Związkowcy Zakładów Azotowych "Puławy" zawiesili strajk. Deklarują, że chcą wyciszyć nastroje przed świętami i zasiąść do rozmów. Grożą, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to protest będzie bardziej radykalny.
- Okazuje się, że nasz strajk nie wywarł wrażenia na pracodawcy. Dlatego prawdopodobnie zmienimy jego formę. Protest będzie jeszcze bardziej dokuczliwy dla firmy, szczególnie finansowo - mówi Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w ZA "Puławy”.
Wręga precyzuje, że Komitet Strajkowy rozważa m.in. powolne wygaszanie linii produkcyjnej. Co na to władze spółki? – Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Bezpieczeństwo ludzi i ciągłość produkcji muszą być zapewnione. W takim przypadku będziemy wyciągać prawne konsekwencje wobec protestujących – mówi Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Zakładów Azotowych.
Związkowcy podkreślają jednak, że w każdej chwili gotowi są do rozmów. - Zamiast przygotowywania się do świąt w atmosferze walki proponujemy wyciszyć nastroje i po raz kolejny zasiąść do stołu rozmów. Dla dobra nas wszystkich - czytamy w komunikacie, który wysłali w poniedziałek mediom.
Dodają, że w każdej chwili są w stanie wznowić protesty jeśli firma będzie wyciągać wobec nich konsekwencje.
Propozycji zarządu nie akceptuje Związek Zawodowy Ruchu Ciągłego oraz Społeczny Związek Zawodowy. Zgodziły się na nie cztery pozostałe związki.
Strajk prawdopodobnie zostanie wznowiony 1 maja.