Czerwona maź z kawałkami mięsa wylała się z jednego z samochodów dostawczych na drogę powiatową w gminie Końskowola. Pobliskie zakłady mięsne firmy Pini Beef zapewniają, że nie mają z tym zdarzeniem nic wspólnego
Długą na kilka metrów czerwoną plamę na jezdni zauważyli mieszkańcy Sielc, którzy we wtorek, po godz. 14 stali na czerwonym świetle przed teren budowy drogi ekspresowej S12. Jak relacjonuje jeden ze świadków, w pobliżu plamy widział dostawczego VW LT na ryckich numerach rejestracyjnych.
– Widać było na nim było ślady krwi, szczególnie na haku i podnośniku. Jechał w kierunku Lublina lub Warszawy – mówi Grzegorz Jerzyna, mieszkaniec Sielc, który podejrzewa, że auto mogło wieźć odpady z pobliskich zakładów mięsnych w Końskowoli.
– Na tym odcinku drogi z Końskowoli do Sielc to niestety nic nowego. Wielokrotnie obserwujemy różnego rodzaju wypływy z ciężarówek – przyznaje Janusz Próchniak, radny gminy Końskowola, który już nie raz interweniował w podobnych przypadkach. Na ogół dotyczyły one wylewania ścieków poubojowych do rowu melioracyjnego. Tym razem mięso z krwią znalazłosię na jezdni.
Zdjęcia plamy z prośbą o komentarz wysłaliśmy do Pini Beef, zakładów mięsnych działających się przy tej samej drodze.
– Z pewnością to, co widać na zdjęciach, nie wypadło z samochodów, którymi dowożone są do zakładu zwierzęta, ani z ciężarówek, którymi wyjeżdża z nich gotowy produkt. Nasze mięso jest porcjowane i szczelnie pakowane. Z kolei odpady, posiadają inną strukturę, niż to co widać na fotografiach, a samochód o którym mowa nie przebywał na terenie zakładów. Firma, która odbiera z zakładów w Końskowoli odpady, używa z reguły ciągników siodłowych z naczepami, czyli pojazdów znacznie większych od tego, o którym mowa – tłumaczy Krzysztof Grad z Pini Beef.
O sprawie wie już Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Inspektorzy przyjechali na miejsce, żeby ustalić, czy wystąpiło zagrożenie dla środowiska. Powiadomiono również policję. Ta wykluczyła jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
– Nasi funkcjonariusze wykonują czynności w kierunku artykułu 91 kk, czyli zanieczyszczenia drogi publicznej. Grozi za to kara grzywny do 1500 złotych lub nagana – mówi mł. asp. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik KPP w Puławach.
Policjanci mają już numer rejestracyjny auta, z którego mogły wylać się mięsne odpady.