Ośmioletni Wiktor z wysoką gorączką i wysypką na całym ciele trafił do szpitala w Puławach. Diagnoza – alergia na granulat z Orlika, na którym regularnie grał w piłkę.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Wiktor kocha piłkę nożną, to utalentowany zawodnik, który ma na swoim koncie już pierwsze sukcesy. Kilka razy w tygodniu trenuje na boiskach ze sztuczną nawierzchnią, najczęściej na tym przy Szkole Podstawowej nr 2. Niestety, jak się okazało, korzystanie ze sztucznego boiska nie zawsze jest bezpieczne, szczególnie podczas upałów. Wystarczyło 1,5 godziny bieganie po sztucznej nawierzchni, by chłopiec dostał wysypki i gorączki. Jego stan był na tyle poważny, że trafił do szpitala.
– Lekarze stwierdzili, że to alergia na granulat ze zużytych opon, który rozsypany jest na sztucznym boisku szkolnym. Łudziłem się, że syn zdrowo się rozwija wdychając świeże powietrze, a okazuje się, że wdychał opary wydzielane przez sproszkowane, zdezelowane opony – pisze Zbigniew Mastarnak, ojciec chłopca, były piłkarz m.in. Korony Kielce.
Wiktor od dwóch lat trenuje pod okiem Bernarda Bojka, doświadczonego trenera klubu Puławiak Puławy. Zdaniem szkoleniowca boiska ze sztuczną nawierzchnią są bezpieczne.
– Pracuję na nich odkąd powstały. W całej mojej karierze nie spotkałem się przedtem z takim przypadkiem. Jeżeli dziecko jest alergikiem, a gra się w temperaturze 40 stopni, gdy w tym samym czasie boisko osiąga nawet 65 stopni, może jakieś otarcia wywołały reakcję alergiczną, ale nie jest to wina boiska – mówi trener, który podkreśla, że on sam nie czuje się odpowiedzialny za przypadek Wiktora.
Urzędnicy o problemie materiałów używanych do produkcji granulatu nic nie wiedzą. – Nikt dotychczas nie zgłaszał żadnych uwag, ani potrzeby kontroli tych obiektów. Mogę jedynie zapewnić, że wszystkie nasze boiska posiadają niezbędne atesty – mówi Anna Świątek z Wydziału Edukacji i Sportu.
Orlików i innych boisk ze sztuczną trawą w całym kraju jest około 3 tysięcy.