Trzy lata w więzieniu ma spędzić były ksiądz Rafał S., który odpowiadał przed sądem za kradzieże. Śledczym powiedział, że „pchnęła go do tego beznadzieja”.
34-latek święcenia kapłańskie przyjął w 2008 roku. Dosyć często zmieniał parafie na Zamojszczyźnie, gdzie był wikarym. W 2014 ostatecznie porzucił stan duchowny. Rok później na terenie powiatu tomaszowskiego zaczęło dochodzić do kradzieży oleju napędowego. Najwięcej odnotowano ich w Dębinie Osadzie, Zimnie i Dobużku.
Tamtejsi gospodarze meldowali na policji, że ktoś regularnie kradnie paliwo włamując się do garaży lub ściągając je z maszyn i ciągników rolniczych pozostawionych na posesjach. W kwietniu tego roku właściciel jednego z gospodarstw w Dębinie Osadzie mający dość kradzieży zamontował na swojej posesji monitoring.
Kamery nagrały, jak mężczyzna w kominiarce na twarzy włamuje się do dwóch garaży i przy pomocy elektrycznej pompki spuszcza paliwo. Sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku. Przygotował do wyniesienia 60 litrów oleju.
Prokuratura postawiła Rafałowi S. 27 zarzutów kradzieży. Mężczyzna przyznał się, ale tylko do części z nich. Tłumaczył, że do kradzieży zmusiła go sytuacja materialna. Stracił pracę. Liczne schorzenia nie pozwalały mu natomiast pracować fizycznie.
– Żyję na granicy dziadostwa – mówił śledczym. – To beznadzieja pchnęła mnie do tych czynów.
Sąd uznał byłego księdza winnym wszystkich zarzucanych mu czynów. – Skazał go na trzy lata pozbawienia wolności. Zasądzono także 5 tys. zł grzywny oraz obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody w stosunku do sześciu pokrzywdzonych osób na łączną kwotę 18201 zł – informuje Maciej Czubak, prezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Lubelskim. Rafał S. musi też pokryć koszty procesu – ponad 2 tys. zł.
Wyrok jest prawomocny.