Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

22 lipca 2018 r.
11:36

Upalny dzień w PRL. Dla ochłody napój dla imperialistów czy syfon z wodą sodową?

89 8 A A

W PRL-u nie trzeba było baru czy restauracji, aby ugasić pragnienie. Coca-colę okrzyknięto w latach 50. napojem imperialistów. W sklepach królowała oranżada, a na ulicy popularna „gruźliczanka” - woda sodowa z sokiem (droższa) i bez soku (tańsza), sprzedawana z saturatorów.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Swoją nazwę zawdzięczała temu, że była podawana w szklanych „musztardówkach”, które sprzedawca jedynie opłukiwał po każdym kliencie. Epidemii jednak nie było, chociaż wiele osób z obrzydzeniem patrzyło na kolejki chętnych do saturatorów; zwłaszcza w upalne dni. Czysta woda sodowa kosztowała na początku 30 gr, potem 50 gr. Za wodę z sokiem płaciło się złotówkę, po podwyżce: o 50 gr więcej.

Woda z sieci

Pierwsze saturatory w Polsce były sprowadzone zza wschodniej granicy. Były pomalowane najczęściej na niebiesko. Sprzedawcy pobierali wodę z miejskiej sieci wodociągowej - była to zwykła ‚kranówka”. Urządzenie musiało zatem być postawione w pobliżu kranu. Czasami sprzedawca podłączał wąż do hydrantu. Na noc saturator zabierano w bezpieczne miejsce lub przywiązywano łańcuchem do drzewa lub ogrodzenia. Na wyposażeniu był również kolorowy parasol. Sprzedawcą był albo właściciel urządzenia, albo jego dzierżawca. Saturator był bardzo prosty w użyciu. Na dole znajdowała się butla z dwutlenkiem węgla. To on, dodany do wody, robił „bąbelki”, czyli wodę sodową.

W Lublinie wodę sodową można było kupić m.in. na pl. Litewskim, przy wejściu do Ogrodu Saskiego, na rogu Chopina i Krakowskiego Przedmieścia, na pl. Czechowicza, przy bazarze na Podzamczu, przed wejściem do Bramy Krakowskiej oraz na ul. 1 Maja i przy Bramie Krakowskiej.

Lublinianie z nostalgią wspominają wodę sodową z saturatora. - Rodzice zabraniali mi ją kupować - mówi Anna Jankowska z Lublina. - Mówili, że można od tego zachorować, ale kto wtedy słuchał rodziców, jak się chciało pić?

Sanepid na bieżąco kontrolował sprzedających wodę z saturatorów. Nigdy nie doszło do jakiejkolwiek epidemii, chociaż warunki sprzedaży były zatrważające. Ludzie byli wówczas chyba bardziej zahartowani, poza tym woda z saturatorów nie była sprzedawana masowo. Urządzenia te produkowała poznańska fabryka Pofamia. Trudno powiedzieć, ile saturatorów było w kraju. Firma już nie istnieje. Splajtowała.

Oranżada to jest to

W sklepach w PRL-u z kolei królowały gazowane napoje w szklanych butelkach. Nikt wówczas nie słyszał o plastikowych. Najpopularniejsza była oranżada i mandarynka. Później pojawiła się też cytroneta. Napoje były zazwyczaj ciepłe, bo lodówek w sklepach nie było (podobnie jak w podrzędnych barach czy restauracjach). Lady chłodnicze były zarezerwowane głównie dla przystawek. Popularne w lokalach były natomiast tzw. napoje firmowe - była to niegazowana woda z dodatkiem soku owocowego, o smaku najczęściej pomarańczowym. Te napoje były sprzedawane w specjalnych urządzeniach z charakterystycznym przezroczystym kloszem i - co ważne - były w nich schładzane.

