Od grudnia na jednym tylko kilometrze ul. Dęblińskiej w Puławach doszło do sześciu kolizji i wypadku, w którym zginęła jedna osoba. Co sprawia, że na wysokości składowiska odpadów kierowcy tak często wypadają z drogi? Zdaniem policji winna jest nadmierna prędkość.
Mieszkańców Puław w ciągu ostatniego tygodnia regularnie informowaliśmy o nowych kolizjach na ul. Dęblińskiej. W czwartek po świętach na pechowym kilometrze czołowo zderzają się ze sobą dwa samochody. Kierowca renault umiera na miejscu, drugi trafia do szpitala.
Dzień później w tym samym miejscu z drogi wypada kierowca opla, samochód dachuje. Dwa kilometry dalej, w Nowy Rok, na wysokości Wólki Gołębskiej do rowu wjeżdża kierowca mazdy, a dzień później, znów na wysokości puławskiego wysypiska, dochodzi do stłuczki.
Także wczoraj na prostym odcinku kierowca forda zjechał z drogi na zadrzewione pobocze. Kierowca peugeota nie zachowuje ostrożności i zderza się z hyundaiem. Na szczęście tym razem nikomu nic poważnego się nie dzieje.
Prędkość, czy coś więcej?
Taka seria kolizji na tym samym odcinku jednej ulicy to wina kierowców, złego stanu drogi czy może złego oznakowania. Puławscy funkcjonariusze mają prostą odpowiedź na to pytanie. – Większość tych zdarzeń była spowodowana niedostosowaniem prędkości do warunków na drodze. Droga bywa śliska, oblodzona, a kierowcy, mimo to, jeżdżą zbyt szybko – tłumaczy nadkom. Waldemar Łazuga z policji w Puławach.
Jednak Paweł Gałczyński z puławskiego Rejonu Dróg Wojewódzkich, poza prędkością nie wyklucza obecności innych, nieznanych czynników. – Chciałbym móc powiedzieć, że te kolizje to wina np. złego oznakowania, bo taki błąd najłatwiej byłoby naprawić. Niestety, według naszej oceny oznakowanie jest prawidłowe. Droga ma również właściwy profil łuku, a jak sprawdziliśmy, ciężarówki wyjeżdżające z Zakładu Usług Komunalnych nie nanoszą na jezdnię nadmiernej ilości błota – przekonuje pracownik RDW.
Jego zdaniem tę serię kolizji trudno wytłumaczyć. – To, co jest ciekawe, to fakt, że to nie jest ostry zakręt. Na tej drodze są znacznie ostrzejsze, gdzie do wypadków jednak nie dochodzi. Niewykluczone zatem, że jakiś wpływ na śliskość jezdni w tym miejscu mogą mieć opary ze składowiska odpadów, które miejscowo zwiększają wilgotność powietrza – przypuszcza Gałczyński.
27 grudnia 2018. Wypadek na ul. Dęblińskiej. Jedna osoba zginęła
Będzie wolniej?
Żeby dmuchać na zimne, drogowcy mają zamiar wnioskować o dodatkowe ograniczenie prędkości przed i po pechowym zakręcie do prędkości 50 km/h (obecnie jest 70 km/h). – Poza tym złożyliśmy już wniosek do Zarządu Dróg Wojewódzkich o montaż dużych, odblaskowych znaków „Uwaga wypadki” po obu stronach zakrętu – informuje pracownik RDW w Puławach. O jego ustawienie jeszcze przed serią kolizji wnioskowała puławska policja, ale bez rezultatu. W grudniu na miejscu pojawił się jednak inny znak: „Uwaga śliska jezdnia”.
135 kolizji, 3 ofiary
W całym 2018 roku na puławskim odcinku drogi nr 801, czyli od skrzyżowania z ul. Kazimierską do granicy z powiatem ryckim, doszło do 135 kolizji i 8 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 7 zostało poważnie rannych. Część z tych zdarzeń to stłuczki na puławskich skrzyżowaniach, zderzenie z dziką zwierzyną, potrącenia pieszych, efekty wymuszenia pierwszeństwa, wypadnięcia z drogi z powodu zbyt dużej prędkości itp. Siedemnaście zdarzeń tego rodzaju miało miejsce na pechowym łuku, na wysokości składowiska odpadów