Place zabaw są nowoczesne, bezpieczne i dzieciaki chodzące do szkół w Starych Kobiałkach, Starej Prawdzie, Kisielsku i Jedlance za nic nie mogą pojąć, dlaczego dorośli są tak niemądrzy, że wyłożyli na nie mnóstwo pieniędzy i teraz… nie pozwalają się im na nich bawić.
Każdy plac zabaw kosztuje 120 tysięcy złotych. – Połowę kosztów ponosi Ministerstwo Edukacji Narodowej, połowę nasza gmina. W sumie, wydatkowaliśmy na ten cel 240 tysięcy złotych – dodaje wójt Czub. – Niestety, dzieci muszą się obejść smakiem. Na razie zabawa jest zakazana.
Ministerstwo Edukacji Narodowej bardzo dokładnie opisało, jak te place mają wyglądać i z czego być zbudowane. Jednym z punktów jest podłoże wyłożone miękkimi, bezpiecznymi, matami poliuretowanymi.
– Takimi, jakimi są wykończone "Orliki”. Problem w tym, że ministerstwo określiło, że te płyty muszą być w kolorze pomarańczowym – dodaje wójt.
I tu jest pies pogrzebany. Cała Polska nagle zaczęła zamawiać pomarańczowe maty poliuretanowe, których siłą rzeczy musiało w końcu na rynku zabraknąć. Taka sytuacją, jak w Stoczku Łukowskim, jest w wielu miejscowościach w kraju.
– Te place zabaw nie mogą być wysypane piaskiem ze względów higienicznych. Inne twarde podłoże nie wchodzi w rachubę, bo niebezpieczne. Możemy zastosować tylko te maty. Dlatego cierpliwie czekamy na ich dostawę – dodaje wójt.
Tymczasem, dzieciaki ze szkół, przy których powstały place zabaw, już nie mogą doczekać się, aby pobawić się na nowych urządzeniach.
– Przed zimą chciałby jeszcze skorzystać z tego placu. Nie mogą, bo nie ma tych mat. Urządzenia stoją i czekają, ale czy w tym roku maty dojadą? Nie wiemy – usłyszeliśmy w Zespole Szkół w Starej Prawdzie.
– Myślę, że dopiero na wiosnę udostępnimy nowe place zabaw – mówi Krzysztof Czub, dyrektor szkoły w Starych Kobiałkach.
Tymczasem, MEN już rozpisało kolejną edycję tego programu. W 2011 roku ministerstwo zamierza wydać na ten cel 150 milionów złotych.
Wczoraj przed południem zwróciliśmy się do MEN o przedstawienie argumentów za kolorem pomarańczowym, jako powszechnie w Polsce obowiązującym. Do momentu oddania gazety do druku odpowiedzi nie uzyskaliśmy.