

Ponad tysiąc ciężarówek utknęło na Białorusi i nie może wrócić do kraju. Ma to związek z zamknięciem granicy. Przewoźnicy powiadomili o tym wojewodę lubelskiego.

Polska zamknęła granicę z Białorusią 12 września. To wtedy rozpoczęły się rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad 2025. Ale po ich zakończeniu, MSWiA poinformowało, że decyzja obowiązuje do odwołania. – Ponad tysiąc ciężarówek stoi i czeka na Białorusi, bo Koroszczyn jest zamknięty, a innej alternatywy powrotu nie ma. Nie możemy przekroczyć granicy z Litwą, bo istnieją zakazy - tłumaczy Marcin Potapczuk z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników, właściciel dużej firmy transportowej w Białej Podlaskiej. Białorusko-litewskie pozostają zamknięte dla przewoźników już od 2023 roku. To konsekwencja decyzji Białorusi, która odpowiedziała na wcześniejsze ogłaszane sankcje i ograniczenie ruchu przez granicę, jak choćby zamkniecie przejścia w Bobrownikach.
- Te samochody były w trasie, bo możemy wjechać na Białoruś do tzw. strefy buforowej, czyli do 50 kilometrów w głąb kraju. Proces wjazdu, odprawy, przeładunku trwa zwykle 3 dni. Gdy weszła decyzja o zamknięciu, nie było już czasu na powrót - podkreśla Potapczuk. W piątek on i inni przedstawiciele branży spotkali się na roboczym spotkaniu z wojewodą lubelskim, Krzysztofem Komorskim, który przyjechał do Białej Podlaskiej na otwarcie ulic.
- Tak naprawdę nie wiemy co dalej, chcemy dowiedzieć się, ile to potrwa i na co mamy się nastawiać, bo nasze ciężarówki na Białorusi mogą przebywać maksymalnie 10 dni, a później Białorusini mogą nałożyć na nas kary administracyjne- przyznaje przewoźnik. Oczekuje nie tylko informacji ze strony rządowej. – Ale też rekompensat za straty który ponosimy, a one są olbrzymie, bo to są przestoje firm, niedowiezione towary, utracone zyski- wylicza.
Wojewoda lubelski odpowiada, że to samo rozporządzenie, na mocy którego zamknięto ruch z Białorusią, przewiduje też mechanizmy wsparcia. – Będą możliwości rekompensat dla przedsiębiorców, którzy odczują spadek dochodów. Będziemy o tym rozmawiać z przedstawicielami różnych branż w środę – zapewnia Krzysztof Komorski. – Przede wszystkim decyzja o zamknięciu była podyktowana bezpieczeństwem Polski, Polaków i naszego województwa-przypomina wojewoda.
Z danych Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych wynika, że ponad 1500 polskich ciężarówek utknęło na Białorusi. Ministerstwo Infrastruktury zadeklarowało w piątek, że pomoże w powrocie do kraju polskich kierowców. - Pozostajemy w bieżącym kontakcie z MSWiA, MSZ oraz ze Strażą Graniczną, Krajową Administracją Skarbową i innymi służbami, a także z organizacjami zrzeszającymi polskich przewoźników drogowych. Pozwala to na stałe monitorowanie sytuacji polskich przewoźników, pozostających na terytorium Białorusi- przekonuje Anna Szumańska, rzeczniczka resortu.