Napój imperialistów

Coca-colę okrzyknięto w czasach PRL-u napojem imperialistów (w latach 60. można się było dowiedzieć, że jest to „stonka ziemniaczana w płynie”) i przez wiele lat nie była powszechnie dostępnym napojem. Jej namiastką była rodzima polo cockta, club cola czy quick cola. Z czasem jednak w Polsce powstały rozlewnie pepsi-coli, chociaż jeszcze na początku lat 90. po pepsi sprzedawaną z żuka (ciepłą zresztą) na giełdzie samochodowej przy ul. Zemborzyckiej ustawiała się długa kolejka.

Oryginalna cola czy pepsi była jednak powszechnie serwowana w lepszych lokalach i kosztowała zazwyczaj kilkakrotnie więcej niż „zwykły” napój. W Polsce do koncentratu pepsi, na którą kupiliśmy licencję, dolewano jedynie syrop cukrowy o odpowiednim stężeniu. Co ciekawe, autorką znanego hasła reklamowego: „Coca-cola. To jest to” jest Agnieszka Osiecka.

W sklepach można było czasami trafić na prawdziwy rarytas - były to soki owocowe w litrowych butelkach, które większość osób rozrabiała w domu z wodą. Wśród napojów owocowych najpopularniejszy był „Ptyś” i „Kaskada”. Później pojawiły się słynne soki Dodoni w puszkach.

Woda na naboje

Dużą popularnością cieszyły się również syfony z wodą sodową. Początkowo były sprzedawane w jednorazowych, charakterystycznych butlach, które po opróżnieniu wymieniało się na pełne. Były dostępne nawet w typowych, peerelowskich warzywniakach. Wcześniej napełniano je w specjalnych punktach. Potem w sklepach pojawiły się aluminiowe automaty do wody sodowej (autosyfony), do których trzeba było dokupywać specjalne naboje z CO2, aby samodzielnie robić wodę gazowaną. Pierwsze autosyfony pochodziły z importu, m.in. z NRD. Problemem były przed długi czas naboje, które po kupnie często okazywały się puste lub napełnione jedynie częściowo.

W latach 70. i na początku 80. wiele prywatnych zakładów produkujących napoje sprzedawało plastikowe woreczki z wodą zabarwioną na żółty lub czerwony kolor, która w smaku przypominała napój pomarańczowy lub cytrynowy. W komplecie była rurka, przez którą można było skosztować tego „specjału”. Pomysł sprzedaży napojów w woreczkach wynikał z faktu, że w kraju po prostu brakowało butelek.

Swoich zwolenników miał również „Frument” - produkowany do dzisiaj niegazowany napój o orzeźwiającym, miętowo-jabłkowym smaku. „Złota rosa” - tak z kolei nazwał się gazowany napój o wyjątkowo słodkim smaku. Podobnie jak „Herbavit”. Były również napoje kawowe (mało popularne, w butelkach jak po oranżadzie).

Wiele starszych osób z nostalgią wspomina również tak lubiane przez wszystkich oranżady w proszku. Według przepisu należało je wymieszać z wodą. Najlepiej jednak smakowały, kiedy zlizywano się proszek prosto z dłoni lub torebki. Zdarzało się, że właściciel takiej oranżady otwierał torebkę, do której po chwili koledzy wsadzali zaślinione palce.

W domu, zwłaszcza podczas niedzielnego obiadu, na stole pojawiał się poczciwy kompot, który i dzisiaj jest w ofercie niektórych barów czy restauracji. I na brak klientów nie narzeka.

Picie w kryzysie

W czasach kryzysu zdarzało się, że w sklepie nie było nic do picia poza słonawą w smaku wodą stołową. Zdesperowani i spragnieni klienci sięgali wówczas po mlekopodobny wyrób o nazwie „Serwowit”. Był rozlewany w szklane butelki jak do kefiru i miał dość specyficzny smak. Ważne, że gasił pragnienie. Mimo wszystko tylko nieliczni decydowali się na ten napój. Złośliwi twierdzili, że jest to szampan robiony z serwatki.

