Po piętnastu latach starań, jest szansa, że w Parczewie popłynie gaz ziemy.
Gaz ziemny potrzebny jest głównie właścicielowi huty szkła, czyli największemu pracodawcy na tym terenie. W hucie pracuje około 650 osób, głównie z samego Parczewa. Burmistrz prognozuje, że po podłączeniu gazu ziemnego pracę w hucie może znaleźć kolejne 350 osób. – Huta będzie, jeżeli będzie gaz ziemny – mówi Jan Frysztak, pełnomocnik właściciela Huty Szkła w Parczewie. – Inaczej znikniemy z miasta. Doprowadzenie gazu ziemnego do huty spowoduje, że zakład będzie rentowny. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o zwiększeniu zatrudnienia. Zapewnienia, że gaz ziemny będzie, słyszymy od dawna. Niestety, trwa to już tak długo, że nie możemy sobie pozwolić na dalsze czekanie na miejską inwestycję.
Jedna z opcji gazyfikacji miasta polega na doprowadzeniu gazu z Radzynia Podlaskiego. – I tę wybraliśmy – tłumaczy burmistrz Mroczek. – Mamy zapewnienie, że ciśnienie będzie odpowiednie, a i inwestycja mniej kosztowna. Uważam, że gaz ziemny w Parczewie będzie najpóźniej wiosna 2006 roku.
Koszty inwestycji w całości ma pokryć zewnętrzny inwestor. Oprócz budowy stacji poniesie koszty rozprowadzenia sieci rur w mieście. Same przyłącza do poszczególnych posesji będą kosztem ich właścicieli. Szacuje się, że będą musieli zapłacić po około 1200 złotych. •