciwnie - objawami ocieplenia mogą być fale chłodu, co mieliśmy okazję zaobserwować w ostatnich tygodniach. Bardzo ważne jest, abyśmy dostrzegali wyraźną różnicę między pogodą a klimatem. Mrozy, których doświadczyliśmy w zeszłym tygodniu, nie oznaczają ochłodzenia klimatu. A jeśli tegoroczny marzec okaże się bardzo ciepły, to również nie będzie oznaczało, że klimat się ociepla. Są to tylko krótkoterminowe zjawiska pogodowe. Jeśli chcemy rozmawiać o zmianach klimatycznych, musimy wziąć pod uwagę skalę minimum trzydziestoletnią – tłumaczy dr Marek Błaś.
Klimatolodzy: Poważna zmiana
Jak pokazują klimatolodzy z Uniwersytetu Wrocławskiego, najwyższa zanotowana temperatura w lutym to 19,3 st. C - tyle zarejestrowano w 1993 roku. Ale w ostatnich 20 latach aż sześciokrotnie notowano maksymalną temperaturę powyżej 15 stopni. Dla porównania od wojny było 20 takich dni, gdy w lutym notowaliśmy w Polsce więcej niż 15 stopni.
Klimatolodzy wskazują więc na rosnącą tendencję do pojawiania się tych ciepłych dni, która jest już oznaką poważnej zmiany klimatycznej. Wzrost temperatur wiąże się też m.in. z intensywniejszymi burzami i towarzyszącymi im porywami silnego wiatru. Takich związków przyczynowo-skutkowych jest więcej.
Można sadzić winnice
– Wykonaliśmy analizę dotyczącą perspektyw rozwoju winiarstwa w Polsce. Biorąc pod uwagę średnie roczne temperatury ostatnich kilkunastu lat, okazało się, że te są one bardzo dobre. Jednak z drugiej strony wzrost temperatur może powodować kłopoty z suszą, co też obserwowaliśmy już w ostatnich latach. Ciepłe zimy powodują, że brakuje nam wody pochodzącej z topnienia pokrywy śnieżnej. Jeśli do tego jeszcze wiosną trafi się nam niska suma opadów atmosferycznych, może mieć to dramatyczne skutki dla rozwoju roślin i rolnictwa – wyjaśnia dr Marek Błaś.
Klimatolog podkreśla, że radość z niższych kosztów ogrzewania, o której piszą internauci, jest krótkowzroczna. Wzrost temperatury średniorocznej, wzrost liczby dni upalnych, gwałtowniejsze burze, coraz silniejsze wiatry i inne ekstremalne zjawiska pogodowe, powodują duże straty finansowe. A rachunki za klimatyzację w lecie rosną szybciej niż spadają koszty zimowego ogrzewania.