Ani nadzór prawny wojewody, ani Wojewódzki Sąd Administracyjny nie dopatrzyły się naruszenia prawa przez radę miasta, która ubiegłym roku nie udzieliła prezydentowi wotum zaufania. Kolejny brak wotum umożliwi ogłoszenie referendum o jego odwołanie.
Zeszłoroczna decyzja Rady Miasta o nie udzieleniu wotum zaufania dla Pawła Maja, mimo starań o jej uchylenie, pozostaje w mocy. Przesłanek do jej unieważnienia jesienią nie dopatrzył się wojewoda, a w marcu skargę Maja oddalił lubelski WSA. To już koniec walki. Prezydent miasta przyznaje, że nie będzie składał kasacji do sądu wyższej instancji.
– Nie będę się odwoływał, ale podtrzymuję swoje stanowisko. Uważam, że radni nie uzasadnili swojej decyzji. Ich argumenty były nie tylko nie merytoryczne, ale także całkowicie niedorzeczne. Krytykowali nawet mój udział w akcji hot16challenge. Niestety, biorąc pod uwagę inne wyroki w podobnych sprawach w Polsce okazuje się, że trudno doprowadzić do ich uchylenia, nawet jeśli są podejmowane z najbardziej kuriozalnych powodów – tłumaczy Paweł Maj.
Tym samym, jeśli w tym roku rada ponownie nie udzieli prezydentowi wotum zaufania, otrzyma prawo do ogłoszenie referendum o jego odwołanie.
– Ja w ogóle nie ufam prezydentowi. Jest człowiekiem konfliktowym, z którym właściwie nie da się normalnie współpracować. Nie wiem, jaka będzie decyzja rady miasta, ale ja na pewno nie podniosę ręki za udzieleniem mu wotum zaufania w tym roku – zapowiada Bożena Krygier (PiS), przewodnicząca miejskiej rady.
Szanse na to, że Paweł Maj tym razem otrzyma wotum są niewielkie. Świadczy o tym również przebieg sesji, w trakcie których wielokrotnie dochodziło do spięć pomiędzy prezydentem i radnymi opozycji. Czy zatem radni będą chcieli prezydenta Puław odwołać? – Nie widzę takiej potrzeby, zwłaszcza w obecnej sytuacji – przyznaje radna Krygier.
Nie chodzi jednak tylko o trudności logistyczne i sanitarne, które mogą skutkować niewystarczającą frekwencją, by referendum było ważne. Nie ma również pewności, co do tego, jaki byłby jego wynik, a ewentualna porażka przynosi poważne skutki. Jeśli większość opowiedziałaby się przeciwko odwołaniu Maja, to jak mówią przepisy: „działalność rady gminy ulega zakończeniu z mocy prawa”. W tej sytuacji prezydent dokończyłby swoją kadencję, a na drodze przedterminowych wyborów puławianie wybraliby nowych radnych.
O tym, czy dojdzie do ponownego nieudzielenia wotum prezydentowi Puław zaufania dowiemy się już za niecałe trzy miesiące. W tym roku sesja absolutoryjna powinna odbyć się już w normalnym terminie, czyli do końca czerwca.