Niedostatki napojów chłodzących były zmorą wielu ekip rządzących w PRL-u. Media często nie zostawiały suchej nitki na uspołecznionym handlu, który zwłaszcza w okresie żniw i upałów nie radził sobie z zaopatrzeniem, tłumacząc to albo brakiem butelek, albo kapsli, lub jednym i drugim.

Przed sezonem letnim w całym kraju odbywały się liczne narady, padały deklaracje o dobrym zaopatrzeniu handlu w napoje, a wystarczyło kilkanaście upalnych dni, żeby cały plan spalił na panewce. Trzeba pamiętać, że podstawowe surowce do produkcji napojów, czyli kwasek cytrynowy, cukier, a zwłaszcza CO2 były dzielone według centralnego rozdzielnika. Nic dziwnego, że niektóre gazety w latach 80. - już wiosną - zachęcały czytelników tytułami: „Pij oranżadę, bo latem może nie będzie”. O tym, jak funkcjonowała ówczesna polska gospodarka, świadczy chociażby afera, którą w 1957 r. opisał „Kurier Lubelski”. Dziennikarze w jednym z wydań gazety skrytykowali państwową wytwórnię napojów za opieszałość w produkcji. Ta tłumaczyła, że ma ograniczoną produkcję, gdyż brakuje kapsli. Następnego dnia do redakcji zgłosił się magazynier Lubelskich Zakładów Metalowych, który przyniósł pokaźną paczkę kapsli. Okazało się, że owe kapsle zalegają w ich magazynach, a firma szuka na nie nabywców...
Plusem było to, że prawie wszystkie butelki były zwrotne: po mleko szło się z wymytą butlą po poprzednim na wymianę, a dzieci po rodzinnej imprezie mogły sprzedać butelki po alkoholu i oranżadzie i miały na słodycze...

To piąta część książki Krzysztofa Załuskiego „Kulinarny Lublin” (projekt zrealizowany w ramach stypendium Prezydenta Miasta Lublin). Kolejny odcinek już za tydzień

Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Ten system ma rozładować kolejki do przejść granicznych

Ten system ma rozładować kolejki do przejść granicznych

Elektroniczny system na granicy ma rozładować kolejki TIR-ów. Taki plan ma lubelski urząd wojewódzki.

Politechnika Lubelska na krajowym podium. A jak wypadła w skali świata?

Politechnika Lubelska na krajowym podium. A jak wypadła w skali świata?

553 uczelni technicznych z 50 krajów. W III edycji rankingu Research.com, Politechnika Lubelska zajęła 3. miejsce w Polsce i 262. na świecie w dziedzinie inżynierii mechanicznej i lotniczej.

Motor gra dzisiaj z Chrobrym Głogów. „Musimy pokazać, że w Legnicy to był wypadek przy pracy”

Motor gra dzisiaj z Chrobrym Głogów. „Musimy pokazać, że w Legnicy to był wypadek przy pracy”

Na finiszu sezonu każdy punkt może się okazać bezcenny. Dlatego w czwartek wszyscy liczą na zwycięstwo z niżej notowanym rywalem. Motor zmierzy się na Arenie Lublin z Chrobrym Głogów. Goście też mają jednak o co grać, bo ich przewaga nad strefą spadkową jest niewielka. Początek spotkania zaplanowano na godz. 18. Transmisja na kanale Polsat Sport Premium 1.

Przez lata miała piekło w domu. Kobieta w końcu pękła

Przez lata miała piekło w domu. Kobieta w końcu pękła

33-latek był w domu tyranem. Znęcał się nad żoną, groził nożem. Kobieta w końcu pękła.

Kapral Robert i sierżant Mateusz zginęli na poligonie. Prokuratura ma wyniki sekcji zwłok

Kapral Robert i sierżant Mateusz zginęli na poligonie. Prokuratura ma wyniki sekcji zwłok

Prokuratura wojskowa ma już wyniki sekcji zwłok żołnierzy, którzy w marcu zginęli na poligonie w Drawsku Pomorskim. Robert i Mateusz pochodzili z województwa lubelskiego.

