4 marca, podczas lotu z Polski do Włoch, trzysilnikowy śmigłowiec włoskich Sił Powietrznych AW 101 miał nieplanowane międzylądowanie na Słowacji. Wcześniej brał udział w pokazach w Świdniku i Warszawie.
– Decyzję o międzylądowaniu podjęto jako środek ostrożności, zastosowany w celu sprawdzenia stanu śmigłowca na ziemi. Było to w następstwie zatrzymania w trakcie lotu pracy dwóch silników w wyniku niewłaściwie przeprowadzonej procedury sprawdzenia listy kontrolnej – check list. Dzięki redundancji wielu systemów i zdolności śmigłowca do szybkiego reagowania na komendy pilotażowe, niezwłocznie silniki zostały ponownie uruchomione w locie, a lądowanie przebiegło bez zakłóceń – mówi Martyna Gawryluk z PZL Świdnik.
Redundacja oznacza – najkrócej mówiąc – że zadziałały wielopiętrowe systemy zabezpieczające przed możliwością awarii w helikopterze.
Przypomnijmy, że na początku miesiąca włoski śmigłowiec przyleciał do Polski na dwa pokazy – w Świdniku i w Warszawie. Wizyta była związana z przetargiem ogłoszonym przez MON na zakup 16 maszyn – 8 dla wojsk specjalnych i 8 dla marynarki.