Zapraszamy do zapoznania się z opiniami zawodników i trenerów na temat środowego meczu Motoru Lublin - Wisła Puławy
TRENERZY O DERBACH
- Cieszę się ze zwycięstwa w bardzo trudnym meczu. Szkoda, że kosztem Motoru, bo chciałbym żebyśmy dalej grali razem w II lidze. Gra mojej drużyny była jedną wielką niewiadomą, bo do tej pory układało nam się różnie. Niewiedziałem czego spodziewać się po Motorze, bo nie widziałem go w tej rundzie. Znałem jedynie jego problemy z tym, że nie ma gdzie trenować. Dlatego postanowiliśmy grać wysokim presingiem, bo uważałem, że jesteśmy lepiej przygotowani do sezonu. To nam się udało, parę razy przechwyciliśmy piłkę i przeprowadziliśmy kontrę. Wpadła bramka, która ustawiła mecz, na pewno ta czerwona kartka też była czynnikiem decydującym o naszej spokojnej grze później. Ważne, że w drugiej połowie zagraliśmy na zero z tyłu, bo takie było założenie w przerwie. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, a najbardziej martwią mnie kartki.
Piotr Świerczewski (Motor)
- Wisła zagrała dobre spotkanie. Bardzo szybko musieliśmy w dziesięciu odrabiać wynik co na pewno nie jest łatwe. Moi zawodnicy na pewno chcieli walczyć, a nie przejść obok meczu. Niestety nie udało się, bo trafiliśmy na dobrze dysponowaną drużynę. Z naszej gry nic w tym meczu nie wynikało. Trzeba być uczciwym i przyjąć z pokorą tę porażkę, bo byliśmy słabsi od Wisły. Próbowaliśmy podjąć walkę, ale biliśmy głową w mur. Puławianie byli dobrze zorganizowani w obronie, czekali na swoją szansę w kontrze, tak zresztą strzelili drugą bramkę. Musimy się teraz szybko odbudować, bo za trzy dni jest następny mecz. Mamy kilku piłkarzy po kontuzji, m.in. Bronowicki. Musiałem go wystawić, bo nie miałem kogo. Ta drużyna na pewno będzie jeszcze grać lepiej.
PIŁKARZE O DERBACH
– Nie tak to miało wszystko wyglądać. Już drugi raz szybko dostajemy rzut karny i ta jedenastka ustawiła praktycznie całe spotkanie. Na dodatek musieliśmy sobie radzić w dziesiątkę. Brakuje nam przede wszystkim szczęścia, bo uważam, że w meczu z Wisłą wcale nie wypadliśmy dużo gorzej od rywali. Ani fizycznie, ani pod względem sportowym. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdybyśmy grali w pełnym składzie. Może to wszystko wynika z braku koncentracji? Naprawdę ciężko mi to wytłumaczyć, bo rzadko zdarza się, żeby drugi raz z rzędu zrobić karnego już na samym początku. Na pewno musimy wszystko dokładnie przeanalizować, żeby nie powtórzyć już po raz kolejny tego błędu.
Marcin Popławski (były piłkarz Motoru, obecnie Wisły)
– Komu kibicowałem podczas derbów? Oczywiście Wiśle. Pierwszy raz byłem na meczu Motoru i szczerze mówiąc spodziewałem się trochę więcej po tej drużynie. To my zasłużyliśmy na trzy punkty, bo w przekroju całego spotkania byliśmy po prostu lepsi. Wiadomo, że duży wpływ na końcowy wynik miała czerwona kartka i rzut karny. Rozmawiałem po meczu z Piotrkiem Karwanem i mówił, że decyzja sędziego była prawidłowa.
Michał Budzyński (Wisła)
– Szkoda, że nie było kibiców, bo nie było ani fanów Motoru, ani naszych. Z dopingiem grałoby się zupełnie inaczej. Nie był to dla mnie zwykły mecz, bo jest jeszcze kilku chłopaków, z którymi grałem w Motorze. Najważniejsze są trzy punkty i oby tak dalej. Myślę, że jeszcze w pierwszej połowie mogliśmy ustawić ten mecz. Po przerwie wyszliśmy od razu z myślą, żeby zdobyć drugiego gola. Czy spodziewaliśmy się więcej po rywalach? Właśnie rozmawialiśmy o tym. Chyba brakuje chłopakom trochę grania no i tej atmosfery podczas spotkań. Nastawialiśmy się na ostrą walkę, a wcale nie było jej tak dużo.