Był lekarzem, żołnierzem, redaktorem, urzędnikiem, reżyserem i aktorem. Ale do historii przeszedł jako wybitny pisarz. Jego „Mistrz i Małgorzata” to literackie arcydzieło, które mimo upływu lat zyskuje na aktualności. Dotyka spraw najważniejszych i najbliższych człowiekowi; samej istoty człowieczeństwa. Jest wyjątkowe, tak jak wyjątkowe było życie Michała Bułhakowa.
Tę biografię czyta się jak najlepszą powieść. Pełno w niej dramatycznych momentów i zaskakujących zwrotów akcji. Aleksiej Warłamow pokazuje życie Bułhakowa w niezwykle sugestywny, obrazowy sposób, czym utwierdza czytelnika w przekonaniu o wyjątkowości bohatera i jego życia. Życia, w którym niewątpliwie ogromną rolę odegrał przypadek i tzw. ślepy los.
Bułhakow pochodził z inteligenckiej, kijowskiej rodziny. Skończył medycynę i praktykował w zawodzie jako lekarz wojskowy, ale też wenerolog. Jednak w 1920 roku porzucił medycynę na rzecz… dziennikarstwa. Rok później zamieszkał w Moskwie, gdzie pracował m.in. jako reporter, kronikarz, urzędnik oświatowy. Pisał sztuki teatralne, reportaże i felietony. Debiutem literackim były autobiograficzne „Notatki na mankietach” i „Morfina”. Zarabiał jak potrafił, a okazało się, że jest człowiekiem wielu talentów. Był świetnym konferansjerem i aktorem. Sprawdził się w roli asystenta reżysera. Ale jego najważniejszą życiową rolą była rola pisarza. „Mistrza i Małgorzatę” pisał pracując w teatrze, nie bacząc na kontrowersyjne opinie, które budziły jego wcześniejsze utwory.
W życiu Bułhakow nie brakowało trudnych momentów. Walczył z uzależnieniem od morfiny, zmagał się z wrogami, których w jego otoczeniu nie brakowało, nie mógł znaleźć spełnienia w miłości. Dopiero trzecie małżeństwo z Heleną Siergiejewną -Szyłowską, która była zresztą pierwowzorem Małgorzaty z „Mistrza i Małgorzaty”, okazało się udane. Szyłowska uwielbiała Bułhakowa, doceniając również jego geniusz pisarski. Piękna, wykształcona, bogata, porzuciła wygodne życie u boku generała Szyłowskiego, by związać się z kontrowersyjnym pisarzem.
Gwałtownie przebiegająca choroba nie pozostawiła Bułhakowi złudzeń – musiał się spieszyć, by zakończyć dzieło swojego życia. Do ostatnich dni nanosił poprawki do „Mistrza i Małgorzaty”. Zdążył. Właściwie była to jedyna sprawą nad którą do końca miał w pełni kontrolę. Reszta była pasmem przypadków, zbiegów okoliczności, kaprysów losu. Ale – jak dowodzi Aleksiej Warłamow w tej znakomitej biografii – tylko geniusze wiedzą, co zrobić z tym, co pisze ślepy los.