Współwłaściciel nie został wpuszczony za bramę spółki, podobny los spotkał prezesa Przedsiębiorstwa Innowacyjno-Wdrożeniowego „Agtel” w Zamościu.
– Ochrona nie pozwala mi zbliżyć się do firmy – złości się Krzysztof Maciejewski, lubelski przedsiębiorstwa, właściciel 78 proc. udziałów w PIW „Agtel” w Zamościu. – Tymczasem wszędzie kręcą się tam nieznani ludzie! Nie wiemy, co dzieje się z dokumentami, pieczęciami i kto ma dostęp do systemu komputerowego.
PIW „Agtel” zajmuje się m.in. produkcją złączy kablowych. Powstało w ub. roku w wyniku połączenia działającego od 1991 r. Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „Agtel”, spółki-córki Zamojskiej Korporacji Energetycznej, oraz... kapitału Maciejewskiego. Prezesem został Adam Karchut. Kiedy kilka dni temu przybył do pracy i jego nie wpuszczono do zakładu. – Byłem zszokowany – mówi prezes. – Dowiedziałem się, że ochroniarzy wynajął Andrzej Górny, szef PW „Agtel”. Nasza spółka, czyli PIW „Agtel”, zaczęła przynosić duże zyski, dlatego szefowie PW „Agtel” chcą się pozbyć pana Maciejewskiego i... mnie. W styczniu chcieli nam wypowiedzieć umowę dzierżawy. To się nie udało, bo obowiązywał 6-miesięczny okres wypowiedzenia. Teraz wybrali siłę. To jest wbrew biznesowym i... cywilizowanym zasadom!
Krzysztof Maciejewski złożył zażalenie o popełnieniu przestępstwa przez szefów PW „Agtel” do prokuratury i na policję. – Od czwartku budynki spółki są okupowane – denerwuje się biznesmen. – Moje mienie jest rozkradane i trwonione. Domagałem się od policji jego zabezpieczenia. Bez rezultatu.
Andrzej Górny, prezes PW „Agtel”, twierdzi, że o rozkradaniu majątku nie może być mowy. – Bezskutecznie próbowaliśmy rozwiązać z Maciejewskim umowę, która została zawarta przez poprzedni zarząd naszej spółki i jest dla nas niekorzystna – tłumaczy. – Maciejewski przejął m.in. nasz majątek, logo, halę produkcyjną i... zyski. Część naszych ludzi musiało przenieść się do PIW „Agtel”. Musieliśmy to przerwać, bo byłaby katastrofa... Zakład jest naszą własnością.
Prezes Górny zamierza wyjaśnić, w jakich okolicznościach doszło do zawarcia niekorzystnej dla PW „Agtel” umowy. Zajmie się tym niebawem... prokuratura. – Maciejewski może zabrać swoje pieczęcie, komputery i co do niego należy – zapewnia. – Zamiast to zrobić, pobiegł na policję. To ma być taki straszak. A my działamy stanowczo, ale w granicach prawa.