Do sześciu wzrosła liczba mieszkańców województwa lubelskiego objętych nadzorem epidemiologicznym na wypadek zarażenia nowym śmiertelnym wirusem z Chin. Wszyscy podróżowali lotem przesiadkowym z pasażerami wracającymi z Chin.
- Chodzi o cztery osoby z powiatu biłgorajskiego, jedną – z chełmskiego i jedną – z lubelskiego. Wszyscy przebywają w domu, nie ma konieczności hospitalizacji, ani izolacji, bo jak dotąd nie stwierdzono u nich żadnych objawów wskazujących na zarażenie – tłumaczy Irmina Nikiel, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – W takich przypadkach na wszelki wypadek musimy stosować nadzór epidemiologiczny. Chodzi o ewentualne jak najwcześniejsze wykrycie wirusa i niezwłoczną izolację takiej osoby.
Groźny wirus w Chinach zabił już 132 osoby, a potwierdzonych zarażeń jest ponad 6 tys. Poza Chinami, przypadki zarażenia stwierdzono w Tajlandii, Japonii, Korei Południowej i na Tajwanie, a także w USA i Australii oraz w Europie – Niemczech i Francji.
– Wyjazd do Azji w tym momencie wiąże się z ryzykiem. Widać, że nowy wirus szybko się rozprzestrzenia – zaznacza Beata Nadolska, kierownik Oddziału Epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie.
Jak dodaje, jeśli ktoś zdecyduje się na wyjazd, na pewno powinien nosić maseczkę ochronną, a także unikać rynków czy targów, na których są żywe lub martwe zwierzęta, ptaki, ryby (nowy wirus wykryto w grudniu właśnie na targu rybnym w Wuhan).