
Szpital wojskowy w Charkowie pilnie potrzebuje mikroskopu okulistycznego. Pomoc organizowana jest z Lublina, we współpracy z Caritas i Uniwersytetem Medycznym.

Trwa zbiórka na rzecz szpitala wojskowego w Charkowie, który znajduje się zaledwie 30 kilometrów od linii frontu. Mimo starań lokalnych lekarzy, placówka wciąż nie posiada nowoczesnego mikroskopu okulistycznego, niezbędnego do ratowania wzroku rannych żołnierzy i cywilów.
– Bez takiego mikroskopu prowadzenie oddziału okulistycznego, a szczególnie zaopatrywanie urazów, jest dziś niemożliwe – mówi prof. Robert Rejdak, okulista, jeden z propagatorów zbiórki. – O takie urazy nie trudno przy linii frontu.
– W Charkowie obowiązuje zasada, że pacjentom najpierw udziela się pomocy na miejscu. Często jednak są to osoby z wieloma obrażeniami, w stanie niestabilnym, których nie da się przetransportować tam, gdzie dostępny jest odpowiedni sprzęt. Operacje ratujące wzrok – takie jak witrektomia – są w efekcie odkładane, co nieodwracalnie pogarsza rokowania – przyznaje prof. Rejdak.
W pomoc zaangażowana jest dr Marina Gubanowa, zastępca ordynatora oddziału okulistycznego szpitala w Charkowie. Obecnie przebywa w Lublinie, gdzie realizuje projekt współpracy z Kliniką Okulistyki Ogólnej Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego. Współdziałanie z Uniwersytetem ma się rozwijać także na poziomie wspólnych projektów badawczo-edukacyjnych.
Zbiórka środków na mikroskop okulistyczny prowadzona jest we współpracy z Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Szczegóły, jak można pomóc, dostępne są na stronie internetowej organizacji.
Obecnie zebrano 100 tys. zł. Jest to dopiero część potrzebnych funduszy. Takie urządzenie kosztuje bowiem około 500 tys. zł.
Wpłat można dokonywać tutaj.
Charków to miasto partnerskie Lublina.