Nowatorskie leczenie migotania przedsionków. Lubelscy lekarze pionierami w kraju
Foto/Wideo
galeria
film

Nowatorskie leczenie migotania przedsionków. Lubelscy lekarze pionierami w kraju

Kardiolodzy ze szpitala przy ul. Jaczewskiego przeprowadzili małoinwazyjną ablację techniką PFA. To pierwsze takie zabiegi w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.

MKS FunFloor Lublin uciekł spod topora podczas meczu z Piotrcovią [zdjęcia]
galeria

MKS FunFloor Lublin uciekł spod topora podczas meczu z Piotrcovią [zdjęcia]

MKS FunFloor Lublin pokonał MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:27 po bardzo zaciętym spotkaniu.

Bulla papieska z XVIII wieku i prawosławna ikona znalezione na Lubelszczyźnie
galeria

Bulla papieska z XVIII wieku i prawosławna ikona znalezione na Lubelszczyźnie

Wojewódzki konserwator zabytków pochwalił się kolejnymi cennymi znaleziskami z terenów naszego województwa . Jedno z nich należało do papieża, a drugie reprezentuje prawosławnych staroobrzędowców.

1,5 promila i parkowanie na przejściu. Wszystko w drodze na komendę

1,5 promila i parkowanie na przejściu. Wszystko w drodze na komendę

Pod komendę policji w Krasnymstawie przyjechał 49-latek, na którego był nałożony dozór policyjny. Zaparkował na wprost komendy. Na przejściu dla pieszych. Nie był trzeźwy.

Skrzydłowy Motoru wraca do gry

Skrzydłowy Motoru wraca do gry

Jacques Ndiaye będzie mógł pojawić się już na boisku podczas czwartkowego meczu Motoru Lublin z Chrobrym Głogów (godz. 18, na Arenie Lublin). Skrzydłowy z Senegalu, z powodu kontuzji pauzował od ponad miesiąca.

Agresja wśród młodzieży. Jak reagować i jak przeciwdziałać?

Agresja wśród młodzieży. Jak reagować i jak przeciwdziałać?

Stop agresji wśród młodzieży – to temat konferencji poświęconej sposobom zapobiegania sytuacjom konfliktowym w środowisku młodych osób. Spotkanie w piątek, 26 kwietnia, o godzinie 9 w siedzibie Urzędu Miasta Lublin przy ul. Spokojnej 2.

CSK zaprasza na spektakl „Z kapelusza”
28 kwietnia 2024, 18:00

CSK zaprasza na spektakl „Z kapelusza”

W najbliższą niedzielę na scenie Sali Operowej w lubelskim CSK z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca odbędzie się przedstawienie „Z kapelusza”.

Gabinety historii naturalnej Lublina. Nowa wystawa w Muzeum Józefa Czechowicza
25 kwietnia 2024, 18:00

Gabinety historii naturalnej Lublina. Nowa wystawa w Muzeum Józefa Czechowicza

Gabinety historii naturalnej Lublina to tytuł wystawy nawiązuje do ducha oświeceniowych gabinetów historii naturalnej i osobliwości przyrody. Otwarcie wystawy odbędzie się 25 kwietnia o godzinie 18 w lubelskim Muzeum Józefa Czechowicza.

Jak zdrowo się starzeć? O tym już w piątek na międzynarodowej konferencji
Patronat Dziennika Wschodniego
26 kwietnia 2024, 9:00

Jak zdrowo się starzeć? O tym już w piątek na międzynarodowej konferencji

Profilaktyka, choroby metaboliczne, rehabilitacja i zdrowe żywienie - takie tematy poruszą specjaliści podczas międzynarodowej konferencji „Healthy Aging”.

Od jutra zmiany w organizacji ruchu na Wallenroda

Od jutra zmiany w organizacji ruchu na Wallenroda

Od czwartku, 25 kwietnia, część ulicy Wallenroda zostanie zamknięta. Wszystko przez rozpoczęcie kolejnego etapu prac remontowych.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium