Czteroosobowa rodzina z Kościeniewicz w gm. Piszczac straciła w pożarze dach nad głową. Zostali z tym co mieli na sobie.
Pożar wybuchł 7 stycznia po godzinie 16, gdy rodzice pojechali z dwójką dzieci do lekarza. Pomimo szybkiej akcji strażaków nie udało się uratować drewnianego domu. Z żywiołem walczyło aż siedem zastępów straży pożarnej. Akcję utrudniał jednak siarczysty mróz. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
– Spaliło się wszystko. Sprzęty, ubrania, dokumenty. Zostaliśmy z tym, co mieliśmy na sobie – przyznaje Adam Szutko, który wraz z rodziną stracił dach nad głową. – Trudno mi teraz powiedzieć jak będziemy żyli, na razie jesteśmy u bliskich – dodaje.
Przyczyną pożaru była najprawdopodobniej awaria instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na ok. 100 tys. zł. Niemal natychmiast po pożarze ruszyła zbiórka rzeczy dla pogorzelców. Ale nie tylko. Gmina pomoże przy budowie nowego domu dla rodziny Szutków.
– Obecnie podstawowe potrzeby rodziny takie jak np. ubrania w większości są już zapewnione. Niezbędna jest jednak pomoc finansowa, aby na nowo zbudować dom – mówi Kamil Kożuchowski, wójt gminy Piszczac. – Odzew ludzi dobrej woli był bardzo szybki. Mamy też deklaracje pomocy ze strony firm czy fachowców którzy pomogą przy budowie – dodaje Kożuchowski.
Gmina nie ma tzw. lokali socjalnych. – Ale odezwało się już kilka rodzin, które gotowe są udostępnić tymczasowo dom do zamieszkania dla poszkodowanej rodziny – podkreśla wójt. Gmina przyzna też rodzinie zasiłek.
Darowizn można dokonywać bezpośrednio na konto poszkodowanych: 34 1320 1537 0709 2305 3000 0001, Adam Szutko, Kościeniewicze, 21-530 Piszczac. Dary rzeczowe można też przekazywać do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Piszczacu.