Puławy: Potrzebna pomoc na plac zabaw i boisko dla niepełnosprawnych dzieci

Placów zabaw w Puławach jest sporo, ale takiego, na którym w bezpieczny sposób pobawić mogłyby się dzieci ze Ośrodka Rewalidacyjno-Wychowawczego, nie ma w całym powiecie.

- Nasze dzieci wymagają szczególnej troski i opieki. Posiadają różnego rodzaju niepełnosprawności zarówno intelektualne, jak i ruchowe. Mamy podopiecznych z autyzmem, zespołem Aspergera, zespołami genetycznymi oraz wieloma innymi schorzeniami. Są dzieci słabo widzące, słabo słyszące, często towarzyszy im również padaczka. One ze względu bezpieczeństwa nie mogą korzystać ze standardowych placów zabaw - tłumaczy s. Anuarita Ewa Tutka, dyrektor puławskiego ośrodka.

Siostry pracują na tym, by spełnić marzenie swoich wychowanków i zbudować przy ul. Kowalskiego pierwszy w regionie, duży plac zabaw w pełni przystosowany do potrzeb dzieci niepełnosprawnych. Ze specjalnymi huśtawkami, na które może będzie wjeżdżać wózkiem, bezpiecznymi karuzelami, z odpowiednim podłożem, dodatkowymi poręczami, zestawami do gier edukacyjnych i ćwiczeń rehabilitacyjnych. W jego pobliżu władze ośrodka chcą zbudować prawdziwe boisko sportowe (zastąpiłoby obecny, prowizoryczny plac, gdzie jedną z bramek tworzą drzwi magazynu). Co istotne, z nowych obiektów mogłyby korzystać wszystkie niepełnosprawne dzieci w regionie.

- Marzymy o budowie takiego miejsca, w którym dzieci byłyby radosne i szczęśliwe. Mamy już projekt i jedną huśtawkę, którą przywieziemy, gdy wszystko będzie gotowe. Ale żeby było to możliwe, konieczna jest finansowa pomoc. Dlatego liczymy na wszystkie osoby, które chciałaby zostać naszymi Aniołami Dobroci, na ich życzliwość i dobro - mówi siostra Anuarita.

Jak można pomóc puławskim Benedyktynkom-Misjonarkom? To proste. Wystarczy wejść na stronę "I ty możesz zostać Aniołem Dobroci" na stronie zrzutka.pl (https://zrzutka.pl/be3356) i przekazać dowolną sumę. Innym sposobem jest wpłata na konto (nr 65 1240 2412 1111 0010 9641 4388, ul. M. Kowalskiego 3, 24-100 Puławy).

Trzecim wyjściem jest poszukiwanie koszyków z wykonanymi przez dzieci gipsowymi aniołkami (własnoręcznie je wytłaczały) w sklepach i aptekach, wziąć sobie jednego, a w zamian zostawić datek. - Dla nas ważny jest każdy gest, który przybliży nas do celu i pomoże spełnić marzenia dzieci. One naprawdę bardzo na to liczą - podkreśla dyrektor ośrodka.