Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

koronawirus

9 listopada 2020 r.
6:31

Zapchane oddziały, kolejki przed szpitalami i kilku pacjentów w jednej karetce. Cała prawda o pracy ratowników

(fot. Jacek Szydłowski)

To już kwestia czasu, kiedy zabraknie karetki i nie będzie kogo wysłać do pacjenta – przyznają ratownicy medyczni. Dyspozytorzy coraz częściej zamiast karetki wysyłają strażaków, bo ratownicy przez kilka godzin jeżdżą między miastami i szukają wolnego miejsca dla pacjenta.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Pracujemy na granicy wydolności, to już kwestia czasu, kiedy zabraknie karetki i nie będzie kogo wysłać do pacjenta. Już teraz ratownicy w karetkach czekają po kilka godzin przed szpitalami albo jeżdżą między miastami, bo nikt nie chce przyjąć pacjenta. Izby przyjęć i SOR-y są zapchane – podkreśla Grzegorz Krzyżak, ratownik medyczny z pogotowia w Zamościu. – Niedawno mieliśmy taką sytuację, że dwie karetki z pacjentami covidowymi czekały od godziny 16 i 17 w Zamościu, a pierwsze wolne miejsca w szpitalu w Łęcznej pojawiły się dopiero wieczorem i wyjechali o 21.30. Fizyczną niemożliwością jest wytrzymać tyle godzin w ochronnych kombinezonach, więc przed wyjazdem zmienił ich inny zespół. Takie sytuacje stają się codziennością – dodaje ratownik.

Kilku pacjentów na raz

– Na SOR przyjmowanych jest często kilka razy więcej pacjentów niż zadeklarowanych miejsc. Są „upychani” w salach na dostawkach, bo nie ma innego wyjścia. Jeśli jakiekolwiek miejsca covidowe zwalniają się, w ciągu kilku minut są znowu zajęte – podkreśla dyspozytorka z Zamościa.

– Taką sytuację mieliśmy niedawno, kiedy uruchomiono łóżka covidowe w szpitalu w Szczebrzeszynie. Natychmiast pojechały tam dwie karetki – zaznacza ratownik.

Żeby chociaż trochę odkorkować oddziały ratunkowe, ratownicy zabierają do jednej karetki kilku pacjentów.

– Jeśli pacjenci mogą być transportowani w pozycji siedzącej, to możemy przewieźć trzy-cztery osoby. Miejsce leżące mamy tylko jedno. Dzięki temu nie zajmujemy pozostałych karetek, których w naszym pogotowiu mamy pięć – tłumaczy Krzyżak. – Mimo to coraz częściej wszystkie są zajęte, a ludzie, którzy dzwonią na pogotowie czekają po kilka godzin na nasz przyjazd. Jeśli pozwala na to oczywiście ich stan, który może się jednak bardzo szybko zmienić.

– Czas przyjazdu ratowników wydłuża się coraz częściej do kilku godzin. Reakcje są różne: od śmiechu, przez wyzwiska, po histerię, a my jesteśmy bezradni. Co mam zrobić, jeśli nie mam kogo wysłać? – pyta nasza rozmówczyni.

Strażacy zamiast karetki

Problem z wolnymi karetkami jest cały czas.

– Miałam niedawno taką sytuację w Biłgoraju. W centrum miasta zasłabł kierowca, a ja nie miałam żadnej wolnej karetki. Wysłałam więc na miejsce strażaków. Jesteśmy na granicy, nie wiem ile to wszystko jeszcze wytrzyma – przyznaje dyspozytorka. – W awaryjnych sytuacjach mamy możliwość wysłania karetki, która jest w trakcie dezynfekcji po transporcie covidowym. Teoretycznie powinno się odczekać ok. dwóch godzin na rozłożenie się środka dezynfekcyjnego, który jest szkodliwy dla organizmu. Ale w sytuacji kiedy może umrzeć pacjent, wybieramy po prostu mniejsze zło.

Coraz częściej zdarza się, że w oczekiwaniu na karetkę stan pacjenta pogarsza się na tyle, że dyspozytor prosi rodzinę o reanimację.

– Nie zawsze jest to skuteczne. Obserwujemy to często u młodych pacjentów z podejrzeniem Covid-19, gdzie bardzo szybko pogarszają się parametry życiowe i dochodzi do zgonu – przyznaje dyspozytorka.

Do tego jest coraz większy problem z obsadą, ze względu na wzrost zakażeń.

– Zdarza się, że dowiadujemy się z dnia na dzień, że ktoś zachorował i trzeba zostać na kolejnym dyżurze – tłumaczy Krzyżak.

Sytuacje awaryjne

Problemem, na który wskazują ratownicy jest również przejmowanie przez nich roli lekarzy rodzinnych.

– Zajmujemy się pacjentami, którymi oni powinni się zająć. Tymczasem wielu z nich odmawia wizyty w domu pacjenta albo w domu pomocy społecznej. Pozamykali się w przychodniach, udzielają tylko teleporad i wprost odsyłają pacjentów na pogotowie. To dla nas coraz większe obciążenie – przyznaje ratownik.

