– Rozumiemy Wasze rozczarowanie – piszą prezydent Łodzi i marszałek Województwa Łódzkiego do burmistrza Świdnika i prezydenta Mielca oraz zapraszają ich na rozmowy w sprawie kontraktu na nowe helikoptery dla polskiej armii.
List otwarty łódzkich samorządowców to kolejny głos w dyskusji na temat przetargu na nowe śmigłowce. Przypomnijmy, że w wyścigu o kontrakt jest w tej chwili jedynie śmigłowiec Caracal, oferowany przez francuską firmę Airbus Helicopters. Odpadły zaś oferty PZL-Świdnik, która proponowała śmigłowiec AW149 oraz firmy Sikorsky, która oferowała produkowanego w Mielcu Black Hawka.
Linia produkcyjna francuskich Caracali ma powstać właśnie w Łodzi. Prezydent miasta Hanna Zdanowska i marszałek Witold Stępień w swoim liście otwartym wyrażają nadzieję, że „realizacja wartego kilkanaście miliardów złotych kontraktu będzie sukcesem nie tylko Łodzi, ale całego polskiego przemysłu zbrojeniowego”.
Podkreślają też ogromne znaczenie kontraktu dla rozwoju Łodzi oraz zapraszają na rozmowy przedstawicieli dwóch przegranych miast. „Mamy ogromny szacunek dla wkładu Mielca oraz Świdnika w rozwój polskiego przemysłu wojskowego. Chcemy się od Was uczyć oraz podzielić się z Wami naszym sukcesem. Jesteście liderami branży zbrojeniowej, razem możemy zadbać o to, by stała się jeszcze bardziej nowoczesna i konkurencyjna” – czytamy w piśmie.
– Skorzystamy z zaproszenia, ale tylko po to, żeby wyjaśnić łódzkim samorządowcom jak złą podjęto decyzję – odpowiada Artur Soboń, sekretarz miasta Świdnik. – Oferta PZL-Świdnik gwarantowała 4 miliardy euro inwestycji, w tym 720 milionów euro trafiłoby właśnie do Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi. Polska miała szansę na produkcję nowoczesnej konstrukcji, ale wybrano konstrukcję starą. O tym będziemy chcieli rozmawiać z prezydent Łodzi – dodaje Soboń.