Radni gminy Puławy obniżyli wynagrodzenie wójta, ale na temat wysokości swoich diet nadal nie chcą rozmawiać. Na razie zdecydowali jedynie, że mniejsze pieniądze otrzymywać będzie przewodnicząca rady.
O tym, że wysokość diet radnych na razie się nie zmieni poinformował sam Urząd Gminy Puławy, który rozesłał do dziennikarzy e-maila w tej sprawie. „Od miesięcy Radni Gminy Puławy debatują na temat wysokości swoich diet i choć wielokrotnie dyskutowany projekt uchwały mógł być przegłosowany na ostatniej sesji, która miała miejsce 21 kwietnia br., po raz kolejny nie trafił do porządku obrad” – powiadomił Kamil Lewandowski z urzędu gminy.
Radni już wcześniej obniżyli o 1300 złotych wynagrodzenie wójta Krzysztofa Brzezińskiego. Czy zatem teraz grają na zwłokę? – To zupełnie nie tak. Projekt uchwały został nam rzucony na kilka godzin przed sesją i nawet nie zdążyliśmy go przedyskutować, więc podjęliśmy decyzję o wykreśleniu tego punktu – wyjaśnia Renata Molenda, przewodnicząca rady gminy.
Okazuje się, że wykreślony punkt nie dotyczył jednak wysokości diet radnych, a jedynie sposobu ich naliczania. Obecnie pobierają oni 200 złotych za udział w sesji i tyle samo za posiedzenie komisji. Co dość istotne, ta kwota to swoista „dniówka”, więc jeśli komisja będzie trwała np. dwa dni, radni otrzymają za to podwójną dietę. Do takiego zapisu uwagi zgłosiła Regionalna Izba Obrachunkowa, która kontrolowała Urząd Gminy Puławy, ale radni o propozycji zmian mieli dowiedzieć się zbyt późno. Stąd decyzja o przesunięciu głosowania na ten temat.
Oddzielną sprawą jest projekt zmiany wysokości samego wynagrodzenia. To, w przypadku radnych jest na tym samym poziomie. Zmienić ma się jedynie kwota, którą co miesiąc otrzymuje przewodnicząca rady. Według projektu ma zostać ona obniżona z 1300 do 950 złotych miesięcznie. – Co do obniżenia mojego wynagrodzenia jest pełna zgoda, a radni już przegłosowali tę propozycję na komisji. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się na najbliższej sesji. Ja naprawdę chcę mieć już ten temat za sobą. Obniżka mi nie przeszkadza. W radzie gminy nie jestem dla wielkich pieniędzy – mówi przewodnicząca Molenda.
Wygląda więc na to, że radni, nie licząc przewodniczącej nie obniżą swoich diet. Na tym samym poziomie zostaną prawdopodobnie także diety sołtysów za obecność na sesji rady gminy (100 zł). Wójt proponował wprawdzie, by otrzymywali oni 120 złotych, ale ta propozycja może nie przejść. Powód? Przewodnicząca rady gminy wyjaśnia, że od lat funkcjonuje niepisana zasada, że diety radnych i sołtysów są sprzężone na zasadzie: dwa do jednego. Jeśli więc samorządowcy będą chcieli tę zasadę utrzymać, 20 złotych więcej dla sołtysów to 40 złotych więcej dla nich samych.