Fuzja jazzu i klasyki w znakomitym wykonaniu zabrzmi w niedzielę (8.11) w Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego.
Kiedy Adam Makowicz pojechał do Stanów Zjednoczonych i grał tam swe pierwsze koncerty, za Atlantykiem większość jazzmenów uprawiała nowe podgatunki takie jak fusion i free. Wielu słuchaczy nie przepadało na nimi i czekało na coś bardziej tradycyjnego.
I polski pianista im to dał. Obdarzył ich muzyką, jaką kochali najbardziej – jazzem z nutką klasyki. Kompozycjami George'a Gershwina, Irvinga Berlina i Jerome'a Kerna wykonywanymi z techniczną maestrią, spotykaną tylko u największych tamtejszych muzyków, i ze słowiańską emocjonalnością, jakiej Amerykanie nie znali.
Wkrótce Makowicz zaproponował im swoje jazzowe interpretacje utworów Fryderyka Chopina. Nagrał i opublikował pierwszy amerykański album z tak graną muzyką wielkiego romantycznego kompozytora. Jego występy solowe, podczas których wykonywał jazzowe standardy, cudze i własne kompozycje z pogranicza klasyki i jazzu, musicalowe tematy i znane klasyczne numery, stały się jedną z największych koncertowych atrakcji Nowego Jorku.
Od 1989 roku pianista występuje także w Polsce, ale w Lublinie grywa bardzo rzadko. Pierwszy od kilku lat koncert nad Bystrzycą da w niedzielę w naszej filharmonii. Trzeba być!
Początek o godz. 18. Bilet kosztuje 60 zł. Do kupienia w kasie Agencji Koncertowej "N'n'N” w budynku Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego, ul. Skłodowskiej 5.