

Mieszkaniec Świdnika zarzuca komendantowi, że w przeszłości był zomowcem i hańbą dla miasta jest pełnienie przez niego funkcji szefa Straży Miejskiej. Emerytowany policjant odpiera zarzuty, twierdząc, że to pomówienie, za które świdniczanin stanął już przed sądem. Wracamy do tematu sprzed kilku miesięcy.

Do naszej redakcji dotarł mail, którego autorem jest Inicjatywa Obywatelska „Lepszy Świdnik”. Tak jest podpisany. Jest to list otwarty do radnych miasta, powiatowych, parafii rzymskokatolickich oraz Biura Terenowego NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego.
Chodzi o Janusza Wójtowicza, komendanta Straży Miejskiej w Świdniku. A w zasadzie o jego milicyjną przeszłość.
– Hańbą jest, by w mieście Świdnickiego Lipca – symbolu walki z komunistycznym reżimem – służbę publiczną pełnił były funkcjonariusz ZOMO – czytamy w piśmie.
Autor, czy też autorzy zarzucają mu, że „z pisma Wojskowego Centrum Rekrutacji w Lublinie wynika, że Janusz Wójtowicz odbywał zasadniczą służbę wojskową w jednostce podporządkowanej MSW, przeznaczonej do szkolenia funkcjonariuszy ZOMO”.
I dalej: z pisma Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie jasno wynika, że w roku 1985 rozpoczął on służbę zawodową w szeregach ZOMO – do rozwiązania tej formacji w 1990 roku; po transformacji ustrojowej kontynuował karierę w policji, a obecnie – mimo tej przeszłości – kieruje Strażą Miejską w Świdniku.
Autor listu zwraca się z apelem m.in. do burmistrza o odwołanie obecnego komendanta. – Uważamy, że prawda o przeszłości publicznych funkcjonariuszy powinna być znana i oceniana w świetle wartości konstytucyjnych, moralnych i historycznych” – kończy się pismo.
Janusz Wójtowicz nie chciał komentować tego listu. Wysłał za to oświadczenie. Oto jego treść:
– W związku z przesłanym listem otwartym podpisanym przez Inicjatywę Lepszy Świdnik niniejszym oświadczam, że w kwietniu 2023 roku po pomówieniach mojej osoby, jako Komendanta Straży Miejskiej w Świdniku w zakresie „agenturalnej przeszłości” skierowałem prywatny akt oskarżenia z art. 212 kodeksu karnego do Sądu Rejonowego w Lublinie z/s w Świdniku.
W tej sprawie zapadł nieprawomocny wyrok sądu nr akt. II K 1787/24 w którym oskarżony został skazany na karę 3 miesięcy ograniczenia wolności przy ustaleniu obowiązku wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym, zobowiązał oskarżonego do przeproszenia pokrzywdzonego w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku. Sąd orzekł także nawiązkę w wysokości 5 000 złotych na rzecz Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta Koło w Świdniku, a także zarządził podanie treści wyroku do publicznej wiadomości poprzez umieszczenie go na tablicy ogłoszeń Urzędu Miejskiego w Świdniku przez okres jednego miesiąca.
Z uwagi na wniesienie apelacji przez strony postępowania na dzień 29 lipca 2025 roku Sąd Okręgowy w Lublinie wyznaczył termin rozprawy odwoławczej.
Z poważaniem
Janusz Wójtowicz
Komendant Straży Miejskiej w Świdniku
Znam sprawę – mówi Marcin Dmowski, burmistrz Świdnika. – Wiem, że autor tego listu usłyszał już wyrok skazujący za pomówienie komendanta – wprawdzie nieprawomocny, ale to daje już dużo do myślenia – kwituje burmistrz.
