Puławskie przychodnie przeżywają oblężenie. Żeby umówić wizytę pacjenci muszą uzbroić się w cierpliwość czekając nawet kilkadziesiąt minut na telefonie. Mimo zapisów na godziny, wielu przyjeżdża już o świcie. Skarżą się, że nie są wpuszczani do środka.
Problem dotyczy wszystkich przychodni. Do Puław przyjeżdżają chorzy z całego regionu, nie tylko miasta i powiatu puławskiego, ale także z Radomia, czy Kozienic. Ich celem jest wizyta u lekarza specjalisty. Niestety lekarzy jest za mało, nie pomagają również krótkie godziny przyjęć, zwykle od godz. 8 do 15. W efekcie, czas oczekiwania np. na wizytę u specjalisty w przychodni SP ZOZ przy ul. Centralnej, nie licząc nagłych przypadków, wynosi nawet około miesiąca.
Żeby dostać się do lekarza, najpierw trzeba się dodzwonić i zarejestrować. Nie jest to łatwe, bo w tym samym czasie dzwonią setki osób. Trochę szybciej rejestracja przebiega do przychodni publicznych, ale w przypadku prywatnych czas oczekiwania na słuchawce może dochodzić nawet do 40 minut.
Nasz czytelnik zwraca uwagę na chaos, jaki panuje codziennie rano przed przychodnią specjalistyczną na Centralnej. – Pacjenci stoją tłumnie przed drzwiami. Wielu starszych ludzi nie może ustać na nogach, nie mogą wejść do środka i usiąść. Do środka wpuszczani są bez ładu i składu – pisze puławianin.
Dlaczego tak się dzieje? – Pacjentów umawiamy na konkretną godzinę. Niestety, zwłaszcza ci starsi potrafią przyjechać już wczesnym rankiem, jeszcze przed otwarciem przychodni. Robią tak nawet te osoby, których wizyta jest zaplanowana na godzinę 13. Nie wiemy dlaczego tak się dzieje. Być może to kwestia dawnych przyzwyczajeń i braku wiary w to, że zostaną przyjęci o czasie. My niestety nie możemy wpuścić ich wcześniej, bo nie bylibyśmy w stanie utrzymać wymaganego, półtorametrowego dystansu. Nie możemy ryzykować zdrowiem pacjentów i personelu – tłumaczy Anna Pietrasiak, pielęgniarka koordynująca puławskiego SP ZOZ.
Warto dodać, że zanim pacjent zostanie wpuszczony dalej, musi wypełnić krótką ankietę covidową oraz mieć zbadaną temperaturę. W tym procesie pomagają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Co jednak zrobić z grupą seniorów, którzy od rana stoją przed przychodnią?
– Staramy się z nimi rozmawiać, przekonujemy do tego, by wrócili do domu, jeśli mieszkają blisko i przyjechali ponownie, na swoją godzinę. Ale to często nie przynosi żadnego skutku. Ludzie się denerwują, a potem potrafią zwyzywać personel. My przecież naprawdę robimy wszystko, żeby ten proces przebiegał sprawnie – zapewnia Anna Pietrasiak.
Cierpliwość potrzebna jest także pacjentom Internusa i Medicalu. Tam czekający w kolejce są wpuszczani do budynków, ale kłopotem jest telefoniczna rejestracja, która nie jest w stanie szybko obsłużyć wszystkich oczekujących. Przybywa także samych pacjentów, którzy przez dłuższy czas byli skazani jedynie na teleporady.
– Sytuacja faktycznie jest trudna, bo ilość pacjentów jest bardzo wysoka, a nasze możliwości ograniczone. Obecnie wielu z nich to pacjenci z powikłaniami pocovidowymi, problemami sercowymi oraz pulmonologicznymi. To nowa grupa osób oczekujących na pomoc, której kiedyś nie było. Obecnie średnio co trzeci pacjent poradni kardiologicznej uskarża się na tego rodzaju dolegliwości. Staramy się pomóc wszystkim, robić co w naszej mocy – zapewnia Jolanta Flasińska z zarządu puławskiego Internusa.
Problemy dotyczą nie tylko trudności w dostaniu się do lekarza specjalisty, ale także do lekarza rodzinnego. Przekonali się o tym także pacjenci Medicala, gdzie, jak ocenia nasz czytelnik, otrzymanie numerka „graniczy z cudem”. Najdłuższe kolejki są nad ranem, ale nawet po południu należy przygotować się na co najmniej kilkunastominutowe oczekiwanie na połączenie.
Pozytywna informacja jest taka, że puławski szpital przygotowuje się do zakończenia swojej „jednoimienności”, czyli otwarcia opieki medycznej także dla pacjentów niecovidowych. Zgodnie z planem, jeszcze w tym miesiącu może zostać otwarty pawilon A, czyli główna część gmachu przy ul. Bema.
Jak działa Twoja przychodnia lekarza rodzinnego? Czekamy na sygnały: 691-770-010 lub alarm24@dziennikwschodni.pl