W tym roku mieliśmy już suszę, powódź, ulewne deszcze, gwałtowne burze, huraganowe wiatry i tropikalne temperatury. – To nie koniec pogodowych niespodzianek – ostrzegają meteorolodzy.
I zapowiadał na lato wielkie upały przeplatane ulewami, burzami i wichurami. Prognoza sprawdziła się w 100 procentach.
Takie lato nie powinno nas dziwić. – Klimat w naszym kraju jest zmienny. A my, niestety, często o tym zapominamy i marudzimy – mówi Krzysztof Bartoszek z Katedry Agrometeorologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
I dodaje: – Fronty znad Morza Czarnego przynoszą deszcz. Ale jeśli płyną do nas fronty z zachodu, mówimy, że jest za chłodno i zbyt pochmurno. Jeśli mamy do czynienia ze zwrotnikowymi frontami z południa, pojawiają się fale upału. I znowu jest kłopot.
– Jest nawet takie powiedzenie, że nasz klimat jest umiarkowany, o nieumiarkowanych zmianach pogody – dodaje Bartoszek. – Taki już urok położenia naszego kraju: w samym środku Europy.
Zdaniem klimatologów, anomalii pogodowych może być u nas jeszcze więcej. M.in. przez ocieplenie klimatu.
– Patrząc na ostatnie 60–70 lat, rzeczywiście ostatnie 20 lat jest cieplejsze – tłumaczy Bartoszek. – Nikt jednak nie udowodnił, że to wina człowieka. Klimat ma to do siebie, że się zmienia.
– Musimy po prostu przyzwyczaić się do tego – radzi dr Szczepan Mrugała z Zakładu Meteorologii i Klimatologii lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
– Ocieplenie klimatu może być jednym z elementów wpływających na to, co obserwujemy za oknem. Energia atmosfery wzrosła, a to się musiało gdzieś "wyładować”. Stąd burze i intensywne ulewy – wyjaśnia Mrugała. I dodaje, że w kolejnych latach czeka nas jeszcze większe nasilenie skrajnych zjawisk.
Jakie to zjawiska? – Huraganowe wiatry z prędkością przekraczającą 200 km/h, wielomiesięczne susze, które będą powodowały ogromne pożary, wzrost średnich temperatur w poszczególnych miesiącach – wylicza naukowiec z UMCS. Mówiąc krótko: przed nami duże rozchwianie klimatu.
– I trzeba być przygotowanym, że to się będzie nasilało – podkreśla dr Zdzisław Wroński z Instytutu Fizyki UMCS. – Człowiek naruszył ramy raju i teraz musi cierpieć.