Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapowiada, że budowa płotu wzdłuż wschodniej granicy, który ma zatrzymać wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF), ruszy we wrześniu. Rolnicy uważają, że ogrodzenie za 300 mln zł jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto, bo wirus wkroczył do Polski już kilka lat temu.
Zdaniem posła Stanisława Żmijana z PO koniecznym rozwiązaniem w tej sytuacji jest powołanie specjalnej komisji ds. monitorowania walki z ASF. Tysiąckilometrowy „płot Jurgiela” – zdaniem parlamentarzysty – stanie się symbolem nieudolności obecnego rządu w zwalczaniu wirusa.
– Mimo krytyki pomysłu przez organizacje rolnicze oraz samych rolników, przedstawiciele rządu konsekwentnie dążą do budowy ogrodzenia – dziwi się parlamentarzysta. – I to w sytuacji, kiedy wielu producentów trzody chlewnej nie otrzymuje należnych odszkodowań i rekompensat. Tymczasem skutki wirusa dla gospodarki narodowej mogą być katastrofalne, bo może dojść do wyłączenia całej polskiej produkcji trzody chlewnej – alarmuje Żmijan.
Dlatego proponuje, aby nie tylko powołać specjalną komisję ds. monitorowania walki z wirusem ASF. – Ważne jest również przygotowanie Narodowego Programu Walki z ASF oraz stworzenie funduszu dla poszkodowanych rolników – dodaje poseł.
Przypomnijmy, że kilka dni temu hodowcy z powiatu bialskiego zawiązali komitet protestacyjny, w którym jest nawet diecezjalny duszpasterz rolników, ks. kan. Stanisław Chodźko.
– Komitet ma tylko jeden postulat: żądamy bezwzględnego wypłacenia odszkodowań wszystkim rolnikom, którzy ponieśli z tytułu ASF jakiekolwiek straty. A potem róbcie, co chcecie. Chcecie stawiać płot, stawiajcie. Tyle że to dwa lata za późno – przestrzegał posłów ks. Chodźko podczas ostatnich obrad sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
W powiecie bialskim blisko 1000 gospodarstw złożyło oświadczenia o rezygnacji z hodowli świń. – Po świętach planujemy protesty w naszym regionie. W jakiej formie? Jeszcze nad tym pracujemy – mówi Matusz Jeżewski, hodowca z Witoldowa w gminie Konstantynów.