Nasz wczorajszy artykuł na temat mieszania się miejskiego radnego w prywatne sprawy współpracowniczki Ratusza i byłego zakonnika wywołał burzę w Kazimierzu Dolnym i naszym portalu.
Dotarliśmy do wspomnianej pary. Okazało się, że rzeczywiście żyją razem. Mężczyzna nie jest już zakonnikiem i – jak twierdzi – jego odejście zostało formalnie załatwione z władzami klasztoru. Zdaniem jego partnerki, całego zamieszania nie byłoby, gdyby nie miejscowy radny Janusz Kowalski.
Kiedyś oboje współpracowali w kampanii wyborczej do samorządu, ale ich drogi się rozeszły. Kowalski stwierdził, że przez cały "skandal” kobieta powinna zrezygnować z redagowania biuletynu wydawanego przez Urząd Miasta. Ale ta uważa, że to, z kim żyje, jest jej prywatną sprawą i nie ma związku ze współpracą z Ratuszem. Bohaterowie artykułu zamieszczonego w tygodniku pojawili się wczoraj u prawnika. – Sprawa skończy się dla gazety w sądzie. Nie pozwolimy się oczerniać – mówi Bożena Gałuszewska.
Tymczasem burmistrz Kazimierza Dolnego zapowiedział, że nie ulegnie żądaniom radnego Janusza Kowalskiego. Choć przyznał, iż stoi teraz przed wyborem, czy dalej współpracować z Gałuszewską przy wydawaniu miejskiej gazety.
– Nie wynika to bezpośrednio z tej całej sytuacji, ale z faktu, że umowa zawarta była na trzy miesiące i właśnie się kończy – mówi Grzegorz Dunia. – Na pewno podejmując decyzję będę się kierował względami merytorycznymi, a nie tym, co mówi radny. Pani Gałuszewska została zatrudniona do pomocy, kiedy gazeta ruszała. Być może teraz będziemy w stanie poradzić sobie już sami.
Przeczytaj poprzedni artykuł: Radny: Ona kompromituje Kazimierz, bo żyje z byłym zakonnikiem
Internauci o \"skandalu”
• Ludzie, a co was to obchodzi – to ich życie. Jeśli się kochają, to żyją razem. Jest to uczciwe, ale wymagało odwagi.
• A dajcie tym ludziom spokój, rajco. To osoby prywatne, pan uregulował swoje sprawy z zakonem, a pani jest osobą wolną. Pan były duchowny jest takim samym obywatelem, jak pan radny.