W najbliższą środę 18 maja o godz. 13.20, tuż przed sesją rady powiatu, przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Puławach zorganizowana zostanie pikieta przeciwko dalszym zwolnieniom w puławskim SP ZOZ i likwidacji pracowni patomorfologii.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O tym, że patomorfologia, w której łącznie z prosektorium pracuje obecnie 11 osób, zostanie zlikwidowana, dowiedzieli się związkowcy z NSZZ Solidarność. Dyrektor szpitala Piotr Rybak, poinformował ich, że będzie to jedyna jednostka SP ZOZ przeznaczona do całkowitej likwidacji, a część jego personelu zachowa miejsca pracy. Zdaniem Iwony Kęsik, przewodniczącej organizacji związkowej, to kolejny krok w kierunku zwijania puławskiego szpitala.
– Mamy jedną z najlepszych patomorfologii w województwie. To jest nasza perełka, o którą powinniśmy dbać. Jej likwidacja odbije się na dobru pacjenta. Nie rozumiem jak można likwidować tę pracownię w taki sposób, bez konsultacji z pracownikami i niezgodnie z zapisami programu naprawczego. Liczymy na to, że nasza pikieta przemówi do radnych, że się jeszcze opamiętają. Przypominamy, że dokument, który przyjęli nie mówił o likwidacji żadnej komórki organizacyjnej – wyjaśnia Iwona Kęsik, która liczy na to, że przed siedzibą Starostwa Powiatowego pojawi się nawet 6 tysięcy osób, czyli kilka razy więcej, niż liczy sobie cały personel SP ZOZ. – Mam nadzieję, że otrzymamy wsparcie od mieszkańców – dodaje.
Zdaniem pracowników pracowni, jej likwidacja jest błędem, za który zapłacą pacjenci, a skorzystać mogą na niej jedynie konkurencyjne dla SP ZOZ pracownie prywatne.
– Szpital w Puławach jest jedynym szpitalem w rejonie, poza ośrodkami w Lublinie, który posiada taką pracownię. Inne mniejsze szpitale nie mają możliwości, warunków ani specjalistów do prowadzenia takich badań. Są zmuszone do korzystania z usług pracowni prywatnych – piszą pracownicy, którzy krytykują taki sposób naprawy finansów SP ZOZ.
– Niestety zdajemy sobie sprawę, że jest to dopiero początek. Takie działania w konsekwencji będą prowadzić do niszczenia całego szpitala – dodają.
Innego zdania jest dyrektor szpitala Piotr Rybak, który dementuje pogłoski, jakby jakakolwiek komórka organizacyjna, poza tym jednym zakładem, była przeznaczona do likwidacji. – Gdyby tak było, związki dowiedziałaby się o tym ode mnie. Mogę obiecać, że na obecnym etapie, jest to jedyny zakład, z którego rezygnujemy. Przyczyny tej likwidacji są proste, dzisiaj wszyscy korzystają z usług firm specjalistycznych, których usługi są tańsze, niż utrzymywanie własnej pracowni. Dzięki niej zaoszczędzimy około 30 procent ponoszonych kosztów – wyjaśnia dyrektor Rybak, który zapewnia, że część załogi utrzyma swoje miejsca pracy. – Nie wszyscy zostaną zwolnieni – dodaje.