Część zbiorów Muzeum Regionalnego należącego do puławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego została zniszczona. Ponadto zaginęły stare ryciny, obrazy, numizmaty i zabytki archeologiczne o tzw. szczególnym znaczeniu dla kultury. Sprawę badała prokuratura.
O tym, że ze zbiorami puławskiego muzeum PTTK jest coś nie tak, zarząd generalny tej organizacji dowiedział się po zakończeniu ubiegłorocznej inwentaryzacji. Przez miesiąc przeprowadzały ją osoby z zewnątrz. Analizując stan faktyczny zgromadzonych dóbr z listą tego, co powinno znajdować się w zasobie muzeum, odkryto pewne braki. Ustalono, że zginęło m.in. 55 rycin, część zbiorów archeologicznych, a także fotografie, odznaczenia i numizmaty. Ponadto, zgromadzone, przechowywane w nieodpowiednich warunkach stare mundury, z powodu wilgoci, zwyczajnie zgniły.
Prokuratura umarza
Pod koniec kwietnia tego roku, zarząd główny PTTK w Warszawie poinformował o tej sprawie Prokuraturę Rejonową w Puławach, a ta wszczęła śledztwo. Przesłuchano szereg świadków, m.in. członków komisji likwidacyjnej puławskiego oddziału PTTK, jej przewodniczącego oraz byłych prezesów tej organizacji. Niestety, na niewiele się to zdało.
– Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Decyzja ta nie jest prawomocna. Stronie skarżącej przysługuje od niej odwołanie – informuje Grzegorz Kwit, szef puławskiej prokuratury.
O tym, że puławscy śledczy zbyt wcześnie zakończyli badanie tej sprawy jest przekonany Adam Jędras, p.o. sekretarz generalny PTTK w Warszawie. – Złożyliśmy zażalenie na postanowienie prokuratury, uważamy, że sprawę należy dalej wyjaśniać. Ja nie mogę nikogo obwiniać, za to, co się stało. Nie mam do tego żadnych przesłanek. Sam również nie czuję się winny. Zrobiłem wszystko, co mogłem, zleciłem inwentaryzację i zawiadomiłem prokuraturę – tłumaczy.
Eksponaty w internecie
Okazuje się, że eksponaty nie były nie tylko zabezpieczone przed warunkami zewnętrznymi, ale szwankowała również ich ochrona. Zbiory nie były także ubezpieczone. Nikt nigdy nie oszacował również ich wartości.
Panujące w puławskim oddziale luźne zasady zarządzania majątkiem sprawiły, że obecnie część eksponatów można znaleźć na internetowych aukcjach. Według byłych pracowników PTTK, nie jest również wykluczone, że niektóre brakujące zbiory pozostają w prywatnych kolekcjach - wyniesione z muzeum w bliżej nieokreślonym czasie.
Inwentaryzacja po łebkach?
Śledczym nie udało się ustalić tego, kiedy doszło do kradzieży. Teoretycznie powinno do niej dojść pomiędzy inwentaryzacją, w której stwierdzono obecność danego przedmiotu, a kolejną, w której już go nie było. Wyjaśnienie tego nie jest jednak takie proste, bo spisy również nie były wykonywane z należytą starannością.
– Dochodziło do tego, że po zakończeniu tego ostatniego, znajdowaliśmy jeszcze przedmioty, które uznano za brakujące. Ten spis przeprowadzały osoby spoza Puław, które nie miały odpowiedniej wiedzy. Nie znając historii miasta, miały problemy z rozpoznaniem eksponatów, a nawet z ich znalezieniem. Dlatego czasami prosili mnie o pomoc - przyznaje Sebastian Wardak, członek komisji likwidacyjnej puławskiego oddziału PTTK, archeolog.
Muzealnicy-amatorzy
O ile ustalenie sprawców kradzieży części zbiorów może być trudne, to wskazanie na osoby odpowiedzialne za sposób ich przechowywania już nie. Szkopuł w tym, że poszczególni, kolejni prezesi puławskiego oddziału towarzystwa nie byli specjalistami w dziedzinie muzealnictwa. O tym, że nie mają przygotowania i wiedzy w zakresie zabezpieczania zbiorów, nie było tajemnicą. W efekcie, w trakcie ostatniego remontu siedziby oddziału, część z nich została narażona na pył i kurz. Muzeum nie ustrzegło się również pecha, gdy w 2011 roku jego budynek, w wyniku awarii, został zalany.
Co dalej ze zbiorami puławskiego PTTK? Toczą się rozmowy o przekazaniu ich do Muzeum Czartoryskich w Puławach. Zainteresowana ich przejęciem jest dyrektor instytucji, Honorata Mielniczenko. Takiej możliwości nie wyklucza także Adam Jędras, sekretarz generalny towarzystwa.
– Jesteśmy otwarci na wszelkie rozwiązania, łącznie z przekazaniem zbiorów w depozyt, ale musimy uzgodnić kilka ważnych spraw, m.in. tego, co się stanie z budynkiem – przyznaje szef PTTK w Warszawie. Jak zaznacza, zarząd główny będzie mógł dysponować eksponatami dopiero wtedy, gdy puławski oddział tej organizacji straci osobowość prawną i zostanie wykreślony z KRS-u. Kiedy do tego dojdzie, nie wiadomo.