Na granicy wytrzymałości są też dyspozytornie.

– Dotychczas mieliśmy około 160-180 połączeń i to już było bardzo dużo. Teraz mamy ich ponad 500, co dla trzech osób na dyżurze jest dramatem.

Tak naprawdę dwie non-stop odbierają połączenia, a jedna jest zajęta szukaniem wolnych miejsc dla pacjentów covidowych – opowiada nasza rozmówczyni z Zamościa. Tłumaczy, że duże dyspozytornie np. we Wrocławiu czy Katowicach są zapchane lub nie mają pełnego składu na dyżurze, więc automatycznie połączenia trafiają do pierwszego wolnego stanowiska. Do Zamościa mogą więc dzwonić również pacjenci z drugiego końca Polski. – Przyjmujemy ich zgłoszenie, ale nie możemy wysłać karetki. Możemy to robić tylko na terenie naszego województwa. W takich przypadkach wysyłamy gotową kartę wyjazdową do dyspozytorni w odpowiednim województwie – opowiada dyspozytorka. Przyznaje: Po dyżurze jestem maksymalnie wyczerpana, a są sytuacje awaryjne, kiedy trzeba wziąć dyżur trzy dni pod rząd po 12 godzin, bo ktoś z naszych pracowników zachorował.

Nieuniknione wybory

– Niestety przy rosnącej cały czas liczbie pacjentów z Covid-19, będziemy musieli coraz częściej stawać przed wyborem kogo pierwszego ratować. To już się niestety dzieje. Jeśli się ma na oddziale kilku duszących się chorych, w możliwym do transportu rejonie brak jest wolnych respiratorów i brak innych aparatów wspomagających oddychanie, to trzeba podjąć decyzję – mówi lekarz z naszego województwa, który zajmuje się chorymi na Covid-19. – Przy tak zapchanych szpitalnych oddziałach ratunkowych, momentalnie zajmowanych łóżkach dla chorych na Covid-19, w tym łóżkach respiratorowych w całym województwie i ogromnych brakach kadrowych, ta sytuacja może się jeszcze pogłębiać – ocenia nasz rozmówca.

– Lekarz będzie musiał wybrać, komu przeznaczyć respirator albo kogo skierować do transportu do innego szpitala, a kogo zostawić, bo transport będzie zbyt ryzykowny, lub zbyt późny – zaznacza lekarz i przyznaje, że podejmując takie decyzje wybiera się pacjentów lepiej rokujących, bez chorób współistniejących, młodszych, czy takich, którzy mają rodzinę pod opieką. – Musimy przyjąć jakieś kryteria, nie mamy innego wyjścia. Jakkolwiek bezdusznie może to zabrzmieć, ale jeśli mamy pacjenta z Covid-19, który już nie rokuje ze względu na zbyt duże zaawansowanie choroby, ten wybór można uznać nie tyle za prostszy, co za jedyny. Gorzej jeśli takie decyzje trzeba będzie podejmować przy pacjentach w podobnym stanie, na dodatek świadomych, że ich stan się pogarsza i, że powoli umierają.

Zobacz: Praca w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1. Październik 2020

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Ryzykant wyprzedzał na wzniesieniu i podwójnej ciągłej. Dwa auta rozbite

Ryzykant wyprzedzał na wzniesieniu i podwójnej ciągłej. Dwa auta rozbite

62-latek na drodze w Wólce Hrusińskiej w gminie Krasnobród popełnił poważny błąd. Zaczął wyprzedzać na wzniesieniu i doprowadził do kolizji z autem jadącym z przeciwnej strony.

Mathieu Scalet od pierwszy od lutego pojawił się ostatnio w podstawowym składzie Motoru

Motor w piątek zagra sparing z Widzewem, kolejny mecz w lidze dopiero 9 maja

Motor kolejny mecz o punkty zagra dopiero 9 maja. Żótło-biało-niebiescy zmierzą się wtedy u siebie z Piastem Gliwice (godz. 18). To nie znaczy jednak, że piłkarze Mateusza Stolarskiego będą mieli wolne. W piątek o godz. 12 czeka ich sparing z Widzewem Łódź.

Wiec wyborczy Grzegorza Brauna zakończony skandalem. Usunęli flagę Ukrainy

Wiec wyborczy Grzegorza Brauna zakończony skandalem. Usunęli flagę Ukrainy

Wiec wyborczy Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej zakończył się skandalem. Przy pomocy swoich zwolenników kandydat na prezydenta Polski usunął z budynku Urzędu Miasta flagę Ukrainy.

Jarosław Gowin, były wicepremier i minister nauki w rządzie Mateusza Morawieckiego
samorząd

Jarosław Gowin wraca do gry. Nowa rola byłego wicepremiera w Chełmie

Jarosław Gowin, były wicepremier i minister nauki w rządzie Zjednoczonej Prawicy ma nową pracę. Został pełnomocnikiem ds. współpracy z uczelniami wyższymi oraz partnerstwa międzynarodowego w kancelarii prezydenta miasta Chełm, Jakuba Banaszka.

