Wprowadzone w środę udogodnienia mają ułatwić życie mieszkańcom strefy przygranicznej po polskiej i ukraińskiej stronie. Teoretycznie już od środy, aby wjechać do Polski nie trzeba mieć wizy. Wystarczy specjalne zezwolenie.
- Do południa przyjęliśmy pięć - mówi Tomasz Janik, Konsul Generalny RP w Łucku. - Nawet jeśli założymy, że oczekiwanie na zezwolenie będzie krótsze, to podejrzewam, że pierwsze osoby przekroczą granicę na nowych zasadach dopiero w następnym miesiącu.
Na razie więc Ukraińcy są skazani na wizy i niektórzy prawdopodobnie z nich nie zrezygnują. - Mam wizę i mogę pojechać z nią, gdzie chcę, a tak to najdalej do Chełma mnie puszczą - mówi Iwan z Łucka.
Bo zezwolenie upoważnia do poruszania się jedynie po 30-kilometrowej strefie przygranicznej. Dlatego z większych miast naszego regionu, praktycznie jedynie Chełm może liczyć na przypływ gości ze Wschodu. Czy liczy? - Nie łudzę się, że tu się nagle tak poprawi - powątpiewa Barbara Brzozowska handlująca mięsem. - Może za pół roku coś ruszy. A teraz widać, co się dzieje. Jak Ukraińców nie ma, to giełda umiera.
Uzyskanie zezwolenia będzie korzystniejsze finansowo. Zainteresowany zapłaci za nie 20 euro (za wizę 35 euro).
(SAD)