Piłkarz Patryk Rachwał padł ofiarą swoich byłych klubowych kolegów. Zdemolowali mu samochód warty ponad 100 tys. zł
Zawodnik I-ligowego GKS Bełchatów co jakiś czas przyjeżdża na zajęcia do bialskiej Szkoły Trenerów. 1 września nocował w jednym z hoteli w Białej Podlaskiej. Samochód zostawił na parkingu. Rano zauważył lekko pękniętą szybę. Myślał, że to od uderzenia kamienia. Później okazało się, że zniszczenia są większe. Mercedes miał wgniecioną pokrywę silnika.
– Wyglądał, jakby ktoś po niej skakał lub biegał. Poszkodowany wycenił straty na 25 tys. zł – mówi kom. Jarosław Janicki z policji w Białej Podlaskiej.
Rachwał od początku domyślał się, kto to zrobił. Obwiniał kilku byłych klubowych kolegów, którzy również szkolą się w Białej Podlaskiej. Jest z nimi skłócony. Jego podejrzenia się potwierdziły. Na zapisie z monitoringu widać trzy osoby wychodzące z hotelu. Rozpędzają się, przebiegają, kopią i skaczą po aucie.
Nieoficjalnie wiadomo, że to byli klubowi koledzy Rachwała: Bartosz Ś., Grzegorz B. i Szymon S. W poprzednim sezonie grał z nimi w GKS Bełchatów. Oni odeszli z klubu, on gra w nim do dziś. Do konfliktu miało dojść w 2014 roku. Jak donosi Przegląd Sportowy, zawodnicy urządzili balangę, po której GKS Bełchatów przegrał mecz w Pucharze Polski. Po tym część piłkarzy zostało odsuniętych z drużyny. Rachwał w niej został. Niektórzy zawodnicy uznali, że to on na nich doniósł.
Piłkarze nie usłyszeli jeszcze zarzutów, będą dopiero przesłuchiwani. Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia.