Trzy uniwersytety dziecięce działające od tego roku w Lublinie okazały się takim hitem, że UMCS otwiera dziś pierwszą filię – w Nałęczowie.
– Dzieci są rewelacyjne – mówi Anna Bukowska, koordynator Uniwersytetu Dziecięcego UMCS. – Nie boją, pytają o najpoważniejsze sprawy. Nawet na tak trudnych zajęciach, jak wykłady z filozofii czy warsztaty z fizyki.
W weekendowych zajęciach na UMCS uczestniczy ok. 230 dzieci. Chętnych było znacznie więcej. – Ale tylko tylu małych studentów pomieści nasza aula – tłumaczy Bukowska. Dlatego UMCS zdecydował się "wyjść” z zajęciami poza Lublin. Rektor uczelni prof. Stanisław Michałowski zaproponował to samorządowcom.
Pierwszy zgłosił się burmistrz Nałęczowa. – Powiedział, że chce zapisać dzieci ze wszystkich szkół podstawowych z terenu gminy – relacjonuje Bukowska. Efekt? W Nałęczowskim Ośrodku Kultury na pierwszym wykładzie pojawi się dziś prawie 600 maluchów.
Zajęcia z wykorzystaniem laserów i innych efektów pt. "Światło i życie” poprowadzi prof. Mariusz Gagoś. Na uczniów dodatkowo będą dziś czekały warsztaty organizowane przez Planetarium Gemini. A w przyszłym roku – cztery kolejne wykłady
m.in. o filozofii, fizyce, magii i rzymskich legionistach.
Co ważne, maluchy z Nałęczowa nie zapłacą ani złotówki. – My bierzemy na siebie koszty organizacyjne, a gmina zapłaci za udział uczniów w wykładach oraz ich dowóz – tłumaczy Bukowska. Ile? – W tej sprawie o pieniądzach w ogóle nie ma co rozmawiać – odpowiada burmistrz Nałęczowa Andrzej Ćwiek. – To dosłownie parę złotych, żaden wielki wysiłek finansowy dla gminy.
– Jeżeli akademiccy wykładowcy mogą pokazać dzieciom parę ciekawych rzeczy na temat świata. Jeżeli jest możliwość, żeby dzieciom otworzyć oczy, czegoś nauczyć. Po prostu warto skorzystać – dodaje burmistrz.
Filie w kolejnych miastach? – Jesteśmy otwarci. Zapraszamy do współpracy – zachęca Bukowska.