Kewin Sasak (Bogdanka LUK Lublin): W sobotę zagramy tak, jakby nadal było 0:0
galeria

Kewin Sasak (Bogdanka LUK Lublin): W sobotę zagramy tak, jakby nadal było 0:0

Pierwszy mecz finałowy PlusLigi dla drużyny z Lublina. Bogdanka LUK pokonała na wyjeździe ALuron CMC Wartę Zawiercie 3:0. Jak środowe spotkanie oceniają obie ekipy?

Uroczyste pochody pierwszomajowe. Jak kiedyś obchodzono 1-maja w Lublinie
Historia
galeria

Uroczyste pochody pierwszomajowe. Jak kiedyś obchodzono 1-maja w Lublinie

Święto Pracy, czyli 1-maja było jednym z najważniejszych świąt w czasach PRL, które obchodzono nad wyraz uroczyście, najczęściej z udziałem najwyższych władz partyjnych. O tym, w jaki sposób obchodzono to święto świadczą liczne, archiwalne fotografie.

Majówka czas start. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Majówka czas start. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Długi weekend majowy to czas, gdy Polacy tłumnie ruszają w drogę na zasłużony odpoczynek. Jednak policja apeluje, by w tym czasie nie wyłączać myślenia i pamiętać o zdrowym rozsądku podczas błogiego wypoczynku.

Piłkarze Górnika nie dostają pensji na czas. Zarząd klubu wydał w tej sprawie kolejny komunikat

Piłkarze Górnika nie dostają pensji na czas. Zarząd klubu wydał w tej sprawie kolejny komunikat

Piłkarze Górnika Łęczna nie otrzymują na czas pensji wobec czego przed niedzielnym meczem z Odrą Opole na jego piłkarze w ramach protestu wyszli na murawę z kilkuminutowym opóźnieniem. Po zakończeniu spotkania kibice zielono-czarnych domagali się w mediach społecznościowych odpowiedzi zarządu klubu do zaistniałej sytuacji. Ta została opublikowana w środę wieczorem

Walka o mistrzostwo LNBA jest bardzo zacięta

LNBA: Matematyka pokonała Patobasket i wyrównała stan rywalizacji

Wydawało się, że już w niedzielę poznamy mistrza LNBA. Okazało się jednak, że stara gwardia jeszcze się dobrze trzyma, co pokazał niedzielny mecz. Matematyka wygrała z Patobasketem i o losach tytułu zadecyduje trzecie spotkanie.

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz przegrał walkę z chorobą

Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz przegrał walkę z chorobą

Kucharz, juror Masterchefa i Masterchefa Juniora, Tomasz Jakubiak nie żyje. Miał 41 lat.

Stal Kraśnik powiększyła przewagę nad Lublinianką do sześciu punktów

Stal Kraśnik ucieka Lubliniance, Hetman Zamość podziękował trenerowi

W środę została rozegrana 26. kolejka Keeza IV ligi. Stal Kraśnik bez problemów wygrała mecz z Kłosem Gmina Chełm 4:0, a skoro Lublinianka zostawiła trzy punkty w Janowie Lubelskim, to lider powiększył przewagę nad ekipą z Wieniawy do sześciu punktów. Kolejnej porażki doznał Hetman Zamość, a działacze szybko po spotkaniu poinformowali, że Robert Wieczerzak i jego sztab zostali odsunięci od prowadzenia drużyny.

Courtney Ramey rozegrał znakomite zawody

PGE Start Lublin pewnie pokonał PGE Spójnia Stargard

Środowe popołudnie w hali Globus upłynęło kibicom w przyjemnej atmosferze. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zrehabilitowali się za klęskę w Słupsku i pewnie ograli PGE Spójnia Stargard 86:75.

Bogdanka LUK Lublin pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0 i prowadzi w finałowej rywalizacji 1-0
ZDJĘCIA
galeria

Pierwszy mecz finału: Bogdanka LUK Lublin lepsza od Aluron CMC Warty Zawiercie

W pierwszym spotkaniu finałowym o mistrzostwo Polski Bogdanka LUK Lublin pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:0 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzi 1-0. Drugi mecz finału w sobotę, w Lublinie

Grupa Azoty "Puławy" traci pieniądze, zmniejsza zatrudnienie i zaciąga kredyty. Strata netto za rok 2024 przekracza 360 mln zł
biznes

Azoty nadal na hamulcu. Setki milionów złotych straty

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych pokazała wyniki finansowe za rok 2024. Nie ma powodów do radości. Spółki kontrolowane przez "Puławy" straciły w tym czasie ponad 367 mln zł. Sprzedaż krajowa spadła o jedną czwartą. Pracę straciło kilkaset osób.

Mitsune

Wschód Kultury - Inne Brzmienia 2025: Kto w lipcu zagra w Lublinie?

Międzygatunkowe eksploracje, muzyczne eksperymenty, japoński folk, improwizacje i na przykład muzyka połączona z archiwalnymi nagraniami NASA z misji księżycowej. Festiwal Wschód Kultury - Inne Brzmienia coraz bliżej, a organizatorzy prezentują kolejnych wykonawców.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium