Czy pamiątki zgromadzone w budynku Puławskiego Towarzystwa Tradycji Narodowych są zagrożone? Radny Tomasz Kraszewski apeluje o ich natychmiastowe zabezpieczenie. Z kolei radny Paweł Maj zapewnia, że nic im nie grozi, a radny wprowadza w błąd i chce zarządzać prywatną własnością innych osób.
Chodzi o różnego rodzaju przedmioty, w tym dokumenty należące głównie do osób związanych z tzw. Zachtą, czyli dawną pracownią artystyczną założoną przez Marię Kapturkiewicz-Szewczyk oraz jej męża. Część pamiątek, m.in. z czasów stanu wojennego znajduje się obecnie w budynku przy ul. Skowieszyńskiej, w siedzibie Puławskiego Towarzystwa Tradycji Narodowych. Zdaniem historyka i radnego Tomasza Kraszewskiego (PiS), warunki, w których są one przechowywane są niewłaściwe, co grozi ich zniszczeniem. Zdaniem samorządowca należy je zabrać, zanim będzie za późno.
– Jeśli nic nie zrobimy to niedługo te zbiory będą nadawały się tylko do wyrzucenia – mówił Kraszewski podczas ostatniego posiedzenia komisji kultury.
Za te słowa skrytykował go radny Paweł Maj. – Znam środowisko Zachty i wiem, że to są zbiory znajdujące się w rękach prywatnych, synów pani Marii, które zostały tutaj zostawione z nadzieją, że miasto kupi Zachtę oraz jej dorobek. Nie powinien pan teraz dysponować nie swoim majątkiem, bo z nikim pan tego nie przedyskutował – stwierdził radny. Samorządowiec zapewnia, że przedmiotom, o którym mowa, nic nie grozi. – One są zachowane w doskonałym stanie i nie mam pojęcia skąd radny Kraszewski może wiedzieć o tym, czy one butwieją, czy nie, skoro nigdy tam nie był i nawet ich nie widział – tłumaczy Maj. – Przecież on nawet nie wiedział, że Zachty już nie ma, ręce opadają – dodaje samorządowiec.
Z takim osądem nie zgadza się Tomasz Kraszewski, który odpowiedział na zarzuty podczas zebrania komisji kultury. – Jestem związany ze środowiskiem Zachty od 1982 roku i wiem, o czym mówię. Jeśli tych zbiorów nie wyniesiemy to zbutwieją i dlatego miasto powinno zgodzić się na dofinansowanie poddasza budynku Puławskiej Pracowni Tradycji Narodowych. Zbiory powinny być odpowiednio zabezpieczone i udostępnione społeczeństwu i mówię to również w imieniu osób represjonowanych w stanie wojennym – ripostował radny PiS, którzy przyznał, że jest zbulwersowany wypowiedzią Pawła Maja.
Siedziba PTTN i zbiory, o których mowa, znajdują się w tym samym budynku przy ul. Skowieszyńskiej 32, w którym mieści się m.in. biuro posła Krzysztofa Szulowskiego, a wcześniej Małgorzaty Sadurskiej. Obiekt jest własnością towarzystwa, ale nie ma ono środków na jego ocieplenie.